KSC: Zaporowa cena dla rolników i pracowników
Akcje Krajowej Spółki Cukrowej jednak nie trafią do rąk pracowników cukrowni i rolników dostarczających do nich buraki cukrowe - dowiedział się "Nasz Dziennik". Prywatyzacja zostanie najprawdopodobniej zablokowana, bo cena, po jakiej rząd zamierza sprzedać akcje KSC, będzie zaporowa dla rolników i pracowników.
A jej zmniejszeniu sprzeciwia się minister finansów Jacek Rostowski, który chce do budżetu ściągnąć jak najwięcej pieniędzy z tej prywatyzacji.
Jeden z pracowników resortu skarbu zdradził "Naszemu Dziennikowi", że wycena najpewniej nie będzie niższa niż ta, którą wykonano na potrzeby poprzednich negocjacji. Wtedy za jedną akcję rząd chciał dostać prawie 2 złote 50 groszy, czyli razem miało to dać około 2 miliardów złotych.
- Teraz ta kwota może być jeszcze wyższa. Na wyciągnięcie jak największych pieniędzy z prywatyzacji KSC naciska minister finansów Jacek Rostowski, gdyż dla niego priorytetem jest łatanie sypiącego się budżetu państwa - relacjonuje rozmówca gazety z resortu skarbu. - Dlatego nie ma mowy o "taryfie ulgowej" dla rolników i pracowników - ostrzega.
Koszmarna awantura przy Krajowej Spółce Cukrowej
Według pracowników i plantatorów, cena jednej akcji powinna wynosić mniej niż 1 złoty, aby prywatyzacja plantatorsko-pracownicza miała szanse powodzenia. Nie uważają, aby taka cena była preferencyjna. Podkreślają, że nie chcą przywilejów, chcą być tylko traktowani tak samo jak zachodnie koncerny, które w przeszłości wykupiły większość polskich cukrowni. Rolnicy i pracownicy uważają, że teraz rząd chce od nich wyciągnąć więcej pieniędzy za 40 procent rynku, bo tyle posiada KSC, niż niegdyś zapłaciły zagraniczne firmy za 60 procent rynku.
Więcej w "Naszym Dzienniku".