Kto pokryje straty naszej formacji?
W tym tygodniu rozpoczęły się szkolenia dla pierwszej grupy osób zainteresowanych pracą w Narodowych Siłach Zbrojnych. W wyniku naboru ma powstać formacja licząca 20 tys. żołnierzy rezerwowych. Przy tej okazji Pracodawcy RP pragną zwrócić uwagę na zagrożenia z tym związane.
Ustawa z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej postanawia m.in., że w okresie pozostawania w przydziale kryzysowym przez żołnierza rezerwy będącego pracownikiem, stosunek pracy w zasadzie nie może być wypowiedziany ani rozwiązany.
- To może spowodować, że pracodawca utraci wpływ na politykę zatrudnienia w swojej firmie - twierdzi ekspert Pracodawców RP, Adam Ambrozik. Jest to tym ważniejsze, że pracownik jest dla pracodawcy inwestycją.
- Przewidziane w ustawie i uszczegółowione w projekcie rozporządzenia zasady kompensowania strat dla pracodawców z tytułu zwolnienia pracownika na czas odbywania ćwiczeń wojskowych lub pełnienia okresowej służby wojskowej są niewystarczające - podkreśla Ambrozik.
Należy założyć, że wojsko będzie zainteresowane współpracą z tymi żołnierzami, którzy także dla pracodawców, z racji posiadanych kompetencji, będą należeć do kategorii osób stanowiących trzon załogi. Ich nieobecność utrudni prowadzenie działalności gospodarczej.
Poniesione przez pracodawcę koszty związane z koniecznością zastępstwa będą co prawda refinansowane, ale dopiero po powrocie pracownika do pracy. Oznacza to, że pracodawca będzie instytucją kredytującą, co w czasie spowolnienia gospodarczego jest szczególnie nietrafionym rozwiązaniem. Zdaniem Pracodawców RP ten mechanizm nie skompensuje firmom strat, jakie poniosą z tytułu odbywania.