Leśne gospodarstwa węglowe - kiepska wymówka Polski na COP24
Polska "cudowna broń" przygotowywana na szczyt klimatyczny w Katowicach - to Leśne Gospodarstwa Węglowe. LGW to projekt Lasów Państwowych, którego duchowym ojcem jest były minister środowiska Jan Szyszko.
Nie jest to "innowacyjny pomysł" na uniknięcie katastrofy klimatycznej, tylko co najwyżej zagrywka PR-owa, która ma przykryć fakt, że polski rząd nie podejmuje realnych działań na rzecz zmniejszenia uzależnienia naszego kraju od paliw kopalnych i zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych - wynika z raportu Greenpeace Polska.
Leśne Gospodarstwa Węglowe to projekt Lasów Państwowych, którego duchowym ojcem jest odpowiedzialny za dewastację Puszczy Białowieskiej były minister środowiska Jan Szyszko. Projekt zakłada, że Lasy Państwowe, na obszarze niewiele większym niż jedna tysięczna powierzchni wszystkich polskich lasów będą podejmowały działania, które w ciągu 30 lat mają doprowadzić do pochłonięcia niewielkiej dodatkowej liczby ton dwutlenku węgla. Obietnica, że tak się stanie jest przedmiotem handlu, jako tak zwane Jednostki Dwutlenku Węgla (JDW).
Do kupowania JDW zobowiązało się kilkanaście podmiotów - głównie spółek skarbu państwa - w tym najwięksi truciciele, np. właściciel elektrowni w Bełchatowie PGE GiEK SA czy inwestorzy elektrowni Ostrołęka Energa i Enea. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży JDW Lasy Państwowe będą realizować m.in. projekty promocyjne i edukacyjne - np. ścieżkę turystyczną oznakowaną logotypami nabywców jednostek.
- Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z zupełnie nowym rodzajem działalności Lasów Państwowych. Instytucja ta występuje tym razem w roli agencji PR-owej, która ma za zadanie wybielić, czy raczej "zazielenić" wizerunek spółek energetycznych odpowiedzialnych za potężną część polskich emisji dwutlenku węgla, ale również wizerunek polskiego rządu, który nie wykonuje żadnych realnych działań niezbędnych do uniknięcia katastrofy klimatycznej - mówi Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska, współautor raportu.
Autorzy raportu zwracają uwagę m.in. na to, że projekt Leśnych Gospodarstw Węglowych nie ma żadnego realnego wpływu na polskie emisje - milion ton dwutlenku węgla w ciągu trzydziestu lat to tyle, ile elektrownia Bełchatów emituje w ciągu 10 dni.
- Oczywiście lasy mają znaczenie, jako naturalny pochłaniacz dwutlenku węgla. To, czego dzisiaj pilnie potrzebujemy, to nie "innowacyjne eksperymenty", które za trzydzieści lat dadzą nam potwierdzenie czegoś, co wiemy już dzisiaj, tylko ambitne i szeroko zakrojone działania na rzecz klimatu - z jednej strony odejście od węgla i przechodzenie na energetykę ze źródeł odnawialnych i zwiększanie efektywności energetycznej, z drugiej strony taką reformę zarządzania polskimi lasami, by wycinanie i sprzedawanie drzew nie było w nich ważniejsze od ochrony klimatu i różnorodności biologicznej - mówi Cibor.
Projekt "Polityki energetycznej Polski do 2040 r." przedłożony dziś do konsultacji przez Ministerstwo Energii kompromituje polski rząd jako gospodarza Szczytu Klimatycznego (COP24) w Katowicach i dowodzi, że minister Krzysztof Tchórzewski kompletnie nie rozumie zmian, jakie w szybkim tempie zachodzą obecnie w światowej energetyce.
Projekt ignoruje zagrożenia i wyzwania wynikających z kryzysu klimatycznego. Zakłada m.in., że w 2030 r. 60% energii elektrycznej produkowane będzie w Polsce z węgla, a w połowie lat trzydziestych niemal zupełnie zniknie z Polski energia wiatrowa produkowana na lądzie. Absurdalność takich założeń uwypukla fakt, że już teraz koszt produkcji energii w nowych elektrowniach wiatrowych w Polsce jest o ponad połowę niższy od kosztów energii wytwarzanej przez elektrownie węglowe.
Szybkie odejście od węgla i zastąpienie go przez odnawialne źródła energii ma nie tylko uzasadnienie ekonomiczne. Jest konieczne przede wszystkim dla powstrzymania grożącej nam katastrofy klimatycznej.
Nauka mówi wyraźnie, że aby jej zapobiec musimy powstrzymać wzrost średniej globalnej temperatury maksymalnie na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza. Opublikowany na początku października Raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu (IPCC) nie pozostawia tu żadnych wątpliwości.
Polska zobowiązała się dążyć do tego celu w ramach porozumienia paryskiego. Aby go osiągnąć w naszym kraju i innych państwach OECD musimy odejść od spalania węgla w energetyce do 2030 r. Takie zmiany są nie tylko technicznie możliwe, ale jak pokazują badania opinii publicznej, zgodne z oczekiwaniami Polek i Polaków. Jednak politycy zamiast słuchać woli swoich wyborców i chronić nas przed zagrożeniami wynikającymi z kryzysu klimatycznego wolą w dalszym ciągu bronić interesów lobby węglowego.
Paweł Szypulski, Greenpeace Polska
.............................
Szczyt klimatyczny w Katowicach odbędzie się między 3 a 14 grudnia. Konferencje Stron (Conferences of the Parties - COP) to najwyższy organ Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC) uprawniony do sprawdzania realizacji jej postanowień.
COP24, odbywać się będzie w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach i pobliskiej hali widowiskowo-sportowej Spodek. Wcześniej - już od 26 listopada będzie odbywać się szereg tzw. posiedzeń przedsesyjnych.
W wydarzeniu weźmie udział ok. 40 tys. delegatów z całego świata, w tym szefowie rządów oraz ministrowie odpowiedzialni za kwestie środowiska i klimatu. Polska będzie gospodarzem Konferencji Klimatycznej po raz trzeci. Poprzednio takie konferencje odbyły się w Poznaniu (2008 r.) oraz w Warszawie (2013 r.).
W trakcie szczytu COP24 planowane jest przyjęcie pełnego pakietu wdrażającego Porozumienie paryskie. To pierwsza w historii międzynarodowa umowa, która zobowiązuje wszystkie państwa świata do działań na rzecz ochrony klimatu. Pakiet wdrażający umożliwi realizację Porozumienia w praktyce. Tym samym wyznaczy światową politykę klimatyczno-energetyczną na kolejne lata.
Sesji COP towarzyszy mnóstwo wydarzeń o charakterze naukowym, społecznym, ale i komercyjnym, będących forum prezentacji i wymiany pomysłów, innowacji, strategii i rozwiązań na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu.