MOZ: Gdańsk nie będzie dostarczał ropy do rafinerii w Schwedt

Plany zaopatrywania rafinerii w Schwedt nad Odrą poprzez dostawy ropy naftowej w gdańskim porcie najwyraźniej upadły - pisze "Maerkische Oderzeitung".

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Dostarczanie części zaopatrzenia w ropę przez port w Gdańsku, a następnie jej transportowanie rurociągiem "Przyjaźń" do rafinerii PCK w Schwedt nad Odrą, miało być ratunkiem dla znajdującego się w ponad 90 procentach w rosyjskich rękach zakładu.

Jak ujawnia ukazująca się w Brandenburgii gazeta "Maerkische Oderzeitung" ("MOZ"), pojawiły się większe niż zakładano problemy z doprowadzeniem wystarczającej ilości ropy do Schwedt. Tym samym nadal nie wiadomo, w jaki sposób rafineria będzie mogła kontynuować pracę po 1 stycznia 2023 roku, gdy zacznie obowiązywać embargo na rosyjską ropę. Zakład ten zaopatruje w paliwa Berlin i duże części wschodnich Niemiec, a także część zachodniej Polski.

Reklama

Plan Habecka

Jeszcze w maju br. Robert Habeck, minister gospodarki Niemiec, przedstawiał pracownikom rafinerii plan dostaw ropy przez porty w Gdańsku i Rostocku jako rozwiązanie, które zabezpieczy działalność zakładu oraz miejsca pracy. Obecnie w Schwedt przetwarza się rocznie blisko 12 mln ton ropy naftowej z Rosji na benzynę, olej napędowy, paliwo lotnicze, olej opałowy oraz bitum.

Rurociąg prowadzący z Rostocku do rafinerii w Schwedt może jednak zastąpić tylko około 50 procent dotychczasowej ilości ropy z Rosji. Według rafinerii możliwa byłaby modernizacja rurociągu i zwiększenie dostaw do 75 procent, czyli około 9 mln ton ropy rocznie. "Nie byłoby to jednak możliwe do końca roku ani też w sytuacji, gdy większościowym udziałowcem jest Rosneft Deutschland, spółka zależna w 100 procentach od rosyjskiego koncernu państwowego Rosneft" - pisze "MOZ".

Awaryjna rezerwa

Jak informuje gazeta, rurociąg Rostock 1 został zbudowany jako awaryjna rezerwa. Aby przystosować go do ciągłej pracy i zwiększyć jego przepustowość, konieczne są inwestycje o wartości ponad 300 mln euro. "Według ekspertów realizacja nie jest realnie możliwa wcześniej niż w latach 2025/2026" - pisze "Maerkische Oderzeitung", powołując się na informacje zespołu do zadań specjalnych w rafinerii.

Również port morski w Gdańsku, który połączony jest z rurociągiem "Przyjaźń", został całkowicie wykluczony - podaje gazeta. Wprawdzie jest możliwe, aby inna niż rosyjska ropa, np. z Kazachstanu, płynęła tym rurociągiem nawet po wejściu w życie embarga. Robert Habeck oraz kierownictwo Schwedt odrzucają jednak takie rozwiązanie obawiając się, że dostawy mogłyby zostać przerwane podczas transferu przez terytorium Rosji.

Gdańsk nie wchodzi już w grę

"Ale też każda inna ropa mogłaby być wpompowana do gdańskiego rurociągu. Habeck miał nadzieję, że tą drogą będzie mógł tłoczyć dodatkowo 10 do 15 procent ropy dla PCK Schwedt. Jak się teraz jednak okazało, wcale nie jest to możliwe" - podaje "MOZ".

Przepustowość portu morskiego w Gdańsku i rurociągu pomorskiego, łączącego Gdańsk z rurociągiem "Przyjaźń" jest ograniczona do 30 mln ton rocznie. Po rezygnacji z dostaw rosyjskiej ropy moce te wystarczą tylko dla rafinerii Orlen w Płocku, Lotos w Gdańsku oraz Total w Leunie w Saksonii-Anhalt. Ta ostatnia rafineria znajduje się we francuskich rękach, a ponieważ Francja uczestniczyła w inwestycjach w porcie morskim w Gdańsku, odpowiednio szybko mogła zapewnić sobie prawa do korzystania z rurociągu.

"Total mógł więc bardzo wcześnie po inwazji Rosji na Ukrainę oświadczyć, że do końca roku nie będzie kupował już rosyjskiej ropy. W tym czasie dostawy ropy pochodzącej z innych krajów przez gdański port były już zabezpieczone" - pisze "Maerkische Oderzeitung".

Dostawy bez korzyści dla Rosji

Gazeta powołuje się też na informacje przedstawicieli Naftoportu w Gdańsku, według których dodatkowe zbiorniki na ropę naftową i budowa drugiej nitki rurociągu pomorskiego, dzięki której można by zwiększyć dostawy, są możliwe, ale "klienci musieliby również za to zapłacić". Zakończenie prac byłoby możliwe najwcześniej w 2026 roku. Kluczowy jest jednak jeszcze jeden warunek.

"Polska zaznaczyła, że będzie skłonna pomóc Niemcom w zakupie ropy dla rafinerii w Schwedt tylko wtedy, gdy Rosja nie będzie czerpać z tego korzyści. Czyli bez Rosnieftu jako udziałowca" - pisze "MOZ".

Zastąpienie Rosnieftu dotąd nie zostało jednak rozwiązane, a rafineria będzie musiała przygotować się do dalszej pracy ze znacznym niedoborem surowca. "Pracownicy PCK, którzy już w maju nie chcieli wierzyć Habeckowi i wątpili w realność jego planów, mieli najwyraźniej rację w swoich obawach" —konkluduje gazeta.

Monika Stefanek, Redakcja Polska Deutsche Welle

Zobacz również:

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »