Milion Polaków nie płaci

Aż o jedną piątą wzrosły w ostatnim roku raty złotowych kredytów hipotecznych, a eksperci oceniają, że to jeszcze nie koniec podwyżek. Tymczasem już dziś kłopoty z regulowaniem swoich zobowiązań ma ponad milion Polaków.

Klienci banków, którzy niedawno zaciągnęli bankowe kredyty, czują na własnej kieszeni wzrost inflacji i rosnące z tego powodu oprocentowanie. Dotyczy to głównie kredytów hipotecznych, których raty są zwykle wysokie (zwykle ponad tysiąc złotych miesięcznie) i każda podwyżka to kilkadziesiąt złotych mniej w portfelu.

Poza tym hipoteczne raty niemal natychmiast idą w górę w odpowiedzi na wzrost ceny pieniądza. Kredyty gotówkowe i samochodowe drożeją później i w mniejszym stopniu, bo w ich przypadku marże banków są znacznie większe i bankowcy mogą ścinać własny zarobek, zamiast podwyższać odsetki. Jednak dwie trzecie naszego zadłużenia sięgającego 200 mld zł to kredyty hipoteczne. Z obliczeń, które specjalnie dla "Gazety" wykonał portal Comperia.pl, wynika, że od marca 2007 r. oprocentowanie przeciętnego kredytu hipotecznego w złotych wzrosło z 5,25 do 7,05 proc. To oznacza, że Kowalski, który pożyczył na własne M ok. 300 tys. zł, płaci miesięcznie już 2 tys. zł raty, podczas gdy jeszcze rok temu płacił 1650 zł. To wzrost aż o ponad jedną piątą! Jedynym pocieszeniem jest to, że większość z naszego zadłużenia hipotecznego (70 ze 125 mld zł) wciąż stanowią kredyty w walutach obcych, głównie we frankach szwajcarskich. A oprocentowanie kredytów we frankach wzrosło w dużo mniejszym stopniu - z 3,75 do 4,25 proc.

Reklama

Puchną odsetki i nasze zaległości

Ilu kredytobiorców ma kłopoty ze spłatą rat wyższych o jedną piątą? Według bankowców na razie tylko 3-4 proc. kredytów nie jest obsługiwanych w terminie. Jednak dane Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Szkoły Głównej Handlowej wskazują na to, że 6-8 proc. kredytobiorców już dziś spłaca raty z dużym trudem, a 9-10 proc. przewiduje, że będzie z tym miało kłopoty w przyszłości. To mniej więcej 800-900 tys. osób. O tym, że mimo wzrostu naszych zarobków z coraz większą trudnością spłacamy zobowiązania finansowe, świadczą dane biur informacji gospodarczej (tzw. BIG-ów), które zbierają dane o nierzetelnych płatnikach. Z niedawnego raportu BIG Infomonitor wynika, że tempo wzrostu zaległości rośnie w niespotykanym dotąd tempie - przez pół roku nasze niespłacone długi wzrosły o 1,2 mld zł, do rekordowego poziomu 6,2 mld zł. Razem z zobowiązaniami rośnie liczba osób, które figurują w trzech prowadzonych przez BIG-i rejestrach dłużników. W Krajowym Rejestrze Długów i w Europejskim Rejestrze Informacji Finansowej jest po 150 tys. danych o nierzetelnych konsumentach, a w bazie InfoMonitora - 1,2 mln. Ile z tej grupy półtora miliona ludzi są to ofiary drożejących kredytów? Nie wiadomo, bo do BIG-ów spływają informacje o dłużnikach nie tylko z banków, ale i z firm telekomunikacyjnych, spółdzielni mieszkaniowych, dostawców prądu i gazu.

O ile jeszcze podrożeją raty?

Analitycy przypuszczają, że kredyty w złotych jeszcze w tym roku podrożeją. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nadal będzie podnosiła stopy, walcząc z inflacją. A jeśli rosną stopy RPP, to siłą rzeczy idzie też w górę rynkowa cena pieniądza, która ma bezpośrednie przełożenie na ceny kredytów. Obrazujący ją wskaźnik WIBOR 3M (zwykle banki ustalają oprocentowanie, po prostu doliczając do niego własną marżę) przez rok poszedł w górę z 4,3 do 6,3 proc. Tylko przez ostatnie dwa tygodnie skoczył z 6 do 6,3 proc. O ile może jeszcze wzrosnąć w najbliższej przyszłości? Według Łukasza Bugaja z Comperii.pl, trzymiesięczny WIBOR, od którego uzależnione jest oprocentowanie kredytów hipotecznych, nie powinien przekroczyć 6,5 proc. - To spowodowałoby wzrost raty 300-tysięcznego kredytu o niecałe 100 zł (z 2000 do 2100 zł). Andrzej Bratkowski, główny ekonomista banku Pekao, twierdzi, że drożej już nie będzie, bo bankowcy będą oczekiwali w przyszłym roku obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. A oczekiwania Ryszarda Petru, głównego ekonomisty BPH, oraz Łukasza Tarnawy z PKO BP są gdzieś pośrodku - obaj uważają, że WIBOR pójdzie jeszcze w górę, ale najwyżej o 0,25-0,3 pkt. proc. To by oznaczało, że wysokość rat kredytów złotowych wzrośnie jeszcze tylko o kilka procent, znacznie mniej niż w ubiegłym roku.

Co robić? Przewalutować?

Co robić, mając coraz droższy kredyt? Czy przewalutować go na tańszy o 20 proc. kredyt we frankach albo jeszcze bardziej korzystniejszy dolarowy? Oprocentowanie kredytów złotowych jest dziś sporo wyższe od frankowych - różnica wynosi ok. 100 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł. I to raczej się nie zmieni. - Kredyty we frankach mogą nieznacznie podrożeć. Kurs franka szwajcarskiego będzie się bowiem umacniał w stosunku do innych głównych walut światowych. Ale kredyty w złotych też jeszcze podrożeją - mówi Łukasz Bugaj z Comperii.pl. Kredyty we franku szwajcarskim od miesiąca-dwóch wcale nie są najtańszym dostępnym sposobem na pożyczanie pieniędzy pod hipotekę. Ostre cięcia stóp procentowych w USA spowodowały, że dziś rata 300-tysięcznego kredytu w dolarach wynosi tylko 1180 zł, podczas gdy mając kredyt we frankach trzeba zapłacić 1490 zł, a w złotych - ponad 2000 zł. Eksperci przestrzegają jednak przed ślepym zamienianiem kredytów złotowych lub frankowych na dolarowe. Przypominają, że jeszcze rok temu był najdroższy (rata naszego przykładowego kredytu wynosiła prawie 2040 zł). - Owszem, część klientów może się przestraszyć droższych kredytów w złotych czy frankach i szukać bezpieczeństwa w tanim dolarze. Jednak jeśli Stany Zjednoczone uporają się już z kryzysem, gospodarka ruszy w górę, a za nią stopy procentowe w USA i oprocentowanie kredytów dolarowych - przestrzega Łukasz Tarnawa z PKO BP.

Więcej w "Gazecie Wyborczej"

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: kłopoty | raty | oprocentowanie | Jeszcze nie koniec | ekspert | kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »