Kup kozę i sprzedaj kozę - wtedy odniesiesz sukces

Inflacja spada gwałtownie, równie gwałtownie spada cena praktycznie wszystkich akcji na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, trwa wyprzedaż złotego, tegoroczny deficyt budżetu państwa utrzymuje się, przynajmniej na razie, w normie, przyszłoroczny deficyt pozostaje wielką niewiadomą - to główne determinanty nastrojów rynkowych w ostatnich dniach.

Inflacja spada gwałtownie, równie gwałtownie spada cena praktycznie wszystkich akcji na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, trwa wyprzedaż złotego, tegoroczny deficyt budżetu państwa utrzymuje się, przynajmniej na razie, w normie, przyszłoroczny deficyt pozostaje wielką niewiadomą - to główne determinanty nastrojów rynkowych w ostatnich dniach.

Nie licząc oczywiście politycznych kłótni na górze. Z tymi kłótniami to w ogóle bardzo ciekawa sprawa. Nie od dzisiaj wiadomo, że sukces ma wielu ojców a porażka zawsze jest sierotą. To przysłowie znamy, ale to zawsze interesujące jak coś materializuje się na naszych oczach. A teraz właśnie sierotą został przyszłoroczny budżet, a inaczej deficyt budżetowy, a może jeszcze inaczej - minister Bauc.

Minister Bauc przyjął dosyć intrygującą i interesującą strategię. Do niedawna mówił, że wszystko jest w porządku, żaden deficyt i w ogóle "nie oddamy ani guzika od munduru". Gdy rzeczywistość stała się już tak zła, że udawanie jakoby wszystko było w porządku mogło narazić tylko na śmieszność, zasadniczo zmienił front. Zaczął mianowicie uprawiać czarnowidztwo: jest tak źle, że gorzej już być nie może. Otóż inne przysłowie mówi, ze nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej, ale w tym szaleństwie jest metoda. Stary szmonces żydowski przywołuje historię biednego przedstawiciela narodu wybranego, który skarżył się, że ma małe mieszkanie, dużo dzieci i w związku z tym jest im bardzo ciasno. Niezawodny rebe znalazł oczywiście i na to radę i kazał mu - ku zdumieniu zainteresowanego - kupić kozę. Gdy ten kupił kozę, w domu zrobiło się jeszcze ciaśniej. Podczas kolejnej wizyty rebe polecił mu więc by kozę sprzedał. Po tej transakcji w domu zrobiło się tak luźno, że skargi ustały jak ręką odjął.

Reklama

Historia ta, jako żywo, przypomina polityczne boje o wysokość deficytu budżetowego. Jeszcze niedawno wysokość deficytu na poziomie 1,8 proc. PKB wydawała się wartością graniczną i nieprzekraczalną - po jej przekroczeniu miały nas spotkać wszystkie plagi egipskie. Po przeprowadzeniu wstrząsowej terapii autorstwa ministra Bauca, w której padały zupełnie abstrakcyjne wielkości deficytu na poziomie blisko 90 mld. złotych, czyli około 11 proc. PKB, wszyscy wręcz oczekują deficytu na poziomie 4,5 proc. PKB. To jest w tej chwili wręcz wielkość wymarzona - jak tyle będzie, będzie fantastycznie. Coś się zmieniło, czy te procenty są teraz jakieś inne, mniejsze. Nie, wszystko pozostało po staremu. Będziemy mieli, jeśli rzeczywiście na 4,5 proc. PKB się skończy, deficyt zaplanowany na niebywale wysokim i poczucie sukcesu, bo ... sprzedaliśmy kozę.

Wielkimi krokami zbliża się kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Już ostatnie decyzje budziły wielkie emocje, a czerwcowe obniżenie stóp procentowych było ewidentnym zaprzeczeniem całej dotychczas wyznawanej ideologii. Teraz również RPP została sierotą. Już nawet poprzednia pani prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodnicząca RPP nakłania swoich kolegów do odwagi i zasadniczego obniżenia stóp procentowych w szczytnym celu przeciwdziałania stagnacji. W kontekście wcześniejszych wypowiedzi i zapewnień jest to co prawda zdumiewające, gdyż zawsze nas zapewniano, że RPP nie jest od stymulowania wzrostu, ale od realizowania celu inflacyjnego (co się jej jeszcze nigdy nie udało), ale stawia kolegów pani prezes w wyjątkowo niezręcznej sytuacji. Być może RPP też jest potrzebna kuracja wstrząsowa, albo ... kupno kozy.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKB | Rada Polityki Pieniężnej | deficyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »