Minister odstawiony od lekarstw

Wiceminister skarbu Paweł Szałamacha nie będzie już nadzorował farmacji. To efekt naszego artykułu, w którym napisaliśmy, że ma akcje PGF.

Wiceminister skarbu Paweł Szałamacha nie będzie już nadzorował farmacji. To efekt naszego artykułu, w którym napisaliśmy, że ma akcje PGF.

Minister od leków na bakier z etyką? - pytaliśmy wczoraj, pisząc, że Paweł Szałamacha, sekretarz stanu w resorcie skarbu, odpowiadający za sektor farmaceutyczny, ma 981 akcji Polskiej Grupy Farmaceutycznej (PGF), notowanego na giełdzie dystrybutora leków. Wiceminister, zapytany o ten fakt, nie zaprzeczył. Nie dostrzegł jednak w posiadaniu akcji nic zdrożnego. Tymczasem eksperci byli zgodni: taka sytuacja jest nieetyczna i może prowadzić do konfliktu interesów. Minister powinien albo pozbyć się akcji, albo zrezygnować z pełnionej funkcji.

Informację o zmianie obowiązków wiceministra potwierdził nam rzecznik rządu. Minister Szałamacha od kilku lat ma promil udziałów w PGF, czego nie ukrywał. Posiadanie tak znikomej liczby akcji jest zgodne z prawem. Nadzór nad branżą farmaceutyczną sprawował tylko czasowo - przez tydzień. Od dziś ten zakres obowiązków przejmuje wiceminister Michał Krupiński - powiedział Konrad Ciesiołkiewicz, rzecznik prasowy rządu. Na pytanie, czy nie widzi konfliktu interesów w posiadaniu przez ministra akcji spółki z branży, którą nadzoruje, Konrad Ciesiołkiewicz dodał: W tym przypadku nie. Wszystko zależy od skali posiadania. Zdaniem ekspertów, osoba kontrolująca dany rynek nie może być na nim graczem.

Reklama

Co to znaczy: tymczasowo albo marginalny udział... Nie da się wyznaczyć granic, w jakich byłoby to dopuszczalne, np. posiadanie dziesięciu akcji jest w porządku, ale stu już nie - komentuje Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. I dodaje, że reakcja rządu jest jak najbardziej prawidłowa. Choć oczywiście można było przyznać, że popełniło się błąd - dodaje Jeremi Mordasewicz.

Ostrzej to ocenia Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Urzędnicy państwowi pracujący w administracji publicznej nie powinni mieć jakichkolwiek akcji w czasie pełnienia funkcji. Nie tylko branży, którą nadzorują - mówi Andrzej Sadowski. Dodaje, że urzędnicy, chcąc nie chcąc, mają dostęp do informacji, które mogą dotyczyć ich osobistych interesów.

Wczorajsza decyzja w sprawie wiceministra pokazuje, że w Polsce nadal brak rozwiązań systemowych, które uniemożliwiałyby powstawanie podobnych sytuacji. Warto o nich pomyśleć, zwłaszcza gdy planuje się w Polsce akcję antykorupcyjną na szeroką skalę - dodaje Andrzej Sadowski. Rzecznik rządu przyznał, że Paweł Szałamacha składał po naszej publikacji wyjaśnienia Wojciechowi Jasińskiemu, ministrowi skarbu. Szef resortu nie chciał komentować całej sytuacji. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wiceministrowie wcześniej sami rozdzielali między sobą kompetencje dotyczące poszczególnych branż, dlatego resort uznał, że doszło do niedopatrzenia. Kiedy zapytaliśmy wczoraj wiceministra Michała Krupińskiego, czy będzie nadzorował farmację, był zaskoczony. O tym fakcie dowiedział się od "Pulsu Biznesu".

Beata Chomątowska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Paweł | minister | skarbu | wiceminister | Paweł Szałamacha
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »