Kto zapłaci za wcześniejsze emerytury
OPZZ chce wcześniejszych emerytur dla zatrudnionych w szczególnych warunkach. Pracodawcy alarmują, że budżetu na to nie stać.
Przedstawiciele Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) złożyli wczoraj w Sejmie obywatelski projekt ustawy zapewniającej prawo do przechodzenia na wcześniejsze emerytury osobom zatrudnionym w szczególnych warunkach. Zdaniem pomysłodawców, projekt jest wypełnieniem luki w systemie emerytalnym związanej z brakiem ustawy o emeryturach pomostowych. Prawo do wcześniejszej emerytury przysługiwałoby wszystkim urodzonym w latach 1949-68, którzy przed 1 stycznia 1999 r. byli zatrudnieni w szczególnych warunkach lub wykonywali pracę o szczególnym charakterze. Według OPZZ, dotyczy to 775 tys. osób. Na razie jednak lista takich stanowisk nie jest znana - nad jej ostatecznym kształtem pracuje zespół Komisji Trójstronnej.
Według związkowców, ustawa będzie początkowo kosztowała budżet około 800 mln zł rocznie, później około 1,5 mld zł. Jednak jak sami przyznają, nie sposób tego dokładnie ocenić: część adresatów ustawy może nie być zainteresowana wcześniejszymi emeryturami. Niezależnie od tego, ile osób obejmie, jej koszty poniesie budżet, czyli podatnicy przez podniesienie zobowiązań finansowych względem państwa. I to nie podoba się pracodawcom.
- Obawiamy się, że rząd będzie akceptował żądania związkowe, przy czym spróbuje przerzucić część kosztów związanych z wcześniejszymi emeryturami na pracodawców - mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.
W jego opinii wadami projektu są m.in. brak definicji pracy w szczególnych warunkach, a także dyskusyjne analizy skutków finansowych przedstawione przez wnioskodawców.
Bartosz Krzyżaniak