Możliwy koniec RPP?
W kilku publicznych wypowiedziach prominentni przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości potwierdzili przedwczoraj i wczoraj, że partia ta postuluje likwidację Rady Polityki Pieniężnej - pisze w "Pulsie Biznesu" Andrzej Nierychło.
Zaznacza on, że ponieważ PiS przoduje dziś w sondażach przedwyborczych, a termin elekcji jest coraz bliższy, trzeba się liczyć z tym, że postulat wyborczy stanie się sztandarowym zadaniem partii (współ)rządzącej.
Oczywiście, samo istnienie RPP w dzisiejszym kształcie nie jest przesądzone na wieki. Między "zachować" a "zlikwidować" istnieje jednak wiele wariantów pośrednich. Można zmienić liczbę członków rady, można zastanowić się, czy muszą oni otrzymywać ministerialne zaszeregowanie. Do dyskusji pozostaje kwestia dwóch zarządów (pod jednym prezesem), jakie ma dziś w istocie NBP.
Nieprzemyślane, pośpieszne i przeprowadzone dla efektu zniesienie RPP może, paradoksalnie, doprowadzić do wzmocnienia NBP i urzędu jego prezesa. Byłaby to istna ironia losu. Trudno przypuszczać, aby skrajnie pragmatycznym szefom PiS o to akurat chodzilo - konkluduje Andrzej Nierychło.