MF źle oszacowało wpływy z opłaty restrukturyzacyjnej
Resort finansów szacował, że z opłat restrukturyzacyjnych budżet państwa zarobi 1,3 mld zł, a potem zmniejszył swoje oczekiwania do 623 mln zł. Teraz okazuje się, że otrzymanie także tej kwoty jest zagrożone.
Grzegorz Kołodko, minister finansów, znów ma problem. Okazało się, że poważnie przestrzelił z szacunkami wpływów do budżetu z tytułu opłat wnoszonych przez oddłużane firmy, sięgających 15 proc. od zaległości podatkowych.
Kulą w płot
Gdy 1 października 2002 r. wchodziła w życie ustawa o restrukturyzacji niektórych należności publiczno-prawnych od przedsiębiorców, minister zapowiadał, że dzięki umorzeniu zaległości podatkowych finanse rzeszy firm zostaną uzdrowione, a z opłat restrukturyzacyjnych Skarb Państwa uzyska aż 1,3 mld zł. Tyle też minister zapisał w projekcie ustawy budżetowej. Pod wpływem krytyki obniżył tę kwotę do 623 mln zł (i taka wysokość widnieje w ustawie budżetowej obowiązującej od 1 stycznia 2003 r.). Chcąc zachęcić do restrukturyzacji jak najwięcej firm, resort przeprowadził dynamiczną kampanię reklamową, która kosztowała 250 tys. zł. Na niewiele się to zdało. Z wewnętrznego raportu Ministerstwa Finansów (MF), do którego dotarł ăPB", wynika, że akcja restrukturyzacyjna jest poważnie zagrożona, a do budżetu trafi o wiele mniej pieniędzy niż wyliczył minister Grzegorz Kołodko.
Z pustego i Salomon...
Do urzędów skarbowych wpłynęło łącznie 60 376 wniosków firm o restrukturyzację. Łączna kwota zaległych należności objętych decyzjami urzędów skarbowych o warunkach restrukturyzacji wyniosłą 5,4 mld zł (wcześniej MF szacowało, że będzie to około 10 mld zł). Urzędy skarbowe ustaliły łączną kwotę opłaty restrukturyzacyjnej na 413,7 mln zł. To o 209,3 mln zł mniej niż ustalono w ustawie budżetowej. Do 25 lutego firmy wpłaciły do budżetu 93 mln zł. W raporcie resortu czytamy, że pojawiły się poważne zagrożenia dla restrukturyzacji. Przede wszystkim występują opóźnienia w uiszczaniu przez przedsiębiorców opłaty restrukturyzacyjnej. Wiele firm domaga się odroczenia terminu jej płatności oraz rozłożenia jej na raty. Ministerstwo zaleciło organom restrukturyzacyjnym, aby przychylały się do tych próśb, jeśli opóźnienia nie są zawinione przez przedsiębiorcę.
Dochody ZUS niepewne
Firmy mogą również restrukturyzować zaległości wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Tyle tylko że ten proces może natrafić na jeszcze jedną rafę. Żeby doszło do oddłużenia, firmy muszą do 1 kwietnia wpłacić do ZUS składki, które nie podlegają restrukturyzacji. Chodzi o składki finansowane przez ubezpieczonych nie będących płatnikami, czyli pracowników. Minister gospodarki jest pesymistą. W liście, adresowanym do sekretarza Komitetu Rady Ministrów, przyznał, że wiele firm nie wywiąże się z tego obowiązku. Na skutek tego już w kwietniu wiele procesów restrukturyzacyjnych może zostać umorzonych. Z raportu wynika, że do ZUS wpłynęło prawie 56 895 wniosków o restrukturyzację należności rzędu 5 mld zł. Z naliczonych opłat ZUS ma otrzymać od przedsiębiorstw 226 mln zł.
Garść dobrych wieści
W raporcie MF są też lepsze informacje, zwłaszcza dla firm. Ważną informacją jest m.in. to, że firmy objęte restrukturyzacją mogą uzyskiwać zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami. To umożliwia m.in. uczestniczenie w przetargach publicznych. Umożliwiono też restrukturyzację zadłużenia szkołom, klubom sportowym, placówkom służby zdrowia, szpitalom, czego nie przewidywała ustawa. Na dodatek firmy zatrudniające ponad 1 tys. pracowników uzyskają umorzenie zaległości podatkowych i wobec ZUS bez uiszczania opłaty restrukturyzacyjnej.
