Nie będzie pieniędzy za wypisywanie zwolnień

Minister zdrowia Ewa Kopacz oświadczyła, że nie ma możliwości, by lekarze otrzymywali zapłatę za wypisywanie zaświadczeń o niezdolności do pracy. Dodatkowych pieniędzy za tę czynność domaga się Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.

Minister zdrowia Ewa Kopacz oświadczyła, że nie ma możliwości, by lekarze otrzymywali zapłatę za wypisywanie zaświadczeń o niezdolności do pracy. Dodatkowych pieniędzy za tę czynność domaga się Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.

OZZL chce dodatkowego wynagrodzenia za wystawianie dla ZUS zwolnień. W ocenie ZUS żądanie lekarzy nie ma uzasadnienia, bo nie regulują tego żadne przepisy. Ponadto Zakład pracuje nad elektroniczną wersją formularzy tak, aby skrócić czas niezbędny do wypisania zwolnienia.

- Może to się nie spodoba moim kolegom, ale powiem: dajcie spokój. Płacimy wam za pracę, a to jest element waszej pracy, stąd moje stanowisko jest bardzo jednoznaczne. Nie będę dodatkowo płacić za każdą czynność. (...) Pracuję w tej chwili wraz z resortem zdrowia nad rozporządzeniem, w którym chcemy pokazać, oprócz praw, również obowiązki i zakres działania lekarzy - powiedziała Kopacz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

Reklama

Podkreśliła też, że wypisywanie zwolnień jest elementem umowy, którą medycy podpisują z dyrektorami lecznic. - Nie wyobrażam sobie pracy lekarza bez wystawienia druku świadczącego o niesprawności pacjenta, który się do niego zgłosił - zaznaczyła minister.

Dodała, że w ciągu ostatnich lat zarobki lekarzy zdecydowanie się poprawiły. Jak mówiła Kopacz, jeżeli środki w systemie ochrony zdrowia będą wydawane racjonalnie i minie kryzys, to będzie można dyskutować ile zapłacić za dobrą pracę.

- Od 10 lat, czyli od czasu wejścia w życie reformy służby zdrowia, wystawianie zwolnień jest bardzo skomplikowane, wypełnianie kilku druków dziennie zajmuje czas, który lekarz mógłby przeznaczyć np. innym pacjentom - mówił w ubiegłym tygodniu przewodniczący mazowieckiego oddziału OZZL Marcin Jędrzejowski.

Jego zdaniem wystawianie druku powoduje, że "lekarz staje się de facto lekarzem orzecznikiem ZUS". - Za taką pracę ZUS powinien wypłacać wynagrodzenie - powiedział. OZZL skierował w tej sprawie pisma m.in. do ministerstwa pracy i ministerstwa zdrowia. - Otrzymaliśmy pismo tylko z ministerstwa pracy, że takie świadczenie nam się nie należy - powiedział.

OZZL zapowiada, że skieruje sprawę do sądu. - Mamy przygotowaną w tej sprawie ekspertyzę prawną i lekarza, który gotów jest pójść do sądu - powiedział Jędrzejowski. Zapowiedział, że wkrótce sprawa zostanie skierowana do sądu.

Natomiast ZUS podkreśla, że świadczenie za wypełnianie druków ZUS ZLA nie należy się. W ocenie Zakładu "orzekanie o stanie zdrowia, a tym samym wystawianie zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy, jest częścią wykonywania zawodu lekarza". Reguluje to - jak przypomina Zakład - ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta wynika, że zaświadczenie lekarskie o czasowej niezdolności do pracy jest jedną z form przekazywania przez lekarza informacji o stanie zdrowia pacjenta.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »