Nic nowego na autostradach!

Nic nowego na polskich drogach. Projekty się opóźniają, zaczyna brakować kasy. Być może pomogą obligacje lub ćwierć miliarda kredytu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) oraz Krajowy Fundusz Drogowy (KFD) przygotowują nowelizację rozporządzenia Rady Ministrów.

Chodzi o przyszłoroczny program inwestycji, które współfinansuje KFD. Mamy złe wieści dla kierowców. Część projektów się opóźni. Nie udało się wdrożyć kilku projektów przewidzianych na ten rok i dlatego zostaną przesunięte na przyszły. Przyczyniły się do tego m.in. protesty firm, które przegrały przetargi. Ponadto Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) miał być dokapitalizowany 2 mld zł, by wspierać zadania infrastrukturalne, ale dostał tylko 250 mln zł. KFD (czyli rachunek w BGK - przyp. red.) miał przejąć około 370 mln EUR kredytów EBI, ale nie zrobił tego. Spodziewamy się, że przejmie środki do końca października - wylicza Edward Gajerski, szef GDDKiA.

Reklama

Opóźnione projekty to na przykład wzmocnienie drogi Kraków-Targowisko-Tarnów (wartość kosztorysowa 350 mln zł), drogi Jazowa-Elbląg (200 mln zł) czy Pyrzowice-Podwarpie (II etap za 140 mln zł). Zgodnie z obecnym programem w 2005 r. finansowanie projektów drogowych miało sięgnąć 6,19 mld zł, z czego za pośrednictwem KFD miało przepłynąć 4,9 mld zł. Do tej pory przepłynęło około 3,5 mld zł. Częściowo opóźnienia w przejęciu przez fundusz kredytów EBI udało się zrekompensować kredytem odnawialnym BGK wysokości 250 mln zł

Obligacje czy kredyt

W 2006 r. KFD ma pozyskać 1,7 mld zł z opłaty paliwowej, de facto płaconej przez każdego kierowcę w cenie paliwa. Aby zrekompensować tegoroczne opóźnienia w absorpcji środków, fundusz może też wyemitować obligacje za 200-250 mln zł. Rozmawiamy na ten temat, ale zdania są podzielone - lakonicznie stwierdza Edward Gajerski. Emisja obligacji ma tę zaletę, że pozyskane środki można przeznaczyć ogólnie na realizację programu drogowego, a nie jak kredyt - na poszczególne projekty. Jeśli bowiem projekt byłby opóźniony, środki z obligacji można przesunąć na inny, a pieniądze z kredytu trzeba trzymać do czasu uruchomienia projektu. Emisja obligacji rodzi jednak wiele problemów. Czy oprocentować je wyżej czy niżej niż obligacje skarbu państwa. Czy - skoro będą gwarantowane przez skarb państwa - wpisać je w dług publiczny, czy po prostu zaciągnąć kredyt rządowy. To pytania, na które trzeba odpowiedzieć.

Koncesyjne rekompensaty

Pieniądze z obligacji czy kredytu są niezbędne, ponieważ w przyszłym roku GDDKiA i KFD większość wpływów z winiet ma przekazać na rekompensaty dla koncesjonariuszy za bezpłatne przejazdy ciężarówek. Z Brukselą ustaliliśmy, że nie może być podwójnego systemu pobory opłat, czyli winiet i płatności za autostrady. To oznacza, że pieniędzy z winiet i tak byśmy nie mieli.

W przyszłym roku dla koncesjonariuszy rezerwujemy około 500 mln zł - 350 mln zł dla Autostrady Wielkopolskiej (AW) i 120 mln zl dla Stalexport Autostrada Małopolska (SAM) - szacuje dyrektor GDDKiA. AW spodziewa się około 200 mln zł rocznie rekompensat, a SAM - 35 mln zł. Edward Gajerski podkreśla jednak, że firmy drogowe często godzą się na pierwotną cenę, ale później źądają więcej Wolę być przygotowany na każdą ewentualność - podkreśla dyrektor GDDKiA.

Katarzyna Jaźwińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: środki | GDDKiA | kredyt | obligacje | Krajowy Fundusz Drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »