Naftoport niezgody

Spór wokół gdańskiego Naftoportu może zakończyć się unieważnieniem przetargu na sprzedaż 75 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej.

Spór wokół gdańskiego Naftoportu może zakończyć się unieważnieniem przetargu na sprzedaż 75 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej.

Ministerstwo Skarbu Państwa sprzeciwia się zaproponowanej przez PKN Orlen zasadzie zamiany udziałów w Naftoporcie na część akcji RG. Optuje za skomplikowaną i trudną operacją podniesienia kapitału. Oznaczałoby to przypływ do Naftoportu pieniędzy, których ten na razie nie potrzebuje.

Jeżeli skarb państwa nie porozumie się z Orlenem w sprawie Naftoportu, przetarg na RG może zostać unieważniony. W nowym przetargu duże szanse miałyby firmy rosyjskie, co oznaczałoby bankructwo koncepcji "ryzyka politycznego" ministra Kaczmarka.

PKN Orlen jest o krok od "sukcesu" związanego z prywatyzacją Rafinerii Gdańskiej. Akcjonariusze koncernu, wykorzystującego własne moce przerobowe zaledwie w ok. 70 proc., wydatek rzędu 90 mln dolarów, związany z zakupem prawie 25 proc. RG, mogliby najłagodniej określić mianem nietrafionej inwestycji.

Reklama

Zarząd Orlenu doskonale zdaje sobie sprawę i z minimalnej marży rafineryjnej RG i z konieczności konkurowania (w sensie plasowania produkcji na tym samym rynku) przez nowy nabytek z wyrobami Orlenu. Poza tym RG pilnie potrzebuje dopływu kapitału dla niezbędnych inwestycji, w czym oczywiście musieliby partycypować nowi właściciele (partnerem PKN w konsorcjum do zakupu akcji tej rafinerii jest Rotch Energy). Mimo iż nikt z władz PKN nie przyznaje się do tego, to jednak sytuacja, w której nie trzeba byłoby kupować RG wydaje się być wymarzonym rozwiązaniem.

Wiele wskazuje na to, że właśnie teraz nadarza się taka okazja, związana z konfliktem wokół Przedsiębiorstwa Przeładunku Paliw Płynnych Naftoport. Przedłożyliśmy konkretny scenariusz, który wiąże się ze zmianą struktury właścicielskiej i oczekujemy, że będzie on realizowany - mówił w środę dziennikarzom Wiesław Kaczmarek, minister skarbu państwa.

W związku z tym, że skarb państwa liczy na podwyższenie udziałów w Naftoporcie przez należące doń Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych, nie bez racji Orlen zaproponował wymianę udziałów w Naftoporcie na akcje sprzedawanej przez skarb państwa RG. Minister Kaczmarek, wsławiony wprowadzaniem na końcowych etapach przetargów pojęcia "ryzyka politycznego", nie potrafił zrealizować nawet połowy (w wymiarze finansowym) zaplanowanych na 2002 r. transakcji prywatyzacyjnych.

Nic więc dziwnego, że za akcje RG domaga się "żywej" gotówki, którą zamierza przeznaczyć na restrukturyzację zakładów tzw. wielkiej chemii.

W przypadku gdyby kwestią Naftoportu postanowiło zająć się zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu, trudno oczekiwać by ministrowi Kaczmarkowi, mającemu wpływ na ok. 28 proc. akcji PKN, udało się powtórzyć sukces z 21 lutego 2002 r. Właśnie wtedy na WZA w sprawach personalnych skarb państwa i Nafta Polska zjednoczyły wokół siebie łącznie 54 proc. głosów.

Tym razem ten przypadek jest prawie niemożliwy, gdyż nie codziennie banki inwestycyjne taktycznie wycofują się na przeciąg jednego punktu porządku obrad - potwierdza przypuszczenia PG członek Rady Nadzorczej PKN.

Łącznie ze spółką należącą do J&S, będącego od lat jego partnerem biznesowym, Orlen dysponuje w Naftoporcie większością udziałów. Skarb państwa musiałby więc albo "kupić" J&S albo wpłynąć na Orlen. Przychylność tego ostatniego mógłby zapewnić sobie dopuszczając PKN do przetargu na zakup Naftobaz. Być może i te ostatnie staną się przedmiotem negocjacji, przy czym nie wiadomo czy skarb państwa byłby gotów rozliczyć to w ramach kompensacji.

PKN jest w o tyle komfortowej sytuacji, iż może czekać, podczas gdy urzędnicy MSP przyznają nieoficjalnie, że bez pieniędzy z prywatyzacji RG, w generujących olbrzymie straty zakładach chemicznych skarbu państwa już w przyszłym roku może stracić pracę kilkanaście tysięcy osób.

Konsorcjum Rotch-PKN ma prawo do 11 grudnia złożyć ostateczną ofertę na zakup.

Skarb państwa musiałby chyba unieważnić przetarg jeżeli w ofercie konsorcjum, w zamian za część akcji RG zaoferowany zostałby aport w postaci udziałów w Naftoporcie. Nowego przetargu raczej nie udałoby się przeprowadzić bez koncernów rosyjskich - gdyby sztucznie odsunięto je od udziału w nim, Naftoport mógłby podzielić los Venspils, w którym doszło do dramatycznego załamania się poziomu przeładunku, gdy Ministerstwo Energetyki Rosji "zasugerowało" firmom naftowym by korzystały raczej z terminali w Primorsku i Noworosyjsku.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: konsorcjum | Orlen | skarbu | skarb | Skarb Państwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »