Kto płaci za sylwestra pod gwiazdami?

Największa sala balowa w mieście: dużo koncertów gwiazd na żywo, tysiące fajerwerków rozświetlających sylwestrową noc i co najmniej kilka tysięcy gości bawiących się do rana. Gdzie? Prawie w każdym mieście, na głównych placach, skwerach i rynkach.

Noworoczną zabawę fundują miejscy notable, oczywiście - nie z własnej kieszeni. Na atrakcje dla gawiedzi idą pieniądze z samorządowych budżetów, ale często zdarza się, że imprezy wspierają prywatni sponsorzy.

Co roku liczbą witających Nowy Rok na Rynku Głównym szokował Kraków. W tym roku, ze względu na przebudowę części tego największego deptaku w kraju, na imprezie sylwestrowej pojawi się zapewne mniej ludzi. Mimo to będzie to i tak najdroższy miejski sylwester w Polsce. Jak informują organizatorzy, cała zabawa w Krakowie kosztować będzie ok. 860 tys. zł, z czego ponad 400 tys. dorzucą sponsorzy.

Reklama

Skąd miasto ma na to pieniądze? Z zysków Krakowskiego Biura Festiwalowego, które są na tyle wysokie, że wystarczyły na opłacenie występów gwiazd krajowej sceny muzycznej: grupy Sistars, Perfekt, Myslovitz i Maryli Rodowicz, a także na kilkaset kilogramów sztucznych ogni, które o północy pofruną w niebo.

W ubiegłym roku na krakowskim rynku bawiło się ponad 170 tys. osób. Huczna zabawa kosztowała blisko 1 mln zł. 60 proc. tej kwoty wyłożyli sponsorzy. Tyle samo - 1 mln zł - na zabawę plenerową wydała wówczas Warszawa tyle, że na imprezie pojawiło się zaledwie... 12 tys. osób. W tym roku stolica Polski nie będzie witać Nowego Roku pod gwiazdami. Oficjalny powód to względy bezpieczeństwa - wyjaśnił rzecznik prasowy prezydenta Warszawy Marcin Roszkowski. Miasto jest bowiem sterroryzowane przez "paczkowego bombera". Do tej pory policji nie udało się zatrzymać sprawców podłożenia 13 paczek z atrapami bomb, którzy w październiku spowodowali paraliż miasta. Warszawiacy, którzy będą jednak chcieli powitać przełom roku w towarzystwie innych mieszkańców, mogą wybrać się na imprezy organizowane przez poszczególne dzielnice stolicy.

Kto nie zdąży na sylwestrową zabawę na wrocławskim rynku, ten będzie mógł oglądać ją w telewizji. Wrocławscy rajcy sprowadzą do miasta Krzysztofa Krawczyka, Bajm, Kombi, Reni Jusis, Dodę i Blue Cafe. Budżet Wrocławia uszczupli się w związku z tym o ok. 500 tys. zł.

Miejmy nadzieję, że pieniądze wydane z miejskich budżetów zapewnią wszystkim szampańską zabawę i radosne wejście w nowy, 2006 rok.

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: na żywo | 'Gwiazdy'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »