Łupki na stacji benzynowej, Rosja w opałach
Tańsze paliwa? Tankowanie we własnym garażu albo pod blokiem? Odrodzenie amerykańskiego przemysłu? Zmiany na Kremlu? Spadek znaczenia Saudów? Wzrost znaczenia Polski? Jakie skutki przynieść może łupkowa rewolucja? Oto kilka przykładów zmian, które mogą nastąpić na świecie za sprawą łupków - pisze na swoim blogu dziennikarz RMF FM, Michał Zieliński.
Wciąż niezbyt energiczne i na razie średnio obiecujące testy łupków w Polsce ostudziły nadzieje na szybkie powtórzenie amerykańskiego energetycznego sukcesu. Przez ponad dwa lata wykonano w Polsce 40 próbnych odwiertów, kilkanaście zabiegów szczelinowania, w tym tylko kilka w odwiertach poziomych.
Skupieni na własnym podwórku nie zauważamy, że świat już się zmienia pod wpływem udanego energetycznego przewrotu w Ameryce, a przyszłe, głębsze zmiany mogą mieć dla każdego z nas i dla całego świata spore znaczenie. Chodzi o zmiany gospodarcze i polityczne, technologiczne i środowiskowe.
Sceptycy zwracają uwagę, że nadprodukcja gazu z łupków w Ameryce sprawiła, iż ceny surowca spadły do poziomu, który nie gwarantuje zysków firmom wydobywczym. Branża łupkowa, która po wybuchu kryzysu finansowego stała się na giełdzie ulubionym celem agresywnych inwestorów, faktycznie przeżywa kryzys. Firmy rzeczywiście wykonały tysiące odwiertów, które nie mogą dziś przynosić zysków. Dlatego, starając się zmniejszyć straty, utrzymują produkcję tylko w bardziej wydajnych odwiertach.
W związku z przebrzmiałym entuzjazmem na giełdach, część ekspertów mówi o łupkowej bańce, ale to raczej sytuacja przejściowa. Spekulacja akcjami rosnącej branży to norma, a nadmiar gazu znajdzie ujście, bo po pierwsze: zwiększy się zapotrzebowanie na gaz w Ameryce i po drugie; pojawią się możliwości eksportu surowca z kraju, który przez dziesięciolecia raczej go sprowadzał.
Kilka tygodni temu w Polsce odnotowano brytyjski raport o planach budowy w Stanach Zjednoczonych szeregu instalacji do skraplania i ładowania na statki nadmiaru gazu. W przyszłości przez te terminale surowiec ma płynąć do Europy. Co prawda znacznie lepsze ceny można uzyskać w Japonii, ale np. zdaniem brytyjskiego eksperta, profesora Alana Rileya należy się raczej spodziewać, że skroplony gaz z amerykańskich łupków popłynie na wschód, a nie na zachód.
Większość wydobycia odbywa się bowiem na wschodzie USA, większość terminali ma powstać po stronie atlantyckiej i mimo planowanego otwarcia w przyszłym roku poszerzonego Kanału Panamskiego, rejsy gazowców do Europy będą znacznie krótsze, a więc i tańsze niż przez Pacyfik.
Gazowce te zyskały już zresztą ciekawą nazwę "freedom carriers" (w wolnym tłumaczeniu: "wolnościowce"), bo mają wozić wolność, szczególnie do nas, mieszkańców strefy posowieckiej, oplecionej siatką surowcowej zależności od Moskwy.
Cały artykuł przeczytasz tutaj
Czytaj raport specjalny serwisu Biznes INTERIA.PL "Gaz łupkowy w Polsce"