Miasta bez pracy

W Żorach zamknięto wszystkie większe zakłady, łącznie z kopalnią. 23% dorosłych nia ma pracy. W ciągu ostatnich lat tylko raz zdarzyło się, że liczba bezrobotnych w Żorach spadła o 5 procent.

Ludzie znaleźli pracę w kilku supermarketach w Żorach. To jednak odosobniony przypadek, a w urzędach pracy otwarcie mówi się, że nie widać innych dużych inwestorów. W najtrudniejszej sytuacji są kobiety bez wykształcenia i po 40. roku życia. To one stanowią większość bezrobotnych. Jestem zarejestrowana już sześć lat Wyjeżdżam na Zachód. Chcę, by dzieci miały lepiej - mówią bezrobotne w urzędzie pracy.

W takich miastach jak Żory kwitnie szara strefa, zwłaszcza w budownictwie. Pracodawcy poszukują też kosmetyczek czy fryzjerek, ale chętnych brak. Te same, albo i większe pieniądze można zarobić na czarno i nie trzeba pracować 8 godzin dziennie.

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Lęborku na północy kraju szukający zatrudnienia korzystają z kursów, na których uczą się nowych zawodów. W zeszłym roku swój fach zmieniło w ten sposób prawie 400 osób. W tym roku urząd na zorganizowanie takich kursów będzie miał mniej pieniędzy - o 40 procent. Tak wygląda w terenie lewicowy plan aktywizacji bezrobotnych.

Bezrobotni, którzy nie dostaną się na taki kurs mogą liczyć na aktywność swojego urzędu pracy. Może on zdobyć dodatkowe pieniądze w urzędzie marszałkowskim, ale konkurencja jest wielka, bo walczą o nie też inne powiaty. Urząd musi mieć pomysł, np. w ubiegłym roku udało się znaleźć pracę dla kilkuset osób w Hiszpanii (wtedy urząd zorganizował kurs j. hiszpańskiego). Należy jednak pamiętać, że samo zdobycie pieniędzy nie rozwiązuje problemu, bo organizowane przez urząd kursy nie gwarantują znalezienia pracy. Wielu młodych ludzi szuka swojej szansy w Trójmieście. Niestety i tam coraz trudniej znaleźć wymarzoną pracę.