Nasz mniej drogi operator

Telekomunikacja Polska obniża ceny połączeń z wybranymi krajami i zapowiada redukcję stawek rozmów z sieciami telefonii komórkowej. Spółka liczy, że większy ruch w sieci szybko zrekompensuje spadek przychodów spowodowany obniżkami.

Telekomunikacja Polska obniża ceny połączeń z wybranymi krajami i zapowiada redukcję stawek rozmów z sieciami telefonii komórkowej. Spółka liczy, że większy ruch w  sieci szybko zrekompensuje spadek przychodów spowodowany obniżkami.

Od 1 października minuta rozmowy z 30 krajami Europy przez sieć TP SA będzie kosztowała 1,20 zł netto, natomiast z Australią, Kanadą i USA 2 zł netto. Do tej pory minuta rozmowy z Niemcami kosztowała 1,55 zł netto, z Portugalią 2,10 zł netto, zaś z USA i Australią 3,46 zł netto.

Według Marka Józefiaka, prezesa TP SA obniżki w wysokości 13,5 -42,3 proc. objęły przede wszystkim te kraje, do których Polacy dzwonią najczęściej. Obniżka wiąże się z unifikacją taryf - wszystkie kraje należące do UE objęte zostają jedną taryfą zamiast dotychczasowych pięciu. Natomiast w przypadku Australii, Kanady i USA obniżki dotyczą również połączeń do sieci komórkowych.

Reklama

Te obniżki to z pewnością nie koniec. Prowadzimy rozmowy z krajami zza naszej wschodniej granicy a od początku listopada chcemy obniżyć stawki połączeń kończących się w sieciach komórkowych - powiedział w środę Marek Józefiak, prezes TP SA.

Ponieważ przychody z ruchu międzynarodowego stanowią obecnie ok. 10 proc. przychodów TP SA spółka spodziewa się ich spadku. Obniżka bezwzględnie spowoduje spadek przychodów ale w dłuższej perspektywie nastąpi ich kompensacja dzięki zwiększonemu ruchowi międzynarodowemu - twierdzi Bruno Duthoit, członek zarządu TP SA.

Według Leszka Paczyńskiego, dyrektora pionu klientów indywidualnych TP SA, obniżka cen połączeń powinna pomóc polskim firmom w robieniu interesów z Zachodem: 75 proc. rozmów międzynarodowych kończy się przed upływem 3 minut. Czy w tak krótkim czasie można porozumieć się z kontrahentem zza granicy?

Bertrand Le Guern, wiceprezes TP SA twierdzi, że spółka czeka na rozporządzenie ministra infrastruktury dotyczące otwarcia rynku połączeń międzynarodowych. Bez niego TP SA nie może rozpocząć działań technicznych umożliwiających operatorom rozpoczęcie świadczenia takich usług od dnia 1 stycznia 2003 roku. Obecnie zostało nam niewiele więcej niż 3 miesiące. To bardzo mało czasu. Gdy w Niemczech, czy Francji otwierano rynek międzynarodowy, odpowiednie rozporządzenia były wydane dwanaście miesięcy wcześniej - mówi Le Guern.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Orange Polska S.A. | USA | W Sieci | operator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »