Lepiej byłoby, gdyby wygrała Platforma
Przedsiębiorcy liczyli na inny wynik. Nie rozpaczają jednak. Wierzą, że PiS pozwoli PO kreować politykę gospodarczą rządu.
"Mam nadzieję, że PiS, który ma bardziej socjalną wizję gospodarki, nie będzie hamował gospodarności PO, a PO będzie nieco temperować socjalność PiS" - to zdanie Marka Moczulskiego, prezesa giełdowego Mieszka, dobrze oddaje powyborcze nastroje biznesu. W głosie większości naszych rozmówców pojawia się nutka rozczarowania, że to nie partia Donalda Tuska i Jana Marii Rokity wygrała polityczny wyścig do Sejmu. Ale dostrzegają też plusy - powstanie silny rząd, może weźmie się za walkę z korupcją i... obniży podatki. Sugerują też podział ról - niech PiS się weźmie za sprawy socjalne i prawne, a Platforma - za gospodarcze. O tym, że taki podział kompetencji wydaje się jednak nierealny - świadczą słowa Kazimierza Marcinkiewicza, szefa komisji skarbu w poprzednim parlamencie z ramienia PiS, który - nie owijając w bawełnę - powiedział, że program gospodarczy partii braci Kaczyńskich będzie podstawą rozmów przyszłej koalicji.
PO chyba nie ma już złudzeń. Zbigniew Chlebowski z PO powiedział, że losy podatku liniowego, sztandaru tej partii, zostały rozstrzygnięte.
- PO nigdy nie odstąpi od idei podatku liniowego. Jeśli nie w tym parlamencie, to w następnym - dodał na pocieszenie.
Najwięcej zimnej krwi zachowali ekonomiści.
- Rynek bardziej od wyników wyborów interesuje się decyzją rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych - mówi Stanisław Kluza, główny ekonomista BGŻ.
I coś w tym jest....
Przedsiębiorcy i menedżerowie
Wiesław Wiśniewski, prezes Liberty Poland, bytomskiej spółki z branży teleinformatycznej
Wstępny wynik wyborów jest zaskakujący. Mam nadzieję, że PiS zajmie się tylko tą częścią polityki, na której najlepiej się zna, a sprawy gospodarcze przekaże swoim partnerom koalicyjnym. To powinno nam wszystkim przynieść sukces, ale do tego potrzeba determinacji. Chciałbym, aby PiS nie zapomniało o tym, że pieniądze do budżetu płyną od firm, które prowadzą interesy w Polsce, zatrudniając tysiące ludzi. Dbanie o rozwój przedsiębiorczości to gwarancja, że nie zabranie środków m.in. na zdrowie i kulturę.
Janusz Specjał, prezes Montan Stal, firmy handlującej stalą z Tarnowskich Gór
Wynik wstępnych wyborów nie wróży nic dobrego dla biznesu. Natomiast jeśli PiS zamierza "oczyścić" gospodarkę z patologii, korupcji, to do tego bardzo dobrze się nadaje, i to nie jest bez znaczenia dla przedsiębiorców. Ale to nie jedyne problemy przedsiębiorców, które PiS i PO powinny rozwiązać.
Marek Piwowarczyk, prezes Valuex, firmy z branży budowlanej z Krakowa
Wygranej PiS należy się trochę obawiać, ponieważ program tej partii jest bardziej socjalny niż Platformy Obywatelskiej (PO). To wszystko może nie sprzyjać rozwojowi gospodarczemu kraju. Co prawda PiS zapowiadał zmiany podatkowe, ale nie tak głębokie, jak PO. Oczekuję od zwycięzców zmniejszenia obciążeń podatkowych dla firm. W kampanii padło sporo obietnic. Czas pokaże, co z nich zostanie zrealizowane. Kompromis między PO i PiS może być dobrym impulsem dla gospodarki.
Jerzy Podsiadło, wiceprezes Mittal Steel Poland
Źle stałoby się, gdyby po wyborach politycy - zamiast zająć się gospodarką - skupili się wyłącznie na rozliczaniu przeszłości. Niech nowy rząd zajmie się działaniami stymulującymi rozwój gospodarczy - tak, by PKB osiągnął wskażnik 5-6 proc. rocznie. Niższe podatki i stopy procentowe to jedyna droga do ograniczenia bezrobocia.
Henryk Wnorowski, wiceprezes Polmosu Białystok
Politycy przed wyborami przedstawiali różne programy gospodarcze. Dobrze byłoby, gdyby po wyborach myśleli o gospodarce, ale zbyt wiele przy niej nie majstrowali. Polska gospodarka rozwija się dobrze, gdy politycy nią nie sterują.
Grzegorz Szymański, dyrektor ds. inwestycji CA IB Investment Management
Bez wątpienia wygrana PO byłaby lepszym dla gospodarki rozwiązaniem. Między bajki można włożyć podatek liniowy, ponieważ teraz PiS na pewno się na niego nie zgodzi. Sądzę, że początkowo rynki finansowe zareagują nerwowo na te wiadomości. Na szczęście korekty powinny być krótkoterminowe. Pocieszeniem dla finansowego rynku, szczególnie akcyjnego, może być fakt, że niedawno Kazimierz Marcinkiewicz z PiS zapowiadał zniesienie podatku giełdowego.
Grzegorz Zatryb, wiceprezes PTE Skarbiec-Emerytura
Bez wątpienia zwycięstwo PO byłoby lepszym rozwiązaniem. Mielibyśmy wtedy państwo liberalne gospodarczo, a nie - jak teraz - socjalne. Większego zamieszania na rynkach wyniki wyborów nie powinny wywołać. Może Londyn troszkę przereaguje, ponieważ nie do końca czasami rozumie niuanse naszej polityki. My jednak chyba jakoś się z tym liczyliśmy. Na przykład polski rynek długu już w momencie, kiedy PiS pierwszy raz wygrał sondaże, zareagował spadkiem cen obligacji. Zatem jeśli nawet doszłoby do zamieszania na rynkach, to szybko powinna wrócić normalność. Tak naprawdę bowiem zaczną one reagować dopiero, kiedy koalicjanci zaczną tworzyć rząd. Gabinetowe roszady usuną w cień także kampanię prezydencką.
Janusz Malinowski, prezes Stroer Polska
Czołowa pozycja PiS, przy niewiele gorszym wyniku PO, oznacza, że PiS nie ma alternatywy i musi stworzyć koalicję z PO. Taki układ daje szansę na to, że gospodarczy program PO ujrzy światło dzienne. PO powinna mimo wszystko dążyć do przeforsowania swoich rozwiązań, zwłaszcza w zakresie podatku od osób fizycznych. To właśnie PIT jest bardzo istotnym warunkiem przenoszenia do Polski działalności gospodarczej. Stroer prowadzi 63 proc. działalności w Niemczech, a wprowadzenie propozycji PO spowodowałoby transfer dużej części tego biznesu właśnie do Polski.
Leszek Waliszewski, prezes polskich fabryk Borg Automotive
Dobrze się stało, że obydwie zwycięskie partie będą miały w Sejmie powyżej 50 proc. głosów. To pozwoli na sprawne uchwalanie ważnych ustaw. Szkoda trochę, że nie starczy sił na zmianę konstytucji. Dla biznesu nie najlepiej się stało, że partią zwycięską zostało PiS. Sądzę, że z problemami gospodarczymi, w tym walce z bezrobociem, lepiej poradziłaby sobie PO. Kluczową kwestią będzie obsada resortów gospodarczych. I jeszcze jedno. Dwie niemiłe niespodzianki. Pierwsza to wyjątkowo niska frekwencja wyborcza. Świadczy to, że partie polityczne straciły kontakt z ludźmi. Druga - to wysoka liczba głosów uzyskanych przez SLD. Zbyt szybko wyborcy zapomnieli o wielu kompromitacjach, które były udziałem tej partii.
Dariusz Sapiński, prezes SM Mlekovita
Dotychczasowe rządy się nie sprawdzały. Dlatego z nadzieją patrzę na przyszłość naszej gospodarki pod rządami nowej ekipy. Dobrze, że PiS nie wygrało bardziej zdecydowanie. Dzięki temu jego poczynania będą kontrolowane przez PO, które prezentuje większy spokój w działaniu i podejmowaniu decyzji. Najpilniejszym zadaniem nowego rządu jest walka z bezrobociem.
Marek Moczulski, prezes ZPC Mieszko
Mam nadzieję, że zwycięskie partie zrealizują co najmniej 50 proc. obietnic wyborczych. Wiadomo bowiem, że w wielu kwestiach trudno będzie im się pogodzić, np. w przypadku podatku liniowego. Nie zmienia to faktu, że PiS i PO stoją przed dużą szansą odniesienia sukcesu. Liczę przede wszystkim na walkę z korupcją i poprawę ustawodawstwa. Mam nadzieję, że PiS, który ma bardziej socjalną wizję gospodarki, nie będzie hamować gospodarności PO, a PO będzie nieco temperować socjalność PiS.
Organizacje biznesowe
Jeremi Mordasewicz, wiceprezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan
Wybory poprzedziła wyraźna nagonka na liberalną wizję Polski. Wyniki zaś pokazują, że nasze społeczeństwo nie jest jeszcze gotowe na budowę gospodarki rynkowej, otwartej na świat. To wyraźny sygnał, że w najbliższym czasie mamy małe szanse na odważne zmiany, tymczasem Polsce potrzebny byłby drugi skok z początku lat 90.
Zbigniew Żurek, wiceprezydent BCC
Połączenie dwóch w miarę rozsądnych programów da ciekawe rezultaty. Z jednej strony powinno być więcej wolności gospodarczej, z drugiej zaś mniej korupcji i pobłażania dla nieuczciwych przedsiębiorców.
Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego
Wyniki nie są dla nas dużym zaskoczeniem. Teraz chciałbym zobaczyć prawdziwy program, który napisze koalicja. Od ponad roku tylko Platforma przeszła drogę od skrajnego liberalizmu do ogólników z elementami prosocjalnymi. Obie partie wreszcie mają szansę na sprawność rządzenia, małe i średnie firmy na rozwój, a cała gospodarka na odbiurokratyzowanie i zmianę filozofii udzielania pomocy publicznej.
Andrzej Malinowski, prezydent KPP
Koalicja dwóch partii z różnymi programami gospodarczymi, w tym kwestią podatków, nie będzie należała do najłatwiejszych. Obawiam się złych kompromisów, bo koalicja to kompromis, a kompromisy w gospodarce nie są wskazane. Obie partie nie mają wizji programów na kolejne cztery lata. Pocieszające jest to, że PiS zapowiada nową jakość w gospodarce i jest otwarty na dyskusje. My zaś możemy doradzić.