Miliard dolarów w obrazach. "To nie jest wulgarna kolekcja nowobogackich"

"The Guardian" donosi o kolekcji obrazów, które zgromadził rosyjski oligarcha Roman Abramowicz. Znajdują się w niej dzieła Picassa, Moneta, Matissa. Zbiór wyceniany jest na niemal miliard dolarów, a eksperci z uznaniem oceniają, że "to nie jest wulgarna kolekcja nowobogackich".

Rosyjski oligarcha Roman Abramowicz zgromadził kolekcję 367 obrazów o wartości 963 milionów dolarów, a tuż przed rosyjską napaścią na Ukrainę jej większościową beneficjentką została jego była żona Dasza Żukowa - ujawnia w piątek brytyjski dziennik "The Guardian", opierając się na ujawnionych dokumentach.

Jak podkreśla gazeta, Abramowicz i Żukowa zgromadzili jedną z najbardziej znaczących na świecie prywatnych kolekcji sztuki współczesnej.

Niesamowita kolekcja. Można by nią zapełnić muzeum

"Można by nią zapełnić muzeum; to niesamowita kolekcja. To nie jest wulgarna kolekcja nowobogackich; pokazuje bardzo dobry gust. Jeśli masz wystarczająco dużo pieniędzy, możesz kupić kawałek historii" - powiedział "Guardianowi" prof. Andrew Renton z University of London.

Reklama

Szczegóły dotyczące kolekcji Abramowicza wyszły na jaw dzięki "Oligarch Files", wyciekowi z MeritServus, cypryjskiego dostawcy usług finansowych typu offshore. Ujawnione dokumenty zostały przeanalizowane przez "Guardiana" i media z innych krajów, skupione są w OCCRP, sieci dziennikarzy śledczych tropiących zorganizowaną przestępczość i korupcję. W kwietniu firma MeritServus została objęta sankcjami rządu Wielkiej Brytanii.

Według tych dokumentów, kolekcja zawiera dzieła największych rosyjskich, europejskich i amerykańskich mistrzów. Są w niej m.in. dzieła Moneta i Mondriana, Matisse'a i Picassa, rosyjskich modernistów, takich jak Natalia Gonczarowa i Véra Rockline, szkice  surrealistycznych obrazów Magritte'a, duży wybór prac abstrakcjonistów, a jeśli chodzi o współczesnych malarzy - prace m.in. Luciana Freuda, Francisa Bacona, Pauli Rego, Franka Auerbacha i Davida Hockneya.

Była żona Abramowicza "większościowym beneficjentem" funduszu zarządzającego kolekcją

"The Guardian" pisze, że dokumenty wydają się pokazywać, że w dniach poprzedzających inwazję Rosji na Ukrainę udział Abramowicza w funduszu powierniczym, który był formalnym właścicielem obrazów, został zmniejszony, zaś na mocy decyzji pełnomocników większościowym beneficjentem została Żukowa. Akt ten nie wymagał wiedzy ani zgody Żukowej i uważa się, że wynikał z warunków jej separacji z Abramowiczem w 2016 r. Umowa weszła w życie w lutym 2022 r., zaledwie kilka dni po tym, jak rząd Wielkiej Brytanii ostrzegł przyjaznych Kremlowi oligarchów, że ich aktywa mogą zostać zajęte.

Gazeta zaznacza, że w przeciwieństwie do swojego byłego męża, z którym rozstała się w 2016 r., Żukowa - która później ponownie wyszła za mąż - jest obywatelką USA i nie podlega sankcjom w żadnej jurysdykcji. Potępiła także "działania wojenne" Rosji na Ukrainie. Jej dwoje dzieci z Abramowiczem urodziło się w Ameryce i tam wychowuje swoją rodzinę. Dokumenty sugerują, że poprzez kolekcję utrzymuje ona więzi ze swoim byłym mężem.

Dokumenty, które obejmują okres do marca 2022 r., pokazują, że właścicielem obrazów była firma o nazwie Seline-Invest, pierwotnie zarejestrowana na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, a w 2017 r. przeniesiona na Jersey. Nabyła je w 2017 i 2018 r. od Harmony Trust, którego Abramowicz był jedynym beneficjentem, poprzez serię 11 transakcji. Seline-Invest był z kolei kontrolowany przez cypryjski trust Ermis Trust Settlement, utworzony w 2010 r. z Abramowiczem jako jedynym beneficjentem.

W styczniu 2021 r., zgodnie z dokumentami, powiernicy i protektorzy trustu - pracownicy Abramowicza i dyrektorzy MeritServus - uczynili Żukową dodatkowym beneficjentem, a ich dzieci stały się beneficjentami w przypadku jego śmierci. W tym momencie Abramowicz i Żukowa posiadali po 50 proc. udziałów. Jednak jak wskazują dokumenty, 4 lutego 2022 r., trzy tygodnie przed inwazją na Ukrainę, powiernicy i protektorzy dokonali zmiany, która zdaniem ekspertów mogła być spowodowana zbliżającą się groźbą sankcji.

Abramowicz objęty sankcjami Zachodu

Zgodnie z dokumentami poprzez "akt zmiany" Żukowa stała się "nieodwołalnie uprawniona do 51 proc." wypłat z trustu. Abramowicz został zdegradowany do beneficjenta mniejszościowego z 49 proc. Kolejny akt z końca lutego zabraniał Abramowiczowi zwiększania swoich udziałów.

Niecały miesiąc później, 10 marca, Abramowicz został objęty sankcjami przez Wielką Brytanię, co doprowadziło do zamrożenia jego aktywów. Wkrótce potem sankcje nałożyła na niego Unia Europejska, natomiast Stany Zjednoczone tego nie zrobiły wcale.

Jak zaznacza "The Guardian", nie ma sugestii, że Żukowa kiedykolwiek podjęła jakiekolwiek kroki mające na celu podważenie sankcji, w tym w związku z kolekcją. Obrazy są własnością trustu, a nie jej, a ona nie mogła podejmować decyzji w jego imieniu. Według gazety od lutego 2022 r. żadne dzieła z kolekcji nie zostały sprzedane ani zbyte.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Roman Abramowicz | obrazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »