Mocny dolar rządzi światem. Jak banki centralne mogą chronić swoje kraje przed kryzysem?

Amerykańska waluta jest warta najwięcej od 20 lat. Tak silny dolar może oznaczać wielkie kłopoty dla świata i dla samej Ameryki. Banki centralne na całym świecie muszą podnosić stopy, dostosowując swój rytm do kroków Fed. Ktoś plecie o "suwerenności" polityki pieniężnej? Mocny dolar obnaża, jak bardzo polityka pieniężna na całym świecie jest niesuwerenna.

Popatrzmy, co się dzieje z dolarem. Jego wartość w 2022 roku wzrosła już o 14 proc. w stosunku do koszyka innych walut. W ostatniej dekadzie sierpnia dolar osiągnął parytet w stosunku do euro i przez ponad trzy tygodnie oscyluje wokół niego, umacniając się nawet przejściowo do poniżej 99 centów za euro. Dolar do euro mocniejszy był tylko na krótko po wprowadzeniu wspólnej waluty, a przez ostatnie 20 lat euro było silniejsze od dolara.

Za funta w ciągu ostatnich tygodni płaciło się już mniej niż 1,15 dolara. Po raz ostatni takie poziomy rynki zanotowały w 1985 roku. Kursu powyżej 140 jenów za dolara nie widziano także od końca lat 90. poprzedniego wieku.   

Reklama

Co jest tego powodem? Oczywiście podwyżki stóp w USA i zadeklarowana ostatnio przez przedstawicieli Fed wysoka determinacja w walce z inflacją, co zapowiada kolejne podwyżki stóp. Już teraz cykl wzrostu stóp w USA jest jednym z najszybszych w historii. Po ogłoszonych w tym tygodniu danych, że tempo inflacji obniżyło się mniej od oczekiwań, rynek ocenia podwyżkę stopy funduszy federalnych do 4-4,25 proc. z 2,5 proc. obecnie. Analitycy oceniają kolejne komentarze przedstawicieli Fed jako "jastrzębie".

Drugi powód umocnienia dolara to mniejszy apetyt inwestorów na ryzyko. Zawsze słabnie on, kiedy odwraca się koniunktura, a gospodarce grozi recesja. Wtedy pieniądze inwestorów odpływają do "bezpiecznych przystani", a dolar - pomimo tysięcy zastrzeżeń - uważany jest za jedną z najbezpieczniejszych. Wraz ze stopami procentowymi rosną rentowności amerykańskich obligacji, które stają się bezpieczną inwestycją w trudnych czasach, a pozwalającą przy tym zarobić.  

EUR/USD

1,0657 0,0013 0,11% akt.: 19.04.2024, 22:58
  • Kurs kupna 1,0655
  • Kurs sprzedaży 1,0658
  • Max 1,0676
  • Min 1,0612
  • Kurs średni 1,0657
  • Kurs odniesienia 1,0644
Zobacz również: CAD/JPY AUD/NZD AUD/JPY

Komu mocny dolar sprawia kłopoty

Mocny dolar to jednak wielki kłopot dla świata i dla samej Ameryki. Może spowodować szczególnie duże problemy w krajach zaliczanych do rynków wschodzących i rozwijających się - twierdzą Maurice Obstfeld, profesor z Uniwersytetu California-Berkeley i Haonan Zhou z Uniwersytetu Princeton w artykule "The Global Dollar Cycle" ("Globalny cykl dolara") opublikowanym z okazji wrześniowej konferencji Brookings Papers on Economic Activity.

- Dolar znacznie się umocnił od połowy 2021 roku, a obecnie trwa faza kurczenia się globalnego cyklu finansowego - napisali w artykule naukowcy.

Co oznacza "kurczenie się globalnego cyklu finansowego"? Same kłopoty dla państw, firm i gospodarstw domowych zadłużonych w dolarach. A zdecydowana większość krajów należących do rynków wschodzących lub gospodarek rozwijających się zadłuża się właśnie w dolarach. Umocnienie dolara do lokalnych walut powoduje, że zadłużenie się w tych krajach jest znacznie droższe, niż było do tej pory.

Koszty zadłużenia podnoszą jeszcze bardziej wyższe stopy procentowe wynikające z podwyżek stóp w USA. A dokłada się do tego awersja do ryzyka globalnych inwestorów przejawiająca się w żądaniu wyższej premii za ryzyko, a więc jeszcze wyższej rentowności pożyczanego kapitału. Wszystko to dotyczy także refinansowania i rolowania zaciągniętego wcześniej długu.

Naukowcy zbadali historyczne dane od początku lat 80. zeszłego stulecia w 26 gospodarkach należących do kategorii rynków wschodzących i rozwijających się. Dane te pokazują jednoznacznie, że każdy cykl umocnienia dolara przynosił osłabienie wzrostu tamtych gospodarek. I odwrotnie - osłabienie dolara powodowało przyspieszenie wzrostu w badanych krajach.

"Szczególnie ponury" scenariusz

Tym razem umocnienie dolara dla gospodarek i państw zadłużonych w amerykańskiej walucie jest szczególnie niebezpieczne. Bo długi sektora publicznego i prywatnego niebotycznie wzrosły podczas pandemii. Skoro większość z tych państw pożycza w dolarach, silniejszy dolar zwiększa obciążenie długiem w stosunku do PKB. Ten zaś rośnie wolniej, co prowadzi do zmniejszenia wpływów podatkowych i zysków przedsiębiorstw, a to utrudnia spłacanie długów.

- To może sprawić, że ten epizod aprecjacji dolara będzie szczególnie ponury - napisali naukowcy.

Mocny dolar to także spory problem dla amerykańskich korporacji - twierdzi w raporcie Globalny Komitet Inwestycyjny spółki zarządzającej aktywami Morgan Stanley Wealth Management. Mocny dolar powoduje, że zyski przedsiębiorstw z USA osiągane w innych krajach - po przeliczeniu na dolary - są niższe. A równocześnie produkty wytwarzane w USA stają się droższe po przeliczeniu na lokalną walutę, co grozi obniżeniem konkurencyjności amerykańskich firm. Do tego dochodzi jeszcze spadek globalnego popytu.

Silny dolar podnosi także koszty zakupu amerykańskich aktywów finansowych w lokalnej walucie, co powoduje, że stają się one mniej atrakcyjne dla zagranicznych inwestorów. Może to dotyczyć zarówno amerykańskich akcji, jak też obligacji. Inwestorzy zagraniczni mogą być bardziej skłonni do realizacji zysków na amerykańskich aktywach, gdyż ich sprzedaż, kiedy dolar jest silny, poprawia zyski liczone w walutach krajowych. Wreszcie mniejsza konkurencyjność amerykańskich towarów powoduje wzrost deficytu handlowego USA.

- Ta ekstremalna względna siła dolara może prowadzić do niestabilności, podobnej do rynkowego kryzysu zadłużenia w Azji z 1997 roku lub narastającej nierównowagi handlowej (...) Inwestorzy jednak nie wydają się doceniać ryzyka - napisała Lisa Shalett, dyrektor ds. inwestycji w Morgan Stanley Wealth Management.

Cały świat musi podnosić stopy procentowe

Badania Maurice’a Obstfelda i Haonana Zhou pokazują, że Fed na początku pandemii uprzedził ryzyko płynności w dolarach wielu krajów, otwierając dla innych banków centralnych linie swapowe, co pozwala im na sprzedaż posiadanych amerykańskich papierów skarbowych i dostarczenia dolarów na rodzimy rynek. Obniżenie ryzyka braku płynności dolarowej nie zmniejsza jednak ryzyka niewypłacalności z powodu zbyt wysokiego kosztu obsługi zadłużenia.

Silny dolar i podwyżki stóp w USA wymuszają podwyżki stóp na całym świecie, gdyż jeśli banki centralne w innych krajach nie podjęłyby takich decyzji, to po pierwsze groziłaby im utrata wiarygodności, a po drugie krajom o zbyt niskich stopach procentowych groziłaby ucieczka kapitału, podobna do tej, do jakiej doszło w Azji w 1997 roku. Wiele banków centralnych z rynków wschodzących zaczęło podnosić stopy już w zeszłym roku, jeszcze zanim pomyślał o tym Fed.

Takie dostosowanie rodzimych stóp do wysokości stóp procentowych w USA staje się konieczne i banki centralne innych krajów nie mogą ich nie podnosić, nie ryzykując kryzysu finansowego. Z drugiej strony, podnosząc stopy, banki centralne ryzykują silniejsze spowolnienie wzrostu rodzimych gospodarek. Czy to Malezja, Indonezja (tamtejsze banki centralne mają bardzo wysoką wiarygodność międzynarodową), Chile, RPA czy Polska (jako kraj mamy na szczęście niewielkie zadłużenie denominowane w dolarach) - kierunek i rytm stóp wyznacza Fed.  

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »