Likwidacja funduszy celowych
Projekt naprawy finansów publicznych przedstawiony przez ministra Kołodkę zakłada likwidacje funduszy celowych.
Dlaczego budzą one tak wiele kontrowersji?
Wynika to z kwot którymi dysponują fundusze. Tylko cztery fundusze dotowane przez budżet państwa, działające w tzw. sferze socjalnej, w bieżącym roku otrzymają około 50 mld dotacji budżetowej.
Część tych dotacji trafia do systemu emerytalno-rentowego.
Do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i Funduszu Emerytalno-Rentowego KRUS budżet dopłaci w br. około 43 mld zł.
Fundusz rentowy wyodrębniony w ramach FUS wypłaca niemal 38,2 mld zł. Jego wpływy szacowane są na prawie 30 mld zł. Mimo wysokiej składki rentowej, zwiększającej koszty pracy i zmniejszającej dochody pracowników, wynikającej z jednego z najwyższych na świecie wskaźnika rencistów w stosunku do ludności, nie udaje się zbilansować sytuacji finansowej tego funduszu.
Niedobór muszą pokrywać podatnicy. Wpływy funduszu emerytalnego FUS szacowane są na ponad 33,5 mld zł, natomiast wydatki na około 52 mld zł. Jednak w tym przypadku budżetowa dotacja wynosząca ok. 18,5 mld zł, zawiera również 11,4 mld zł rekompensaty za część składek przekazywanych na konta emerytalne do otwartych funduszy emerytalnych.
4 mld zł dotacji otrzyma Fundusz Pracy. Nie jest to spowodowane tylko wysokim bezrobociem. Fundusz ten wypłaca również zasiłki i świadczenia przedemerytalne dla rzeszy około 0,5 mln osób, które skorzystały z tej specyficznej, arbitralnie przyznanej, formy przywileju emerytalnego.
1,2 mld zł dotacji otrzyma Fundusz Alimentacyjny.
Kolejny raz reforma finansów zakłada ich likwidację lub ich ograniczenie. Całkowita likwidacja funduszy oznaczałaby jednak odejście od tzw "spółecznej gospodarki rynkowej". Problem jednak czy stać nas na to.