MSP szybko rozdaje akcje

Coraz częstsze przekazywanie przez resort skarbu akcji spółek publicznych innym podmiotom może być zagrożeniem dla inwestorów giełdowych - uważają analitycy. Podmioty, które dostają akcje od MSP, najczęściej zainteresowane są ich sprzedażą.

Coraz częstsze przekazywanie przez resort skarbu akcji spółek publicznych 
innym podmiotom może być zagrożeniem dla inwestorów giełdowych - uważają analitycy. 
Podmioty, które dostają akcje od MSP, najczęściej zainteresowane są ich sprzedażą.

Pod koniec 1999 r. Emil Wąsacz zdecydował się np. oddać 2,6% akcji KGHM Polska Miedź do PZL Świdnik, który niemal natychmiast pozbył się ich na giełdzie. W lipcu zeszłego roku MSP przekazało nieduże pakiety akcji 9 spółek Archidiecezji Poznańskiej, unikając tym samym wypłacenia kilku milionów złotych za należący do Kościoła budynek, w którym znajduje się komenda policji. Jednak po objęciu teki ministra skarbu przez Andrzeja Chronowskiego transfer akcji spółek giełdowych stał się niemal codziennością.

Wczoraj rząd zadecydował np. o przeniesieniu w trybie niepublicznym należącego do MSP pakietu zapewniającego 0,65% głosów na WZA (1,08 mln akcji) Pekao SA jako wkładu niepieniężnego na pokrycie podwyższenia kapitału w Hucie Stalowa Wola. Kilka dni wcześniej szef MSP zaproponował, aby do zasobu majątkowego Skarbu Państwa wnieść akcje KGHM, Impexmetalu, Pekao SA, Telekomunikacji Polskiej i Elektrowni Bełchatów. Wartość papierów jest niewielka - 7,6 mln zł. Posłużą one zaspokojeniu roszczeń z tytułu poręczeń i gwarancji udzielanych przez Skarb Państwa. Po wniesieniu akcji do zasobu majątkowego minister skarbu nie będzie mógł nimi swobodnie dysponować.

Reklama

- Pakiety akcji oddawane są często w ręce podmiotów nie zainteresowanych budowaniem wartości dla pozostałych akcjonariuszy - podkreśla Przemysław Rodecki, analityk Nomury. - Trudno jednak nie zgodzić się z decyzjami ministerstwa, które próbuje pomóc Hucie Katowice - dodaje. Jego zdaniem, MSP znajduje się często między młotem a kowadłem, mając świadomość konsekwencji, które przyniosłoby przyjęcie biernej postawy. - Jeżeli podmioty obdarowane akcjami zdecydują się na sprzedaż walorów, które np. za pół roku będą znacznie droższe, to naturalnie zaczną pojawiać się pytania o sens wyprzedaży akcji w ten sposób - uważa P. Rodecki. Podobnego zdania jest Rafał Jankowski z CDM Pekao.

Analitycy zwracają uwagę na to, że przekazywanie pakietów akcji spółek publicznych jest uproszczeniem prywatyzacji. Jest to poza tym znacznie tańsze, choćby dlatego, że resort skarbu nie musi organizować kosztownej oferty publicznej. - Myślę, że nie byłoby problemu ze znalezieniem chętnego na duży pakiet KGHM - mówi R. Jankowski. Jego zdaniem, zmiana struktury właścicielskiej akurat tej firmie wyszłaby na dobre.

Na początku grudnia rząd postanowił wnieść do banku PKO BP akcje pięciu spółek giełdowych - KGHM (5,25% kapitału akcyjnego), Stalexportu (13,96%), BRE (0,01%), BOŚ (0,68%) oraz Banku Handlowego (2,23%). Rada Ministrów zezwoliła także na przekazanie akcji Pekao i Lenteksu Towarzystwu Finansowemu Silesia, które ma pomóc zagrożonej upadłością Hucie Katowice przy uzyskiwaniu kredytów. Do spółki, zgodnie z decyzją RM, miały zostać wniesione akcje Ekodrobu, Kęt, Polfy Kutno, Orbisu, Żywca, Bielbawu, Jelfy i Pekao.

Wiele komentarzy na rynku wywołało dokapitalizowanie PKO BP. Zastanawiano się przede wszystkim nad konsekwencjami, jakie przyniosłaby ewentualna wyprzedaż akcji KGHM przez bank.W ostatnim raporcie na temat Polski zwrócił na to uwagę bank UBS Warburg.

Zdaniem analityków UBSW, przekazywanie akcji przez MSP innym podmiotom rodzi niebezpieczeństwo zwiększonej podaży akcji, a tym samym nasila presję na spadki na giełdzie.

Warto przypomnieć, że kilka lat temu wyprzedaż akcji przez państwo na giełdzie prowadziła niekiedy do znacznej przeceny, w związku z czym padały oskarżenia o "psucie rynku".

Pakiety akcji przekazywane przez MSP innym podmiotom mogą rodzić spekulacje, zwłaszcza kiedy spółka ma szansę pozyskać inwestora, tak jak Kęty. Na rynku mówi się, że pakietem przekazanym przez MSP Silesii zainteresowanych jest wiele instytucji finansowych. - Kontaktujemy się z Silesią i uważnie śledzimy całą sprawę - mówi Dariusz Mańko, członek zarządu Grupy Kęty.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: pekao | resort | analitycy | KGHM Polska Miedź SA | skarbu | MSP | szybka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »