Maliszewski: Obniżka stóp procentowych w Polsce jest bardziej prawdopodobna niż podwyżka

Eksperci podkreślają, że obecny poziom cen i ich prognozy na najbliższe miesiące wskazują, iż bardziej prawdopodobna w perspektywie najbliższych kwartałów może się wydawać obniżka stóp procentowych niż podwyżka - uważa Kamil Maliszewski, główny analityk Domu Maklerskiego mBanku.

Deflacja w Polsce nie ustępuje. W październiku według szybkiego szacunku GUS spadek cen wyniósł 0,2 proc. w ujęciu rocznym wobec 0,5 proc. rok do roku we wrześniu. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,5 proc. w październiku.

- Im dłużej wskaźnik cen konsumpcyjnych będzie pozostawał na minusie, tym bardziej będzie to niepokojąca sytuacja. Z pewnością nie jest tak, że nie ma w naszym kraju negatywnych skutków deflacji. One się pojawiają, chociaż na razie nie są silne - tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Kamil Maliszewski, główny analityk Domu Maklerskiego mBanku.

Reklama

Zdaniem Maliszewskiego obecny brak perspektyw wzrostu cen przemawia za tym, że w najbliższych kwartałach nie zobaczymy podwyżki stóp procentowych w kraju. Analityk DM mBanku jest przekonany, że stopy pozostaną bez zmian lub pójdą w dół o symboliczne 0,25 pkt. bazowych. Obecnie główna stopa procentowa (referencyjna) wynosi 1,5 proc. i utrzymuje się na tym poziomie od marca 2015 roku. Cykl obniżek stóp trwa w Polsce od końca 2012 roku.

- Konsensus wśród ekonomistów wskazuje, że stopy procentowe pozostaną bez zmian przez cały 2017 rok. Sugerują to jasno również wystąpienia członków Rady Polityki Pieniężnej. Tylko silny impuls negatywny z zagranicy mógłby zmienić nastawienie RPP, a więc i opinię ekspertów - uważa Maliszewski.

Według eksperta wybór Adama Glapińskiego na nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego nic nie zmienia z punktu widzenia perspektyw dla poziomu stóp procentowych w Polsce. Maliszewski podkreśla, że Glapiński od dnia nominacji już kilka razy opowiadał się za utrzymaniem konsensusu obowiązującego w RPP (o niezmienianiu głównej stopy co najmniej do końca przyszłego roku).

W opinii eksperta DM mBanku jedynie seria podwyżek stóp w USA, która wywołałaby nagłe osłabienie się złotego do dolara, mogłaby zmusić RPP do podwyższenia stopy referencyjnej. Maliszewski uważa, że prezes NBP i inni członkowie Rady Polityk Pieniężnej doskonale zdają sobie sprawę z tego, że już w grudniu może dojść do podwyżki stóp za oceanem (rynek ocenia prawdopodobieństwo tego zdarzenia na 70 proc.) i biorą to pod uwagę w swoim scenariuszu, a mimo to nie naruszają konsensusu.

- Po grudniowej podwyżce stóp w USA para dolar-złoty może zacząć iść w górę. Złoty w relacji do euro nie powinien się jednak osłabiać. Nie ma wyraźnego powodu, dla którego inwestorzy mieliby się zupełnie odwrócić od polskiej waluty. Dlatego jedna podwyżka stóp w USA raczej nie jest zagrożeniem dla złotego. Pytanie, czy w 2017 roku zobaczymy tylko dwie podwyżki, tak jak obecnie wskazują oczekiwania członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, czy więcej - zastanawia się Maliszewski.

Główna stopa procentowa w USA od grudnia 2015 roku pozostaje na poziomie 0,25-0,5 proc. Wtedy poszła w górę o 0,25 pkt. bazowych. Na poziomie 0-0,25 proc. pozostawała przez 6 lat.

Źródło informacji

Newseria Inwestor
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | Rada Polityki Pieniężnej | makroekonomia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »