Nasz człowiek w Banku Światowym?

To może być ostra walka: znany polityk kontra ceniony i szanowany bankowiec. Rozpoczyna się walka o fotel prezesa Banku Światowego. Wśród następców Paula Wolfowitza wymienia się ustępującego właśnie premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira oraz byłego prezesa NBP, prof. Leszka Balcerowicza - informuje kanadyjska gazeta "The Record".

Artykuł pióra Moisesa Naima, redaktora naczelnego "Foreign Policy Magazine" i byłego ministra handlu i przemysłu Wenezueli, wcześniej opublikował także "Washington Post".

W tekście rozważana jest możliwości objęcia funkcji prezesa BŚ przez osobę spoza Stanów Zjednoczonych. Tradycyjnie szefa tej instytucji wybierają USA, jako największy udziałowiec banku.

Autor stawia nazwiska Blaira i Balcerowicza obok kilku innych światowych ekspertów ekonomicznych, m.in. byłego ministra finansów Turcji i współtwórcy powojennej odbudowy Bośni - Kemala Derwisza, eksprezydenta Meksyku, który w połowie lat 90. ubiegłego wieku wyprowadził kraj z kryzysu - Ernesto Zedillo, długoletniego ministra finansów Republiki Południowej Afryki i specjalisty ds. rozwoju - Trevora Manuela czy indyjskiego ekonomisty - Monteka Singha Ahluwalię, pełniącego wiele ważnych funkcji we władzach Indii.

Reklama

"To oczywiste, że Waszyngton powinien chcieć kogoś co najmniej tak dobrego jak wszyscy powyżsi. Jednak na razie jedynym obcokrajowcem, który wydaje się najlepszym kandydatem, jest człowiek uważany w świecie za honorowego Amerykanina - Tony Blair" - pisze Naim.

W poniedziałek specjalna komisja Banku Światowego stwierdziła, że prezes tej instytucji Paul Wolfowitz naruszył warunki zawartego z nim kontraktu i doprowadził do "kryzysu przywództwa" w tej instytucji. Wolfowitz awansował bowiem swoją przyjaciółkę Shahę Rizę na wysoko płatną posadę w Banku Światowym, przyznając jej znaczną podwyżkę.

Zarząd Banku Światowego może teraz ukarać Wolfowitza, zwalniając go dyscyplinarnie z funkcji prezesa lub zwracając się do niego z wnioskiem, aby dobrowolnie ustąpił ze stanowiska. Może też wyrazić wobec niego wotum nieufności lub udzielić nagany.

Były prezes NBP Leszek Balcerowicz nie sądzi, by była potrzebna zmiana na stanowisku szefa Banku Światowego.

"Czuję się zaszczycony faktem, że wpływowa prasa zagraniczna wymienia moje nazwisko jako kandydata na szefa Banku Światowego. Nie sądzę jednak, aby musiała następować zmiana na stanowisku szefa BŚ, a jeśli jednak by nastąpiła, to obsada tego stanowiska jest w gestii Amerykanów" - wyjaśnia Balcerowicz, pytany o spekulacje zagranicznej prasy.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: bank | ludzi | bańki | prezes NBP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »