Metryka ważniejsza od aktu ślubu

Większość banków zapewnia, że nie ma znaczenia, czy osoba ubiegająca się o kredyt mieszkaniowy jest samotna, zamężna czy pozostająca w nieformalnym związku. Liczy się tylko zdolność kredytowa, na którą ma wpływ przede wszystkim wielkość uzyskiwanych dochodów.

W praktyce preferowani są młodzi, występujący razem o kredyt, nawet gdy nie są małżonkami. Z trudem uzyskają kredyt mieszkaniowy osoby, które ukończyły 55 lat.

Widoczne już oznaki ożywienia gospodarczego, jak również ciągle duży deficyt mieszkaniowy powodują, że zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi nie słabnie. Banki coraz elastyczniej podchodzą więc do klientów i dostosowują ofertę do panujących na rynku trendów. Ale to nie oznacza, że kredyt mieszkaniowy można dostać od ręki.

- Bank w swojej ocenie bierze pod uwagę m.in. stan cywilny kredytobiorcy, liczbę osób na utrzymaniu oraz strukturę dochodów w gospodarstwie domowym, jednakże nie są to jedyne czynniki decydujące - tłumaczy Waldemar Leszczyński z Fortis Banku. W przypadku BGŻ, małżeństwa, w których obie strony pracują i jednocześnie są wnioskodawcami o kredyt, mają szanse na uzyskanie kredytu w wyższej kwocie. Także w mBanku preferowane są rodziny. - Więcej niż jedna osoba ze stałym dochodem zmniejsza ryzyko, jakie ponosi bank - tłumaczy Magdalena Ossowska z mBanku. Bank wprowadził nawet promocyjną ofertę dla par małżeńskich ze stażem nie dłuższym niż 5 lat. Okres spłaty kredytu może sięgać 30 lat, a do jego uzyskania wystarczy 5 proc. wkładu własnego. Ofertę dodatkowo charakteryzuje niskie oprocentowanie - 2,9 proc. we frankach szwajcarskich.

Przeszkodą w uzyskaniu kredytu mieszkaniowego nie jest jednak brak pokrewieństwa między kredytobiorcami. Na przykład w Lukas Banku jedno zadłużenie może spłacać maksymalnie 5 osób, przy czym jedna z nich musi być właścicielem nieruchomości

Trudna sytuacja na polskim rynku pracy powoduje, że banki nie wymagają od potencjalnych kredytobiorców umowy o pracę na czas nieokreślony. Kredyt można uzyskać zarówno na podstawie umowy zlecenia, umowy o dzieło, jak i własnej działalności gospodarczej, choć za tą ostatnią banki jednak nie przepadają. Większość banków jednak, o ile nie określa preferencji co do miejsca zatrudnienia, wymaga historii zatrudnienia klienta, co ma zaświadczyć o jego wiarygodności kredytowej.

Reklama

Ilona Domańska

Marcin Panek, doradca inwestycyjny Expandera:

Ze względu na dużą konkurencję i wyścig o klientów, w ciągu ostatnich kilku miesięcy banki znacznie zliberalizowały podejście do oceny zdolności kredytowej, choć najbardziej preferowanym źródłem dochodu wciąż pozostaje umowa o pracę na czas nieokreślony. Najmniej pożądanymi źródłami dochodu są ryczałt i karta podatkowa. Niektóre banki, na przykład GE Bank Mieszkaniowy, Multibank i BPH, stosują preferencyjne warunki dla osób, które uprawiają zawody zaufania publicznego. Lekarze czy prawnicy mogą więc uzyskać szybki i wysoki kredyt, przy zachowaniu minimum formalności. Podobnie jest z marynarzami.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyt | kredyt hipoteczny | metryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »