Miasta zabijają się o strefy

Urzędy miejskie zasypały resort gospodarki wnioskami o wejście do specjalnych stref ekonomicznych. Na razie muszą poczekać.

Urzędy miejskie zasypały resort gospodarki wnioskami o wejście do specjalnych stref ekonomicznych. Na razie muszą poczekać.

Powiększenie specjalnych stref ekonomicznych (SSE) z 8 do 12 tys. ha rozpaliło wyobraźnię urzędników. Dziesięć miast i jedno województwo prosi premiera o ustanowienie podstref.

- Pismo wysłaliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że będzie więcej obszaru dla stref ekonomicznych. Chcemy utworzyć strefę na około 40 ha Tureckiej Strefy Inwestycyjnej. Tereny należą do osób prywatnych zainteresowanych sprzedażą. Prowadzimy rozmowy ze strefami łódzką i wałbrzyską, które mogłyby tu wejść - mówi Mariusz Ciołek z wydziału promocji i rozwoju Urzędu Miasta Turek.

Reklama

Mają lub mają mieć

Sukces innych podziałał na władze Grudziądza jak płachta na byka.

- Złożyliśmy pismo, gdy dowiedzieliśmy się, że w Łysomicach pod Toruniem, gdzie bezrobocie jest dużo niższe, powstaje strefa. Zaproponowaliśmy 70-80

ha należących do Agencji Nieruchomości Rolnych. Otrzymaliśmy odpowiedź, że istnieje możliwość objęcia tych terenów strefą pomorską lub łódzką, pod warunkiem że znajdziemy inwestora, który stworzy 500 miejsc pracy lub wyłoży 40 mln EUR. Współpracujemy w tej sprawie z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych - mówi Robert Koźlikowski z urzędu miejskiego.

Z agencją będą też współpracować Pionki.

- W październiku ubiegłego roku wykupiliśmy od syndyka firmy Pronit 395 ha. Można tu utworzyć 150 ha strefy. Ponadto Bumar ma tereny, które chętnie odda miastu w ramach rozliczeń podatkowych. Mamy już pierwszych inwestorów - mówi Marek Janeczek, burmistrz Pionek.

Skrojone na miarę

Konkretne, skrojone pod inwestorów projekty zaproponowały Bełchatów i Wałcz.

- Na początku roku zawarliśmy porozumienie z Łódzką SSE. Mamy inwestora, który chce rozbudować zakład, dodatkowo chcemy stworzyć strefę przy obwodnicy. W przyszłym tygodniu rada miasta wyda zgodę na stworzenie podstrefy - mówi Leszek Wysocki, pełnomocnik ds. rewitalizacji parku przemysłowego w Bełchatowie.

- Mamy kilku inwestorów. Ministerstwo widzi zasadność utworzenia strefy w naszym mieście - przyznaje Roman Gniot, naczelnik wydziału rozwoju gospodarczego w Wałczu.

Trudno się dziwić, skoro m.in. Purmo, producent grzejników, chce rozbudować zakład, do którego przeniesie część produkcji z likwidowanej fabryki w Austrii.

Posłowie w boju

Niekiedy o zmiany walczą posłowie. Tak jest w przypadku Białej Podlaskiej, którą wspiera Przemysław Andrejuk z LPR, województwa kujawsko-pomorskiego, za którym oręduje Łukasz Zbonikowski z PiS, czy Toruniem, o który walczy Anna Sobecka z LPR.

- O strefę wystąpiliśmy do resortu gospodarki ponad rok temu. Dostaliśmy odpowiedź odmowną, ale nie zasypiamy gruszek w popiele. W ciągu kilku dni spodziewamy się decyzji Agencji Mienia Wojskowego, właściciela 600 ha lotniska, od której chcemy kupić grunty - mówi Maciej Buczyński, naczelnik wydziału strategii i rozwoju Białej Podlaskiej.

Na razie jednak Ministerstwo Gospodarki nie da strefy nikomu.

- Czekamy na wejście w życie nowelizacji ustawy - mówi Teresa Korycińska, zastępca dyrektora Departamentu Instrumentów Wsparcia w Ministerstwie Gospodarki.

Nowelizacją, którą rząd przyjął w kwietniu, zajmuje się Sejm.

Małgorzata Grzegorczyk

PAP/PulsBiznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »