Negatywnie patrzą na Polskę

Polskie spółki są cały czas handlowane z dużą premią. Banki nie raportują należycie o stanie portfeli kredytowych i mogą wkrótce negatywnie zaskoczyć rynek - uważa Paweł Szulc, CFA zarządzający Charlemagne Capital. Banki będą musiały zmierzyć się z dużo większymi NPL-ami (kredyty zagrożone).

"Negatywnie patrzę na Polskę, ponieważ wydaje mi się, że polskie spółki są cały czas handlowane z nieuzasadnioną premią" - powiedział Szulc w rozmowie z PAP. Lepsze okazje inwestycyjne Szulc dostrzega w pozostałych krajach regionu.

"Wolę inwestować w Rosji, bo wyceny są dużo niższe i wszystkie ryzyka są już w cenach. Przy tych poziomach ropy i innych surowców Rosja może się rozwijać bez finansowania z zewnątrz. To jest zasadnicza różnica między Rosją a Polską czy Węgrami. Dodatkowo dla wielu inwestorów rynek rosyjski może stanowić zabezpieczenie przeciwko globalnej inflacji" - powiedział.

Reklama

W ujęciu sektorowym, zarządzający Charlemagne Capital jest szczególnie krytyczny w stosunku do polskich banków.

"Moim zdaniem polskie banki nie raportują należycie, co się dzieje w ich portfelach kredytowych. Niektóre banki mają bardzo dużą ekspozycję na sektor nieruchomości i jeżeli sytuacja w sektorze się nie unormuje, możemy być świadkami sytuacji, w której niektóre banki będą musiały podnieść kapitał, żeby uchronić się przed bankructwem" - powiedział Szulc.

Zdaniem Szulca bez należytego funkcjonowania systemu bankowego rozwój gospodarki jest niemożliwy.

"W kraju jest obecnie +credit crunch+. Dużo firm nie dostaje finansowania, banki też nie za bardzo chcą sobie pożyczać pieniądze, walczą o depozyty, marże cierpią" - powiedział Szulc.

"Moim zdaniem banki będą musiały zmierzyć się z dużo większymi NPL-ami (kredyty zagrożone - PAP), czego nie było jeszcze widać w pierwszym kwartale. Osobiście uważam, że ten problem w Polsce jest bardzo niedoszacowany" - dodał.

Ponadto w jego opinii istnieje duże ryzyko, że zagraniczne spółki matki polskich banków mogą wycofać część finansowania, co jest szczególnie istotne w świetle ograniczonej płynności. Dodatkowo rosnący deficyt budżetowy, który w ocenie zarządzającego może wynieść 60-80 mld zł, może jeszcze bardziej pogorszyć sytuację na rynku.

"Zastanawiam się, jak państwo sfinansuje swój deficyt. Moim zdaniem istnieje ryzyko, że rząd będzie musiał konkurować o pieniądz z bankami, co może doprowadzić do jeszcze większej wojny depozytowej i w efekcie uczyni kredyt bardziej niedostępnym" - powiedział Szulc.

Zwraca też uwagę, że Polska, aby się rozwijać, potrzebowała i potrzebuje finansowania z zewnątrz.

"W ciągu ostatnich 5-6 lat Polska i kraje Europy Środkowo- Wschodniej były beneficjantami dużych przepływów kapitałowych, co pozwoliło gospodarkom tych krajów szybko się rozwijać. Teraz kiedy BIZ spadają w ujęciu globalnym do 500 mld USD w 2009 r. z 900 mld w 2008 r. i finansowanie staje się dużo droższe lub niedostępne, gospodarki tych krajów będą pod dużą presją" - powiedział Szulc.

Jego zdaniem pozytywnym sygnałem byłby powrót kapitału, najlepiej w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Jednakże, aby to nastąpiło, sytuacja w sektorze bankowym w USA i Europie Zachodniej musi się ustabilizować, a +deleveraging+ musi się skończyć.

"Osobiście uważam, że dobre wykonanie Term Asset-Backed Securities Loan Facility [TALF - program amerykańskiego Federal Reserve, w ramach którego udostępnia 1 bln USD pożyczek) może znacznie poprawić sytuację na rynku" - powiedział Szulc.

Szulc spodziewa się spadku PKB Polski w 2009 roku. "Spadek PKB o 2 proc. byłby dobrym osiągnięciem" - powiedział.

Charlemagne Capital to jedna z największych firm zarządzających aktywami w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA), dysponująca obecnie 2,5 mld USD środków. Paweł Szulc specjalizuje się w sektorze finansowym, telekomunikacji oraz nieruchomościach.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyt | Szulc | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »