Mafia w Ministerstwie Finansów

Skorumpowani urzędnicy, gigantyczne łapówki, załatwianie ulg i umorzeń, sprzedawanie informacji - to tylko fragment policyjnych raportów dotyczących działalności gangu Grafa. CBŚ zatrzymała właśnie wysoko postawioną urzędniczkę Ministerstwa Finansów, która miała załatwić firmom kontrolowanym przez gangstera umorzenie długów wobec Skarbu Państwa.

- Zatrzymanie naczelnik z Ministerstwa Finansów to wierzchołek góry lodowej - powiedział "Życiu Warszawy", które opisuje sprawę, anonimowy informator.

Z ustaleń policji wynika, że Elżbieta Z., wysoki urzędnik resortu finansów, umarzała długi, jakie wobec Skarbu Państwa miały firmy kontrolowane przez Janusza G. pseudonim Graf. Ministerstwo ma prawo darować zaległości wobec fiskusa ze względu na ważny interes społeczny, lub ważny interes strony zarówno osobom fizycznym, jak i prawnym. Lista beneficjentów jest publikowana dwa razy do roku. Zwykle liczy kilkaset pozycji. Wśród nich były, jak pisze "ŻW", spółki znanego policji gangstera.

Reklama

100 tys. zł od wdzięcznego podatnika

Nie wiadomo, jak ministerstwo tłumaczyło powody, dla których darowało tym firmom zaległe należności. Według policji, mocnym argumentem były pieniądze. Elżbieta Z. w zamian za swoje usługi miała wziąć od ludzi Janusza G. co najmniej 100 tys. zł. W ręce policji wpadła też przekazująca łapówki Krzysztofa Sz., księgowa pracująca dla spółek Grafa. Według nieoficjalnych informacji, mafia "swoich" urzędników w resorcie finansów miała od wielu lat. I to nie tylko szeregowych pracowników, ale także urzędników na wysokich stanowiskach.

Jak twierdzą śledczy, pieniądze mafii Graf inwestował m.in. na rynkach finansowych. Podejrzewa się go również o bliskie związki z rezydentami rosyjskiej mafii w Polsce. Ustalono, że G. miał na swojej liście płac urzędników i samorządowców miejskich, a także policjantów, w tym z elitarnej formacji policyjnej, czyli CBŚ.

Kim jest Graf?

Janusz G. jest jednym z założycieli gangu pruszkowskiego. Choć utrzymywał kontakt z szefami zarządu tej bandy, to jednak zawsze działał na własną rękę. W warszawskim półświatku często proszony był o mediację między zwaśnionymi bandami. Z informacji operacyjnych policji wynika, że Graf jest bardzo mocno zamieszany w produkcję i handel lewego paliwa. Janusz G. osiągał też znaczne zyski z handlu narkotykami, sprowadzanymi do Polski m.in. z Holandii i ze Słowacji. Przed kilkoma miesiącami Graf i większość jego gangu trafiła za kraty.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »