Naciąganie wyniku może grozić upadłością firmy
Ponad połowa przedsiębiorstw, które upadły, wykazywała papierowe zyski. W rzeczywistości firmy te nie miały pieniędzy na spłatę swoich długów. Tym, którzy manipulują sprawozdaniami finansowymi, grożą surowe kary.
Firmy, które zawyżają swój wynik finansowy, są bardziej narażone na upadek. Mimo to w praktyce zdarza się manipulowanie danymi. Tworzone co roku sprawozdania finansowe to podstawowy dokument przy ubieganiu się o kredyt czy dobry kontrakt. Z kolei wykazany zysk jest podstawą do wypłaty dywidend czy udziałów z zysku.
Jak twierdzi Ewa Jakubczyk-Cały, prezes PKF Consult, badania niezależnych ekspertów wskazują, że na prawdopodobieństwo wystąpienia oszustw w sprawozdawczości największy wpływ, bo aż 58,5 proc., posiada zarząd spółki. Wyjaśnia również, że kryteriami tej oceny były m.in. brak etyki biznesowej i korporacyjnej członków zarządu, wykorzystywanie sytuacji związanej z uzależnieniem ich wynagrodzenia od wyników.
Kreowanie kosztów
Potwierdza to prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego (PTE). Przyznaje, że często to same spółki stwarzają tego typu zagrożenia, podpisując krótkoterminowe kontrakty z zarządzającymi lub uzależniając ich premie od wykazanego zysku. Krótkotrwała poprawa wyniku finansowego przedsiębiorstwa to zadanie, które dość łatwo może wykonać każdy menedżer.
- Istnieje wiele prostych sposobów na tego typu krótkotrwałą poprawę wyniku finansowego wykazywanego w sprawozdaniu - twierdzi rozmówczyni.
Wyjaśnia, że polega to m.in. na unikaniu w danym roku rozmaitych kosztów, np. szkoleń pracowników, remontów czy badań naukowych. Nie wpłynie to negatywnie na bieżącą działalność, ale w dłuższym okresie skutki dla przedsiębiorstwa mogą być katastrofalne.
Wyższy wynik można uzyskać również poprzez nieprawidłowe ujęcie kosztów. Jak wyjaśnia Tomasz Dębicki, menedżer w dziale audytu firmy Ernst & Young, w wielu przypadkach księgowi nie identyfikują wszystkich transakcji wykonanych na rzecz jednostki w roku obrotowym, skupiając się jedynie na tych, które są poparte dokumentami księgowymi fizycznie otrzymanymi przez jednostkę przed zamknięciem ksiąg.
- Oznacza to, że usługi, które zostały wykonane w roku obrotowym, ale firma nie otrzymała jeszcze faktur zakupu, nie są odzwierciedlone w bilansie i rachunku wyników okresu, którego dotyczą - twierdzi nasz rozmówca. Przykładem mogą być faktury abonamentowe za rozmowy telefoniczne, które otrzymywane są w styczniu, ale dotyczą grudnia.
Może grozić upadek
Tomasz Dębicki podkreśla, że w praktyce ten problem pojawia się przede wszystkim wtedy, gdy spółka przekracza ustawowy próg i po raz pierwszy jest badana. W takiej sytuacji biegli rewidenci najczęściej ujawniają nie- zaksięgowane zobowiązania.
Metodą poprawy wyniku jest również brak wymaganych ustawą rezerw na zobowiązania. Ich utworzenie znacznie obniża wynik. Podobnie jest w przypadku aktualizacji wyceny różnych składników majątku.
Elżbieta Mączyńska przestrzega, że sztuczne zawyżanie wyniku, a także oszustwa księgowe przewaznie pociągają za sobą negatywne skutki dla długofalowego rozwoju przedsiębiorstwa. Przy czym nie zawsze poddanie spółki badaniu zapobiega nieprawidłowościom, czego przykładem jest firma Enron.
- Ponad połowa upadłości dotyczy przedsiębiorstw, które wykazywały papierowy zysk, ale w rzeczywistości nie miały środków pieniężnych na spłatę długów - dodaje rozmówczyni.
Warto więc pamiętać, że to właśnie zarząd odpowiada za nieprawidłowe wykonywanie obowiązków w zakresie rachunkowości. Osoba, która dopuściła do zawarcia w sprawozdaniu nierzetelnych danych, podlega według ustawy o rachunkowości grzywnie, karze pozbawienia wolności do lat dwóch albo obu tym karom łącznie.
Cezary Żelaźnicki, radca prawny z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, przypomina również, że jeżeli podpisanie nieprawidłowego sprawozdania wyrządzi spółce co najmniej znaczną szkodę majątkową, może to skutkować zgodnie z kodeksem karnym odpowiedzialnością osób, które sprawozdanie to podpisały. Takie konsekwencje grożą także w przypadku działania nieumyślnego.
Cezary Żelaźnicki twierdzi, że w zależności od rozmiaru szkody osoba, która podpisała nieprawidłowe sprawozdanie, może podlegać karze od trzech miesięcy do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
- Nie można także wykluczyć, że osoba, która podpisała nieprawidłowe sprawozdanie, może odpowiadać za prowadzenie dokumentacji działalności gospodarczej w sposób nierzetelny lub niezgodny z prawdą - twierdzi ekspert. Za takie przestępstwo, w zależności od jego wagi, kodeks karny przewiduje grzywnę, która może osiągnąć nawet 720 tys. zł, karę ograniczenia lub pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Wynik podatkowy
O ile dla celów rachunkowości korzystne jest pokazanie jak najlepszego wyniku finansowego, to przy rozliczeniu z fiskusem tendencja jest odwrotna.
Jak twierdzi prezes PTE, firmy zazwyczaj korzystają z przepisów umożliwiających im obniżenie podatku lub zmniejszenie podstawy opodatkowania.
- Przepisy jednak są skomplikowane - twierdzi nasz rozmówca. Tak właśnie jest nie tylko w przypadku podatku dochodowego, ale i od towarów i usług. Chociażby w przepisach o VAT taką możliwość dają bardzo zróżnicowane stawki wyrobów.
Według Elżbiety Mączyńskiej - dość łatwo jest przyporządkować produkt do mniejszej stawki. Przykładowo, jeżeli rękodzieło jest opodatkowane niską stawką, zakłady meblowe, aby obniżyć VAT, przytwierdzają specjalnie rzeźbiony uchwyt.
Ekspert podkreśla, że zapobieganie nieprawidłowościom nie powinno polegać głównie na tym, aby tropić takie przedsiębiorstwa, ale usuwać przyczyny występujących nadużyć, czyli upraszczać system podatkowy.
Jeżeli jednak przedsiębiorstwa dla celów podatkowych zawyżają koszty, muszą się liczyć z konsekwencjami wynikającymi przede wszystkim z kodeksu karnego skarbowego.
Cezary Żelaźnicki wyjaśnia, że narażenie podatku na uszczuplenie podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych, tzn. maksymalnie około 9 mln zł, karze pozbawienia wolności lub też obu tym karom łącznie.
Agnieszka Pokojska