Luciano Benetton sprzedał swoją firmę!

77-letni Luciano Benetton sprzedał swoją słynną firmę odzieżową Benetton Group S.p.A. Nie ma jednak powodów do niepokoju - kupcem jest najstarszy syn Alessandro (48 lat).

Benetton junior - mający spore doświadczenie z pracy w USA i Wielkiej Brytanii - chce otworzyć się na nowe rynki i rozwijać przedsiębiorstwo, które założył ojciec w 1955 r. i dał mu 57 lat swego życia. Alessandro chce powiększyć zyski umacniając pozycję w Europie, ale i wychodząc na rynki koreański, rosyjski, indyjski i turecki. Obiecuje nową kolekcję swetrów w jasnych barwach.

W ub. roku Benetton miał 73 mln euro zysku (rok do roku zniżka o jedną trzecią), przychody to 2,03 mld euro (zwyżka o 1 proc.).

Reklama

Luciano Benetton firmę założył z pomocą braci Gilberta i Carla oraz siostry Giuliany w Treviso w północnych Włoszech (region Wenecja Euganejska). Pierwszy sweter na maszynie dziewiarskiej zrobiła siostra - tak się spodobał, że następna partia 700 sztuk sprzedała się błyskawicznie. Kolekcja pokazana w Rzymie na olimpiadzie w 1960 r. utorowała drogę na światowe rynki. Teraz Benetton Group S.p.A. (powstała w 1965 r.) notowana jest na giełdzie w Mediolanie. Ma 6400 sklepów w 120 krajach, tylko przy produkcji zatrudnia 9400 osób.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

W Treviso jest silna drużyna koszykarska o nazwie Benetton. Firma sponsoruje także klub siatkarski Sisley Volley z miasta Belluno (również region Wenecja Euganejska). Sisley to marka Bennettona, a klub wcześniej miał siedzibę w Treviso.

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firma | sprzedaż | odzież
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »