Na szwedzką firmę H&M spadły retorsje za rezygnację z bawełny z Sinciangu

Agencja AFP poinformowała, że produkty szwedzkiej firma odzieżowej H&M zostały usunięte w środę z kilku chińskich sklepów internetowych, a spółka stała się przedmiotem krytyki państwowych mediów. To reakcja na deklarację koncernu, że nie będzie używał bawełny mogącej być produktem pracy przymusowej Ujgurów w regionie Sinciang.

Jak podała agencja, sklep H&M był w środę niedostępny na platformie Tmall należącej do chińskiego giganta e-commerce, Alibaby. Ponadto chiński dziennik "Renmin Ribao" informował, że produkty szwedzkiej firmy zniknęły z wyszukiwarek największego chińskiego portalu sprzedaży online JD.com.

Jednocześnie komentatorzy państwowej telewizji CCTV i innych mediów oskarżyli firmę o "kłamstwa" i "ukryte intencje", zaś dwoje chińskich aktorów, którzy brali wcześniej udział w kampaniach reklamowych H&M, publicznie zerwało związki z producentem odzieży. Jak tłumaczyła aktorka Victoria Song, "interes kraju jest ponad wszystkim".

Jak komentuje AFP, powodem tych reakcji jest ubiegłoroczny komunikat H&M, w którym firma wyraziła zaniepokojenie doniesieniami "zawierającymi oskarżenia o używanie pracy przymusowej" Ujgurów. Zadeklarowała, że nie będzie korzystałć z bawełny pochodzącej z Sinciangu oraz zerwie związki z producentem włókna oskarżanym o korzystanie z pracy przymusowej.

Nie wiadomo, dlaczego dawny komunikat firmy wzbudził w Chinach kontrowersje dopiero miesiące po jego publikacji - zauważa Reuters.

Oświadczenie H&M było reakcją na raport australijskiej organizacji Australian Strategic Policy Institute, w którym spółka została oskarżona o korzystanie "potencjalnie bezpośrednio lub pośrednio" z niewolniczej pracy Ujgurów internowanych w "obozach reedukacyjnych".

Reklama

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!

W środę chińska filia H&M wydała komunikat, w którym zapewniła, że szanuje chińskich konsumentów i jest długoterminowo zaangażowana w inwestycję i rozwój w Chinach. Oświadczyła jednocześnie, że zarządza swoimi łańcuchami dostaw w przejrzysty sposób i zapewnia, by jej dostawcy spełniali normy etyczne i "nie reprezentowali żadnej pozycji politycznej".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: handel | Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »