MSP spóźnia się z prywatyzacją

Wiele wskazuje na to, że prywatyzacja polskiej elektroenergetyki opóźni się o kolejny rok. Na przejście w ręce prywatnych właścicieli dłużej będzie musiała poczekać większość spółek, których sprzedaż zaplanowano na lata 2001-2002. Odłożona zostanie prawdopodobnie m.in. prywatyzacja Elektrowni i KWB Bełchatów oraz warszawskiego Stoenu.

Wiele wskazuje na to, że prywatyzacja polskiej elektroenergetyki opóźni się o kolejny rok. Na przejście w ręce prywatnych właścicieli dłużej będzie musiała poczekać większość spółek, których sprzedaż zaplanowano na lata 2001-2002. Odłożona zostanie prawdopodobnie m.in. prywatyzacja Elektrowni i KWB Bełchatów oraz warszawskiego Stoenu.

Zgodnie z czerwcowymi ustaleniami rządu, jeszcze w tym roku resort skarbu powinien sprywatyzować Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny, Elektrownię Rybnik i trzy elektroeciepłownie: Białystok, Zielona Góra i Tychy. Z realizacją tych zamierzeń nie powinno być problemu - większość z planowanych na 2000 r. prywatyzacji jest już poważnie zaawansowana. W białostockiej EC czwórka potencjalnych inwestorów z krótkiej listy (Ogden Energy West, Rolls-Royce PV, konsorcjum Enpolu i Węglozbytu oraz francuski SNET) czeka na decyzję Ministerstwa Skarbu Państwa. W przypadku EC Zielona Góra resort skarbu zaprosił zainteresowanych do składania ofert. Wkrótce to samo powinien uczynić w Tychach.

Reklama

O 25 proc. akcji GZE, największego krajowego dystrybutora energii elektrycznej, w trzecim etapie przetargu rywalizuje trójka inwestorów branżowych Ń niemieckie RWE Energie, amerykańskie PSEG Global i szwedzki Vattenfall. Do końca miesiąca powinien być znany najpoważniejszy kandydat, który otrzyma od MSP wyłączność na negocjacje w sprawie zakupu śląskiej spółki.


Rybnik ma szansę


Kolejnej przewidzianej do tegorocznej prywatyzacji firmy - Elektrowni Rybnik - nie udaje się sprzedać już od kilku miesięcy. Resort skarbu nie może dojść do porozumienia z zainteresowanymi rybnicką spółką inwestorami - konsorcjum NRG, Marubeni i GE Capital. Przyszłym nabywcom elektrowni zależy na podpisaniu długoterminowych umów z dostawcami węgla. Mają z tym jednak poważne problemy - żadna ze spółek węglowych nie ma ochoty przyjąć proponowanych przez inwestorów warunków. Niedawno konsorcjum udało się podpisać w tej sprawie list intencyjny, nie ma jednak pewności, czy dojdzie do zawarcia ostatecznej umowy, a - co za tym idzie - do prywatyzacji spółki. Jeśli wszystko zakończy się pomyślnie - Rybnik trafi w ręce trójki inwestorów na przełomie września i października. Jeśli nie, MSP pozostanie powrót do negocjacji z drugim chętnym - National Power - lub sprzedaż elektrowni na giełdzie. W przypadku niepowodzenia rozmów z NRG, bardziej prawdopodobny będzie wariant giełdowy, bowiem - jak nieoficjalnie wiadomo Ń brytyjski inwestor nie jest mile widziany przez MSP (głównie ze względu na niekorzystne proponowane przez NP warunki pakietów socjalnych).


Toruń jeszcze zdąży


Na liście tegorocznych prywatyzacji znajdowali się jeszcze do niedawna dwaj toruńscy producenci ciepła - EC Toruń i Energotor - przeznaczone do łącznej sprzedaży. Ostatecznie jednak firmy znalazły się na liście spółek, których sprzedaż ma nastąpić w 2001 r. Towarzyszy im pięć innych elektrociepłowni (Bydgoszcz, Łódź, Bielsko-Biała, Poznań i Bytom), jednak w kręgach zbliżonych do MSP mówi się, że z tego podsektora tylko spółki toruńskie mają szansę na prywatyzację w przeszłym roku.

- Przygotowania do sprzedaży toruńskich elektrociepłowni są na tyle zaawansowane, że transakcję będzie można sfinalizować w pierwszej połowie 2001 r. Pozostałych producentów ciepła wymienionych w rządowym harmonogramie trudno będzie sprywatyzować przed wyborami parlamentarnymi. To zaś może oznaczać, że resort skarbu w ogóle nie rozpocznie tych procesów - uważa jeden z branżowych ekspertów.

Jego zdaniem, kolejną przesłanką wskazującą no opóźnienie prywatyzacji energetyki, są planowane zmiany w kierownictwie MSP.

Odejście z rządu Emila Wąsacza, ministra skarbu a prawdopodobnie także części jego zastępców, z pewnością nie przyspieszy decyzji prywatyzacyjnych.


Kolejka oczekujących


Jeśli potwierdzą się te prognozy, dłużej na prywatyzację poczeka kilkadziesiąt spółek z branży elektroenergetycznej. Wśród nich może się znaleźć m.in. Elektrownia Bełchatów i związana z nią kopalnia węgla brunatnego, których sprzedaż uważano dotychczas za pilną. Bełchatowski producent prądu musi za kilka lat rozpocząć sukcesywny remont istniejących bloków. Zanim to nastąpi, przedsiębiorstwo powinno wybudować nowe źródło energii. Prywatyzacja miała być warunkiem zamknięcia finansowania inwestycji szacowanej na blisko 1 mld USD (4,3 mld zł).

Poważne potrzeby inwestycyjne mają też spółki dystrybucyjne, z których większość MSP zamierzało sprzedać w latach 2002-2003. Jednak zgodnie z harmonogramem sprywatyzowane zostaną prawdopodobnie tylko (oprócz GZE) zakłady energetyczne z tzw. grupy G-8 (Koszalin, Słupsk, Gdańsk, Olsztyn, Elbląg, Toruń, Kalisz i Płock). Szanse na terminową (2001 r.) sprzedaż warszawskiego Stoenu są niewielkie Ń resort skarbu jest dopiero na etapie wyboru doradcy prywatyzacyjnego. Jeszcze mniej zaawansowane są przygotowania do zbycia akcji spółek z grupy południowo-wschodniej (Lublin, Zamość, Rzeszów i Kielce z Radomiem).


Efekt domina


Jeśli opóźni się większość transakcji planowanych na 2001 r., co najmniej do 2003 r. poczekają następni z prywatyzacyjnej kolejki. Większość z nich to - uważani za najbardziej potrzebujących - dystrybutorzy energii elektrycznej.

Większość zakładów energetycznych miało iść pod młotek w 2002 r. W rządowym harmonogramie zapisano, że w tym terminie ma dojść do prywatyzacji czterech grup - północno-zachodniej (Poznań, Gorzów Wielkopolski, Bydgoszcz, Szczecin i Łódź Teren), zachodniej (Zielona Góra, Wrocław, Jelenia Góra, Wałbrzych, Opole i Legnica), południowej (Kraków, Tarnów, Bielsko-Biała, Będzin) i niezintegrowanej terytorialnie grupy, w skład której miała wejść pozostała czwórka ZE (Warszawa Teren, Łódź, Białystok i Częstochowa).

- Zwłoka w prywatyzacji spółek dystrybucyjnych oznacza późniejszy dopływ kapitałów na inwestycje. To zaś może skutkować osłabieniem ich pozycji na otwierającym się rynku energii - uważa branżowy ekspert.

Z drugiej strony, dystrybutorzy energii, jako właściciele sieci rozdzielczej, nie muszą się obawiać braku chętnych do zakupu ich akcji. W gorszej sytuacji są pod tym względem przedsiębiorstwa wytwórcze. Resort skarbu już od dłuższego czasu sygnalizuje spadek zainteresowania zagranicznych inwestorów tą branżą. Tymczasem w kolejce do prywatyzacji nie brak producentów prądu i ciepła. Wśród nich jest utworzony niedawno Południowy Koncern Energetyczny (El Jaworzno III, Łagisza, Siersza, Halemba, Łaziska, Blachownia i EC Katowice) oraz El Kozienice, Ostrołęka, Dolna Odra, Opole i Turów wraz z kopalnią węgla brunatnego. Na liście oczekujących znajdują się ponadto trzy elektrociepłownie (Gorzów Wielkopolski, Zabrze i Chorzów) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Tylko w przypadku PSE - właściciela ogólnokrajowej sieci przesyłowej - trudno mówić o opóźnieniu prywatyzacji. Ostateczna decyzja: jak, kiedy i czy w ogóle prywatyzować spółkę, jeszcze nie zapadła. Rząd uznał jedynie, że należy to uczynić dopiero po zakończeniu pierwszego etapu sprzedaży dystrybutorów oraz ăznaczącym zaawansowaniu wdrożenia konkurencyjnego rynku energii.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Toruń | konsorcjum | Zielona Góra | Łódź | MSP | prywatyzacja | resort | Rybnik | skarbu | Bełchatów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »