Kto ma lepszy projekt?

Trwa dyskusja na temat planów reformy finansów publicznych przedstawionych przez wicepremiera Grzegorza Kołodkę i ministra gospodarki Jerzego Hausnera.

Trwa dyskusja na temat planów reformy finansów publicznych przedstawionych przez wicepremiera Grzegorza Kołodkę i ministra gospodarki Jerzego Hausnera.

Uważam, że oba plany nie dokonują naprawy finansów państwa w dostatecznym stopniu, a ich autorzy przy tworzeniu kierowali się nieodpowiednimi przesłankami. Największym problemem gospodarczym Polski w tej chwili jest bezrobocie. Restrukturyzacja finansów publicznych powinna być dokonywana pod kątem pobudzenia wzrostu gospodarczego, dlatego że nowe miejsca pracy mogą być kreowane tylko wtedy, gdy wzrost gospodarczy będzie na poziomie przekraczającym 5 proc. Należy zastanowić się na tym, co może być siłą napędową tego wzrostu. Moim zdaniem mogą to być inwestycje krajowe np. modernizacja i rozbudowa infrastruktury. Trzeba więc znaleźć źródło finansowania tych inwestycji.

Reklama

Recesja na świecie nie sprzyja szukaniu inwestorów zagranicznych, należy więc szukać ich w kraju lub próbować ożywić gospodarkę krajową dzięki funduszom uzyskanym z UE. Dobrze więc, że Grzegorz Kołodko szuka wszystkich możliwych sposobów na uzyskanie pieniędzy, które sfinansują nasze składki członkowskie. Zapomina jednak o tym, że płacenie składek to nie wszystko, trzeba jeszcze mieć dobrze przygotowane projekty i podmioty gospodarcze, które fundusze unijne będą mogły wykorzystać. Plan Kołodki utrudnia działanie tym firmom.

Plan Jerzego Hausnera jest natomiast nastawiony na to, żeby ułatwić przedsiębiorcom funkcjonowanie. Zakłada obniżkę podatku CIT nawet do 19 proc. I bardzo słusznie. Polscy przedsiębiorcy bardziej potrzebują obniżenia obciążeń fiskalnych, niż łatwego dostępu do kredytów. Obniżenie podatków da impuls do zwiększenia popytu. Zresztą przykładem może być działanie ministra Belki - obniżył on akcyzę na alkohol wysokoprocentowy, przez co sytuacja w tym sektorze poprawiła się - zwiększyła się konsumpcja i w związku z tym pojawiła się szansa na zwiększenie rentowności przedsiębiorstw, które wcześniej miały kłopoty.

Jerzy Hausner uważa, że czynnikiem wpływającym pozytywnie na gospodarkę jest obecnie eksport, tym bardziej, że w pierwszym i drugim kwartale tego roku gospodarka jest napędzana właśnie przez eksport. Czy to wystarczy jednak do osiągnięcia w przyszłym roku 5 proc. wzrostu PKB? Moim zdaniem nie. Konieczne wtedy stanie się szukanie innych instrumentów, które pobudzą gospodarkę. Można wykorzystać do tego obniżenie podatków (niekonieczne podatek liniowy, może być progresywny ale na znacznie obniżonych poziomach) oraz fundusze uśpione w OFE (w tej chwili na poziomie 31 mld złotych).

Jeśli chodzi o podatki, uważamy że w tej chwili należałoby radykalnie obniżyć podatki CIT i PIT, w tym PIT obniżyć o 10 pkt proc. (jeśli ktoś nie lubi podatku liniowego). Jednocześnie trzeba usunąć wszelakie ulgi podatkowe oraz włączyć rolników do szerszego obszaru podatkowego niż dotychczas. W ten sposób zwiększy się baza podatkowa i zapewni fundusze do budżetu na opiekę społeczną i szeroko zrozumiany "sprawiedliwy podział". W ten sposób mielibyśmy spełnione życzenia obu ministrów - wilk syty i owca cała.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Kołodko | Jerzy Hausner | fundusze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »