Naziemna telewizja cyfrowa

Opozycja zastanawia się, czy KRRiT nie zbłądziła w przetargu na cyfrową TV. Padają naprawdę mocne słowa.

Opozycja zastanawia się, czy KRRiT nie zbłądziła  w przetargu na cyfrową TV. Padają naprawdę mocne słowa.

W środę Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) przyjęła rozporządzenie, określające zasady przetargu na operatora multipleksu, firmy mającej zarządzać transmisją sygnału naziemnej telewizji cyfrowej. Politycy Prawa i Sprawiedliwości (PiS) oraz Platformy Obywatelskiej (PO) podejrzewają, że KRRiT ustawiła przetarg pod jednego wygranego. - Ze wstępnej oceny naszych ekspertów wynika, że rozporządzenie jest tak napisane, że przetarg może wygrać tylko jeden podmiot. W ciągu kilku dni powinna być gotowa pisemna ekspertyza.

Reklama

Jeżeli podejrzenia okażą się słuszne, zażądamy uchylenia rozporządzenia jako dokumentu mającego cechy korupcyjne - mówi Jak Rokita, jeden z liderów PO. Wtóruje mu Kazimierz Marcinkiewicz, poseł PiS, wymieniany jako jeden z kandydatów na ministra skarbu w przyszłym rządzie. - Rozporządzenie jest absolutnie zadziwiające, warunki w nim przedstawione są tak zapisane, by mogła je spełnić tylko jedna firma działająca w Polsce TP Emitel - mówi Kazimierz Marcinkiewicz. Ani TP, ani TP Emitel nie skomentowały tych informacji. Obie partie opozycyjne wielokrotnie zapowiadały, że po wygranych wyborach zlikwidują KRRiT. - Natychmiast po wyborach wprowadzimy ustawę, która zlikwiduje KRRiT w obecnym kształcie i połączy ją z URTiP - mówi Kazimierz Marcinkiewicz, do niedawna partyjny kolega Wiesława Walendziaka, który odszedł z polityki, by stworzyć spółkę Polski Operator Telewizyjny (POT) do budowy naziemnej telewizji cyfrowej.

Wirtualny POT Do tej pory POT, inicjatywa Polsatu i TVN, nie został formalnie powołany - cały czas czeka na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

Silnym ciosem dla projektu Wiesława Walendziaka była decyzja Telewizji Polskiej (TVP) o nieprzystępowaniu do przedsięwzięcia. Szansę na stworzenie POT zmaleją jeszcze bardziej, jeżeli Telewizja Polska otrzyma częstotliwości jednego multipleksu, a drugi dostanie TP Emitel. Tym można tłumaczyć ostre reakcje przedstawicieli nadawców komercyjnych. - Rozporządzenie jest przedmiotem głębokich analiz prawnych. Jeżeli okaże się, że narusza akty wyższego rzędu, rozważamy jego zaskarżenie, prawdopodobnie do Trybunału Konstytucyjnego - mówi Tomasz Berezowski, wiceprezes POT. Rozporządzenie określa ramy przetargu na częstotliwości cyfrowe. Oferty będzie oceniała specjalna komisja wydzielona z KRRiT.

Nie będzie przyznawała koncesji, lecz decyzję o rezerwacji. Oferenci muszą przedstawić informacje m.in. o sytuacji finansowej, harmonogramie nadawania, infrastrukturze oraz doświadczeniu. - Zupełnie nie rozumiem tych nerwowych wypowiedzi. Proces ma być przeprowadzony rzetelnie i obiektywnie. Oferty, według wielu kryteriów, będzie oceniała komisja konkursowa, która przedstawi rekomendację KRRiT - mówi Rafał Rastawicki, rzecznik KRRiT.

Magdalena Wierzchowska

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »