Nasz deficyt pod kontrolą

Minister Finansów powiedział, że "deficyt budżetowy w tym roku będzie nieco niższy niż zapisano w ustawie (47,5 mld PLN)", a Polska nie będzie miała "problemów z wypełnieniem zobowiązania dotyczącego deficytu sektora finansów w 2014 roku.

 Minister Finansów powiedział, że "deficyt budżetowy w tym roku będzie nieco niższy niż zapisano w ustawie (47,5 mld PLN)", a Polska nie będzie miała "problemów z wypełnieniem zobowiązania dotyczącego deficytu sektora finansów w 2014 roku.

Po części wynika to z lepszej prognozy wzrostu. Z pewnością będzie ona bliższa temu, co prognozuje NBP (3.6%r/r w 2014 roku) niż to, co mamy zapisane w ustawie budżetowej (2.5%r/r)." Oczekiwania Ministerstwa Finansów są zbieżne z naszymi, od dłuższego czasu utrzymujemy prognozę wzrostu na 2014 roku na poziomie 3,4%r/r oraz zwracamy uwagę, iż wykonanie deficytu centralnego w tym roku może być niższe niż plan.

Warto zwrócić uwagę również jak poprawiły się w ostatnim czasie prognozy KE dotyczące polskiego deficytu, co w efekcie oznacza, że konieczne dostosowanie fiskalne potrzebne do osiągnięcia deficytu na poziomie około 3% PKB w 2015 roku i zniesienia procedury nadmiernego to tylko około 0,5%PKB.

Reklama

KE rekomendowała Polsce w gru-13 zmniejszenie deficytu strukturalnego o 2,2%PKB (1% w 2014 i 1.2% w 2015), ale już w zimowych prognozach (opublikowanych w lut-14 roku) sama przyznała, że w 2014 roku deficyt sektora po korekcie o transfery z OFE wyniesie już 3,8%PKB wobec około 4,4% PKB w 2013. KE także prognozuje, że w 2015 roku deficyt sektora po korekcie o transfery z OFE wyniesie już 3,5%PKB. A więc trzeba nieco ponad 0,5%PKB dostosowania a nie 2,2 %PKB o jakim KE mówiła w rekomendacji z końca 2013 roku.

O zbliżonej wielkości dostosowania mówił minister finansów na początku roku. Naszym zdaniem taka wielkość dostosowania nie będzie problemem, dlatego że są szanse na niższy deficyt za 2013 roku niż prognozowane przez KE 4.4% PKB, a dodatkowo cykliczna poprawa popytu krajowego daje niewspółmiernie większą poprawę dochodów w tym roku niż sugeruje to wzrost PKB. Sprostanie oczekiwaniom KE nie powinno być problemem.

- Silna pozycja fiskalna Polski jest od dłuższego czasu wyceniana przez rynek dlatego np. nasze obligacje i złoty były tak stabilne w czasie ataku na Krym a kolejne epizody osłabienia polskich obligacji są wykorzystywane przez zagranicznych inwestorów do kupowania obligacji co zapewnia dużą stabilność rynku długu. W najbliższym okresie czynnikiem, który może przesunąć dochodowości papierów (głównie dłuższych) lezą raczej poza Polska i są możliwe mocniejsze dane z USA - jeżeli pokażą poziomową poprawę, albo ponowny wzrost napięcia geopolitycznego.

- Zakładamy, że powrót tematu sankcji może ograniczyć optymizm walut wschodzących z początku tego tygodnia. Oceniając po tym jak polski rynek przetrwał poprzednie fale nie spodziewamy się gwałtownego podejścia dochodowości a raczej dalsze śledzenie rynków bazowych, które póki co nie wykazują reakcji na lepsze dane z USA. Dla złotego może to jednak oznaczać powrót w wąski przedział 4,19-20/euro z ostatnich dni.

INGBank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »