Minister boi się Sejmu
Guenter Verheugen, komisarz ds. rozszerzenia Unii Europejskiej, będzie dziś rozmawiał na temat sytuacji w PZU.
Tymczasem szef resortu skarbu zapowiedział, że nie może sprzedać Eureko większościowego pakietu akcji PZU, bo naruszyłby uchwałę Sejmu.
Podczas wywiadu jakiego minister Kaczmarek udzielił radiowej "Trójce" ujawnił, że podczas prac nad prospektem emisyjnym spółki "właściwie sfałszowano podpisy". Na wypowiedź szefa resortu natychmiast zareagował przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd "zwrócę się z formalnym pismem do ministra Wiesława Kaczmarka o przedstawienie dokumentów, które zostały sfałszowane i jeżeli je otrzymam, przekażę je do prokuratury" - powiedział PAP Jacek Socha. Prospekt emisyjny PZU został złożony w sierpniu ub. roku, jednak komisja zażądała poprawek. W październiku 2001 r. złożono go ponownie. Kaczmerek powiedział w wywiadzie, że podczas sporządzania kolejnego prospektu doklejono kartkę z poprzedniego. Rewelacje te ujawnił niedawno były członek zarządu PZU Krzysztof Kluzek. W ubiegłym tygodniu Kluzek wraz z dwoma innymi prezesami PZU (Zygmuntem Kostkiewiczem i Marcinem Mastalerzem zostali odwołani ze stanowisk. Jak się dowiedzieliśmy Kluzek jednak nie odejdzie z PZU - ma zostać wiceprezesem życiowej spółki PZU.
Podobnie jak Kluzek tak i W. Kaczmarek nie chcieli ujawnić kto z poprzedniego zarządu miał dopuścić się fałszerstwa.
Zdaniem ministra zapowiadana interwencja komisarza Verheugena nie musi oznaczać zapowiadanego przez Eureko międzynarodowego arbitrażu, gdyby resort nie chciał zrealizować umowy na sprzedaż 21 proc.
akcji PZU (które wraz z posiadanymi, dałoby konsorcjum Eureko BIG BG większościowy udział w firmie). Jeżeli pan komisarz Verheugen będzie na tyle cierpliwy i wysłucha wszystkich niuansów, myślę, że nie będzie tak jednoznacznie formułował tych poglądów - powiedział minister. Jego zdaniem inwestor dobrze wiedział w jakich warunkach działa i że sprzedaż pakietów większościowych takich firm jak PZU czy PKO BP wymaga akceptacji parlamentu. Tego ryzyka politycznego inwestor nie chciał uznać i działał wbrew uchwale Sejmu -p owiedział Kaczmarek.
Wczoraj odbyło się posiedzenie nowego zarządu PZU, które - jak kilka dni wcześniej zapowiadał nowy prezes firmy Zdzisław Montkiewicz, poświęcone miało być kompetencjom poszczególnych członków zarządu. Jak się dowiedzieliśmy, wiceprezesem odpowiedzialnym za administrację będzie Leszek Moskwiak, zaś za informatyzację odpowiadał będzie Józef Piskorz (obydwaj mianowani byli w zeszłym tygodniu) dwaj inni prezesi, reprezentujący konsorcjum Eureko BIG BG Antonio da Costa i Piotr Kowalczewski zostali przy swoich kompetencjach.
Z. Montkiewicz zapowiedział niedawno, że w ciągu trzech miesięcy przedstawi nową strategię działania PZU. Nie ukrywał jednak, że przyszedł do firmy, by " robić w niej porządek".
KOMENTUJE DLA PG BOGDAN PĘK poseł PSL, członek sejmowej komisji Skarbu Państwa i Prywatyzacji
Uważam, że minister Wiesław Kaczmarek ma sto procent racji, gdy mówi, że nie można sprzedać największego układu kapitałowego w Polsce ani Eureko, ani - jak sądzę nikomu innemu. Prawdopodobnie w całej kwestii prywatyzacji PZU będą sprawy karne i być może da się udowodnić, że cała ta prywatyzacja była przeprowadzana z naruszeniem prawa. W takiej sytuacji trzeba by unieważnić pierwszy etap sprzedaży akcji PZU i być może parę osób powinno ponieść odpowiedzialność karną. Myślę tu np. o byłym ministrze skarbu Emilu Wąsaczu. W tej sprawie bardzo mnie jednak dziwi lobbing w polskich mediach za Eureko. A to, że oni nam grożą międzynarodowym arbitrażem?. Mają do tego prawo, ale przecież nie wiadomo jaki byłby ostateczny werdykt tego arbitrażu szczególnie w kontekście nieprawidłowości o jakich się mówi.
