Najpierw reformy, potem euro

Czeski rząd musi zreformować finanse publiczne, obniżyć deficyt budżetowy i przeanalizować ryzyko dla gospodarki zanim określi datę przyjęcia euro - ocenił członek rady czeskiego banku centralnego Vladimir Tomsik.

Czeski rząd musi zreformować finanse publiczne, obniżyć deficyt budżetowy i przeanalizować ryzyko dla gospodarki zanim określi datę przyjęcia euro - ocenił członek rady czeskiego banku centralnego Vladimir Tomsik.

Tomsik w opinii zamieszczonej przez "Hospodarske Noviny" stwierdził, że fundamentalną barierą w przybliżeniu się Czech do przyjęcia euro jest deficyt fiskalny, który w tym roku osiągnie 4 proc. PKB. Dodał, że przedstawiciele czeskiego rządu, banku centralnego i partie politycznych powinni odbyć poważną debatę, jak przygotować Czechy do zmiany waluty na euro.

"Rząd nie powinien przedstawiać planu wejścia do strefy euro bez wcześniejszej analizy czy też mapy niezbędnych reform" - ocenił Tomsik. Ministerstwo Finansów Czech w lutym przedstawiło nowy plan przyjęcia euro przez ten kraj, przewidując 2012 r. jako możliwą datę wprowadzenia wspólnej waluty.

Reklama

Wcześniej Czechy stawiały na 2010 r. Przed zamianą krajowej waluty na euro każde państwo musi spełniać kryteria z Maastricht, m.in. musi mieć deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: reformy | rząd | waluty | deficyt | czeski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »