Marian Banaś nie ma wątpliwości ws. sprzedaży aktywów Lotosu. "Można jednoznacznie stwierdzić"

Marian Banaś wskazał w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News, że "można jednoznacznie stwierdzić", że kwota, za jaką sprzedano aktywa Lotosu w ramach fuzji z Orlenem, była "zaniżona". Jednocześnie szef Najwyższej Izby Kontroli wskazał, że efekt pracy urzędników badających wspomnianą transakcję zostanie niedługo opublikowany.

- Na podstawie danych, które uzyskaliśmy od Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska wynika, że doszło do zaniżenia takiej kwoty - w tej sposób odpowiedział prezes NIK Marian Banaś, zapytany o fuzję Orlenu i Lotosu i ewentualnego zaniżenia sumy, jaką zapłaciły podmioty trzecie za udziały w Lotosie. 

Jednak szef NIK wskazał, że dokładna kwota jest "trudna do ustalenia", ponieważ do tego niezbędne jest "przeprowadzenie kontroli w Orlenie", do której nie doszło. Przypomnijmy, że władze koncernu paliwowego odmówiły wpuszczenia urzędników z NIK, w sprawie której Izba skierowała zawiadomienie do prokuratury o możliwym popełnieniu przestępstwa.

Reklama

- Na podstawie danych, jakie uzyskaliśmy do tej pory można jednoznacznie stwierdzić, że doszło do zaniżenia ceny w czasie fuzji Orlenu i Lotosu - dodał Marian Banaś. Raport, który ma zaprezentować efekt pracy kontrolerów z NIK, a który będzie dotyczyć wspomnianej fuzji dwóch państwowych spółek, zostanie opublikowany 5 lutego. 

Prezes NIK odniósł się także do wydawania środków z Funduszu Sprawiedliwości przez poprzedniego szefa resortu Zbigniewa Ziobrę. Jak wskazał Marian Banaś, 250 milionów złotych zostało wydane "niezgodnie z prawem".

Fuzja Orlenu z Lotosem zostanie dokładnie sprawdzona. Prokuratora wszczęła postępowanie

Choć raport NIK poznamy dopiero w przyszłym tygodniu, tak część ustaleń kontrolerów zdążyła już trafić do mediów. Jak przed tygodniem informował Bussines Insider Polska, w opinii urzędników "Orlen zbył podmiotom prywatnym aktywa co najmniej o 5 mld zł poniżej szacowanej przez NIK ich wartości, w tym zbycie udziałów Rafinerii Gdańskiej na rzecz Aramco nastąpiło poniżej wartości wyceny o ok. 3,5 mld zł". 

Sprawa trafiła również do Prokuratury Okręgowej w Płocku, która poinformowała o wszczęciu śledztwa w związku z możliwym przekroczeniem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków przez członków zarządu Orlenu oraz inne osoby, które mogło skutkować wyrządzeniem szkody nie mniejszej niż 4 mld zł. Taki rozwój wypadków skomentował szef płockiego koncernu, Daniel Obajtek.

W rozmowie z TV Republika prezes Orlenu wskazał, że "cały proces został przeprowadzony należycie". Nad fuzją miało współpracować 23 instytucje polskie i międzynarodowe i to one ustaliły wyceny. Jednocześnie w opinii Obajtka część Rafinerii Gdańskiej, która trafiła w ręce Saudi Aramco, "została sprzedana za cenę rynkową".

Natomiast premier Donald Tusk w czasie konferencji prasowej wskazał, że "jest za wcześnie, aby powiedzieć, czy powstaną prawne przesłanki, które umożliwiłyby unieważnienie decyzji" o połączeniu obu spółek. Jednak jego zdaniem "bezdyskusyjne" jest twierdzenie, że Polska na tej transakcji "straciła miliardy" i "istotny element suwerenności w największej firmie paliwowej". 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NIK | Marian Banaś | fuzja Orlenu i Lotosu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »