LOT na krawędzi. Co się stało z naszym przewoźnikiem?
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski przekonywał w piątek w Sejmie, że celem restrukturyzacji PLL LOT jest odzyskanie w 2014 r. rentowności. Dodał, że po efektywnym zakończeniu procesu prywatyzacji i pozyskaniu inwestora, spółka może funkcjonować przez wiele lat.
Budzanowski przedstawił informację rządu ws. sytuacji PLL LOT. Już na wstępie zaznaczył, że informacja będzie "bolesna" dla wszystkich, którzy zarządzali tą spółką, nadzorowali ją przez ostatnie 10 lat, w tym również dla niego samego.
Minister zaznaczył, że LOT jest bardzo ważną spółką, o wysokiej wartości ekonomicznej i społecznej. "To bardzo poważny rynek usług i rynek pracy. Bezpośrednio i pośrednio z LOT związanych jest ponad 15 tys. miejsc pracy. Bezpośrednio ze spółką związanych jest kilkanaście spółek funkcjonujących w polskiej przestrzeni gospodarczej, 12 portów regionalnych, gdzie udział LOT jest bardzo wysoki. LOT również jest najważniejszym przewoźnikiem na największym lotnisku w Polsce - Lotnisku Chopina" - powiedział szef MSP, wyjaśniając, dlaczego w grudniu ub.r. zdecydował się udzielić 400 mln zł pożyczki na ratowanie spółki.
- Mając na uwadze tą wartość rynkową, wartość pracy, stanąłem w grudniu w obliczu bardzo trudnej decyzji. Decyzji, czy pozwolić na doprowadzenie do upadłości tej spółki i negatywnych konsekwencji dla całej polskiej gospodarki, czy też wykorzystać te narzędzia, które są do dyspozycji, zgodnie z obowiązującym prawem, aby podjąć się próby ratowania spółki. (...) wydałem zgodę na udzielenie pożyczki, na ratowanie w ramach ścieżki obowiązującej w UE w wysokości 400 mln zł - powiedział. Zaznaczył, że udzielił tej pomocy pod jednym warunkiem - przeprowadzenia skutecznego, naprawczego planu restrukturyzacji.
- Ta walka na najbliższych kilka miesięcy nie będzie polegać tylko na dokładaniu pieniędzy bez gwarancji trwałego odzyskania rentowności przez spółkę. LOT nie może być workiem bez dna. To nie będzie uśmierzanie bólu - zaznaczył. Dodał, że celem rządu jest jak najszybsze przeprowadzenie planu naprawczego w spółce.
- Chcielibyśmy, aby ta spółka była rentowna, trwale konkurencyjna i nie będzie w ciągu kilku najbliższych miesięcy kompromisu z kimkolwiek kto będzie chciał spowalniać proces restrukturyzacji. Jeżeli jakiekolwiek procesy będą zwalniane z przyczyn różnych działań wewnętrznych bądź zewnętrznych, to ta spółka nie będzie funkcjonować, nie będzie istnieć. Albo ten proces zostanie skutecznie wdrożony w ciągu najbliższych miesięcy, albo ta spółka przestanie funkcjonować - podkreślił minister.
Zaznaczył, że celem jest, aby w 2014 r. LOT odzyskał rentowność. - Opracowaliśmy inicjatywy oszczędnościowe, 131 bardzo konkretnych inicjatyw, punktów, które już zostały uruchomione zgodnie z harmonogram. Mają one przynieść oszczędności powyżej 150 mln zł jeszcze w tym roku - mówił minister.
Dodał, że restrukturyzacja będzie bolesna nie tylko dla LOT-u, ale też dla wszystkich kooperantów. - Jeżeli chcemy, aby słynne dreamlinery latały, musimy przeprowadzić tę restrukturyzację i będzie ona bolesna dla wszystkich. Ona oznacza efekt, że w 2014 r. jest szansa na to, aby ta spółka była rentowna i mogła normalnie funkcjonować w Polsce i świadczyć swoje usługi dla polskich pasażerów - podkreślił Budzanowski.
W ocenie ministra po efektywnym zakończeniu procesu prywatyzacji polskiego przewoźnika i uzyskaniu inwestora, w przyszłości spółka może funkcjonować i skutecznie konkurować z innymi przewoźnikami w Polsce oraz Unii Europejskiej.
- W moim przekonaniu LOT nie jest pępkiem świata. Ale to, co jest prawdziwą wartością LOT, to jest rynek pracy i rynek usług - bo jest bardzo duży - powiedział Budzanowski. Dodał, że do przewoźnika należy 25 proc. rynku lotniczego w Polsce.
- LOT musi dostosować się do rynku, a nie rynek do LOT. Z takim założeniem przeprowadzamy głęboką restrukturyzację tej spółki. Osobiście jestem przekonany, że po efektywnym zakończeniu tego procesu, ale również z uzyskaniem inwestora, ta spółka może funkcjonować w przyszłości przez wiele, wiele lat i skutecznie konkurować z innymi przewoźnikami w Polsce i w Unii Europejskiej - zaznaczył szef resortu skarbu.
Przyznał, że w przeszłości było popełnianych wiele błędów w zarządzaniu spółką, a część procesów restrukturyzacyjnych była prowadzona zbyt wolno. Jego zdaniem zarządy LOT nie potrafiły w sposób właściwy reagować na zmieniającą się sytuację rynkową, brakowało sensownej strategii działań.
Minister powiedział, że pieniądze, jakie w ostatnich latach spółka uzyskała ze sprzedaży 11 podmiotów za cenę 900 mln zł, zostały przeznaczone głównie na spłatę zobowiązań, które ciążyły na spółce. "W 2012 r. trzeba było wydać na dreamlinery 200 mln zł" - powiedział.
Polskie Linie Lotnicze LOT znajdują się w trudnej sytuacji finansowej. Z wyliczeń spółki przed audytem, które pod koniec lutego przekazał resort skarbu, wynika, że za ubiegły rok miała ona stratę w wysokości 157,1 mln zł netto, a na działalności podstawowej strata wyniosła 115,1 mln zł. Dodatkowo spółka ponosi koszty z powodu uziemienia dreamlinerów. Za 2011 rok spółka miała stratę w wysokości 145,7 mln zł.