Mleczarze nadal nie wiedzą, czy mogą eksportować produkty poza UE
Firmy mleczarskie nadal nie wiedzą, czy mogą eksportować swoje produkty do krajów pozaunijnych - powiedziała w czwartek PAP dyrektor Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska. Służby weterynaryjne mówią, że sprawa jest skomplikowana i ją wyjaśniają.
Problemy z eksportem żywności pojawiły się w związku z wykryciem u padłych dzików na terenie Polski, nieopodal granicy z Białorusią, wirusa ASF. We wtorek Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek wydał decyzję o wstrzymaniu praktycznie całego eksportu produkcji zwierzęcej do krajów pozaunijnych, w tym także mleczarskiej - zabronił wystawiania świadectw weterynaryjnych.
W środę Związek wystosował pismo do wojewódzkich lekarzy weterynarii oraz organizacji branżowych. Poinformował w nim, że towar wyprodukowany oraz zapakowany przed 17 lutego br. może być przedmiotem wysyłki na rynki państw trzecich pod warunkiem, że w weterynaryjnym świadectwie zdrowia nie znajduje się zapis mówiący, że Polska to kraj wolny od ASF.
Maliszewska uważa, że pismo to jest niejasne i powiatowi lekarze weterynarii, którzy wystawiają świadectwa zdrowia, różnie je interpretują. Jedni wystawiają takie niezbędne do eksportu produktów spożywczych dokumenty, a inni nie. Dlatego - jak dodała - czeka na wyjaśnienia Inspekcji Weterynaryjnej. W czwartek rano zwróciła się do służb weterynaryjnych o jednoznaczną interpretację przepisów, ale do czasu nadania tej depeszy PAP nie otrzymała odpowiedzi.
Wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej Jarosław Naze powiedział w czwartek PAP, że Inspekcja wyjaśnia sprawę eksportu oraz zapisów w świadectwach zdrowia. Zastrzegł jednak, że sprawa eksportu jest złożona. W przypadku wystąpienia choroby ASF jest ona bowiem różnie uregulowana w umowach dwustronnych. Niektóre kraje w ogóle wykluczają import produktów z kraju, w którym wystąpiła choroba, a inne - tylko ze strefy buforowej (w Polsce 17 lutego wyznaczono strefy buforowe w kilkunastu powiatach woj. lubelskiego, podlaskiego i mazowieckiego). Dodał, że zakaz importu może dotyczyć wieprzowiny, ale też innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Powiedział, że do Rosji można eksportować produkty mleczarskie.
Naze zapowiedział, że wszystkie wzory świadectw zdrowia uzgodnione z poszczególnymi krajami będą przejrzane. W przypadku, gdy w dokumencie takim wykluczono import z kraju, w którym wystąpiło ASF, podjęte zostaną rozmowy w sprawie zmiany tych zapisów. Zaznaczył, że negocjacje będą długie, gdyż każdy kraj chce się maksymalnie zabezpieczyć przez przeniknięciem wirusa. Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE) przewiduje, że w przypadku wystąpienia ASF kraj nie może eksportować przez trzy lata od momentu zwalczenia choroby.
Inspekcja poinformowała już wszystkie kraje skupione w OIE (do której należy 178 państw) o wystąpieniu w Polsce afrykańskiego pomoru świń oraz o sposobach zwalczania tej choroby, a także o rejonach kraju wyłączonych z eksportu produktów spożywczych.
Minister rolnictwa Stanisław Kalemba mówił w środę na spotkaniu branży mleczarskiej, że zakaz eksportu nie powinien dotyczyć branży mleczarskiej, ale zapewnił, że tę sprawę wyjaśni. Wskazał, że na ASF chorują tylko świnie i dziki, a nie bydło.
Polskie produkty mleczarskie trafiają głównie do krajów Unii Europejskiej; w 2013 r. na ten rynek sprzedawaliśmy 74 proc. całego takiego eksportu. Największymi odbiorcami były: Niemcy (315 mln euro), Czechy (143 mln euro), Holandia (115 mln euro) oraz Włochy (112 mln euro). Spośród krajów pozaunijnych głównym odbiorcą naszych artykułów mleczarskich była Rosja (142 mln euro); trafiają tam przede wszystkim polskie sery.
Z danych Agencji Rynku Rolnego wynika, że w 2013 r. wartość wywozu produktów mleczarskich (bez kazeiny) osiągnęła poziom blisko 1,7 mld euro, czyli o 17,5 proc. więcej niż rok wcześniej.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń (ASF) pierwszy raz opisano w 1921 roku w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 roku. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 roku. Jest ona trudna do zwalczania, bo nie ma na nią szczepionki. Choroba przenoszona jest przez dziki, które często przychodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. ASF nie jest groźna dla ludzi.