Na świńskim sporze z Rosją straciliśmy 580 mln euro

Podczas pięciu miesięcy, od kiedy nałożono zakaz, europejscy producenci wieprzowiny stracili eksport wart około 580 milionów euro.

UE poprosiła Światową Organizację Handlu (WTO), by orzekła ws. sporu o rosyjskie embarga na import świń, mięsa wieprzowego i niektórych produktów wieprzowych z Unii - podała KE. Konsultacje z Rosją nie przyniosły skutków, więc UE chce rozstrzygnięcia WTO.

Rosja zamknęła swój rynek na wieprzowinę z UE pod koniec stycznia, po wystąpieniu odosobnionych przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF), wykrytych u dzików w na Litwie. W lutym pierwsze przypadki ASF u dzików blisko granicy z Białorusią stwierdzono również w Polsce. Rosja nie chciała przystać na unijną propozycję regionalizacji zakazu, czyli żeby nie sprowadzać wieprzowiny tylko z tych regionów krajów UE, gdzie ASF wystąpiło.

Reklama

W związku z utrzymywaniem embarga przez Rosję i brakiem rezultatów w negocjacjach między Moskwą a Komisją Europejską, 8 kwietnia Unia Europejska wniosła do WTO sprawę przeciwko Rosji dotyczącą embarga na wieprzowinę z Unii. Zgodnie z zasadami tej organizacji, UE i Rosja miały 60 dni na konsultacje i ew. znalezienie rozwiązania sprawy na tej drodze. W związku z brakiem rezultatów tych rozmów UE postanowiła zwrócić się do WTO o ustanowienie panelu, który orzeknie w sprawie zgodności z prawem rosyjskiego embarga.

UE uważa, że rosyjskie restrykcje są niezgodne z zasadami WTO, do której Rosja przystąpiła w 2012 roku, zwłaszcza z porozumieniem w sprawie stosowania środków sanitarnych i fitosanitarnych i z Układem Ogólnym w sprawie Taryf Celnych i Handlu (GATT) z 1994 r.

- UE natychmiast zastosowała środki zapobiegające rozprzestrzenianiu się choroby, dlatego unijne produkty z nienarażonych obszarów są w zupełności bezpieczne. Pomimo naszych wysiłków w ciągu ostatnich pięciu miesięcy i wielu dwustronnych kontaktów z Rosją, nie ma oznak, żeby Rosja miała zezwolić na wznowienie handlu z nienarażonych obszarów w UE - oświadczył w poniedziałek komisarz UE ds. zdrowia Tonio Borg.

Z kolei komisarz UE ds. rolnictwa Dacian Ciolos podkreślił, że rosyjski zakaz nałożony na wieprzowinę z UE już odcisnął poważne piętno na tym sektorze w UE i wymusił zastosowanie wsparcia kryzysowego. - Podczas pięciu miesięcy, od kiedy nałożono zakaz, europejscy producenci wieprzowiny stracili eksport warty około 580 milionów euro - podał Ciolos.

Jak poinformowała w poniedziałek Komisja, prośba UE będzie zapewne po raz pierwszy dyskutowana na forum WTO 10 lipca, wtedy Rosja może zaprotestować, ale UE może ponowić prośbę na spotkaniu 22 lipca i wówczas Rosja nie będzie mogła już zgłosić sprzeciwu i panel będzie ustanowiony.

Jeśli dany kraj członkowski WTO nie stosuje się do zaleceń zawartych w rozstrzygnięciu sporu, wówczas możliwe są rekompensaty lub sankcje handlowe jak np. wzrost ceł.

Federalna Służba Nadzoru Sanitarnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) Rosji w poniedziałek zarzuciła Polsce systematyczne łamanie rosyjskich przepisów fitosanitarnych przy dostawach produkcji roślinnej do Federacji Rosyjskiej.

Federalna Służba Nadzoru Sanitarnego i Fitosanitarnego przekazała, że w ostatnich dwóch miesiącach stwierdzono 21 takich przypadków. Rossielchoznadzor w informacji na swej stronie internetowej nie podał szczegółów.

Oświadczył jedynie, że "mimo zapewnień strony polskiej o podejmowaniu kroków, mających na celu zagwarantowanie przestrzegania prawa Federacji Rosyjskiej, przypadki łamania wymogów fitosanitarnych Rosji wciąż mają miejsce".

- Oczekujemy na przedstawienie konkretnych danych o wykrytych nieprawidłowościach, nie ogólnych informacji - tak skomentował w poniedziałek komunikat rosyjskich służb minister rolnictwa Marek Sawicki. W rozmowie z PAP dodał, że na kilkadziesiąt tysięcy przesyłek, jakie trafiają na rosyjski rynek z Polski mogą zdarzyć się jakieś przekroczenia norm.

Sawicki ocenił, że współpraca między polskimi służbami i rosyjskimi układają się dobrze, a najczęściej wykrywane nieprawidłowości dotyczą błędów w dokumentach, a nie jakości produktów.

Federalna Służba Nadzoru Sanitarnego i Fitosanitarnego poinformowała, że problemy te są tematem konsultacji z przedstawicielami polskiej Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, które trwają w Kaliningradzie.

W osobnym komunikacie Rossielchoznadzor zawiadomił o zatrzymaniu w ubiegłym tygodniu 23 partii dostarczonych z Polski jabłek o łącznej wadze prawie 437 ton z powodu przekroczenia dopuszczalnej zawartości azotanów i pestycydów.

Federalna Służba Nadzoru Sanitarnego i Fitosanitarnego przekazała, że od początku 2014 roku zakwestionowała ponad 3,4 tys. ton złej jakości jabłek z Polski.

Polska jest największym producentów jabłek w Europie. W 2013 roku eksport polskich jabłek deserowych wyniósł w sumie 1,2 mln ton. Ich największym odbiorcą była Rosja, dokąd trafiło 677 tys. ton (tj. 56 proc. całego eksportu) o wartości 256 mln euro.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Rosji | embargo na mięso | embargo na żywność | euro | embargo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »