Nie będzie już wielkich fuzji sieci handlowych
Największe zachodnie sieci spożywcze działające w Polsce, które uczestniczyły w najbardziej spektakularnych przejęciach ostatniej dekady, mówią stop.
Przestało im się to opłacać. Z tego właśnie powodu lider na rynku dyskontowym - sieć Biedronka, należąca do Jeronimo Martins - nie jest zainteresowana przejmowaniem liczącej około 160 placówek sieci Netto. Podobnie jak innych, dysponujących dużą liczbą obiektów firm handlowych na rynku dyskontowym.
- Przejęcie wiązałoby się z naruszeniem przepisów dotyczących koncentracji na handlowym rynku lokalnym i oznaczałoby konieczność sprzedaży części sklepów - wyjaśnia mecenas Lesław Kański, członek zarządu firmy Jeronimo Martins.
Sieć Biedronki liczy już ponad 1,4 tys. sklepów. Naruszenie przepisów antykoncentracyjnych nie byłoby trudne. - Kolejne duże przejęcie mogłoby nie przynieść już oczekiwanych korzyści. Raczej wiązałoby się z problemem, gdyż sprzedaż sklepów nie jest prostą operacją - zauważa Lesław Kański.
A Biedronka ma doświadczenie w tym temacie. Przejęcie w zeszłym roku, za 320 mln euro, od niemieckiego Tengelmanna sieci sklepów Plus w Polsce i Portugalii zakończyło się dla tej sieci koniecznością sprzedaży 38 sklepów. Transakcje mają zostać przeprowadzone do końca tego roku. Jak się dowiedzieliśmy w Biedronce proces dobiega finalizacji, co oznacza, że zakończy się sukcesem.
Patrycja Otto