Kto zostanie nowym prezesem BGK? KO i PSL mają różne zdania

Trwa spór między KO a PSL o to, kto ma zasiąść w fotelu prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego - informuje Business Insider. "Bezkrólewie" trwa tam niemal od dwóch miesięcy. Teoretycznie zarządcę wskazuje minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman, jednak decyzję ostatecznie podejmuje premier.

W pierwszej połowie stycznia premier Donald Tusk odwołał Beatę Daszyńską-Muzyczkę z funkcji prezesa zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego. Od tej pory instytucja, która zajmuje się zarządzaniem wydatkowania wielu funduszy czy rządowych programów, jak m.in. Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, nie ma swojego zarządcy. Okazuje się, że problem leży po stronie koalicji rządzącej. 

Patowa sytuacja w BGK

Zgodnie z Ustawą o BGK "Prezes Rady Ministrów powołuje i odwołuje:

Reklama
  1. prezesa zarządu - na wniosek ministra właściwego do spraw gospodarki;
  2. pierwszego wiceprezesa zarządu - na wniosek ministra właściwego do spraw instytucji finansowych;
  3. wiceprezesa zarządu - na wniosek ministra właściwego do spraw transportu;
  4. po jednym członku zarządu - na wniosek odpowiednio ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego, ministra właściwego do spraw gospodarki oraz ministra właściwego do spraw finansów publicznych".

Oznacza to, że osobę prezesa może wskazać obecnie minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman, jednak decydujący głos ma premier Donald Tusk. Jednocześnie ustawa pozwala w tym przypadku na odgórne mianowanie zarządcy, bez konieczności rozpisywania konkursu. Obecnie funkcję prezesa sprawuje pierwszy wiceprezes banku Paweł Nierada. 

Jak informuje Business Insider jeden z polityków KO potwierdza, że wśród koalicji rządzącej nie doszło jeszcze do porozumienia w sprawie nowego prezesa. Określa sytuację jako "patową". W podobnym tonie wypowiada się polityk PSL, stronnictwa, z którego pochodzi Hetman. Przyznaje, że "sprawa się zakorkowała, ale wkrótce musi tam dojść do rozstrzygnięcia". 

PSL rozdaje karty w BGK

Zgodnie z obowiązującą ustawą na sześć osób do zarządu BGK trzy może wskazać PSL - także za sprawą Dariusza Klimczaka, ministra infrastruktury. To powoduje, że między Tuskiem a ludowcami powstało spięcie. Portal cytuje osobę z kręgu rządu, która potwierdza, że PSL chce postawić na swoim i zdecydować zarówno o prezesie, jak i dwóch członkach zarządu. 

Jednocześnie premier ma mieć już swojego kandydata na zarządcę, który i tak będzie musiał uzyskać zgodę Komisji Nadzoru Finansowego. PSL z kolei chciałby, by stanowisko po Daszyńskiej-Muzyczce objęła ich kandydatka.

Business Insider przypomina, że minister finansów Andrzej Domański przyznał, że z jego resortem bank był w przeszłości silnie związany, jednak to, czy to on powinien wskazywać prezesa, leży już w gestii premiera. 

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez polityka PSL wkrótce powinniśmy poznać nazwisko nowego prezesa.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »