Nie chcą audytu z ministerstwa

Dziś Trybunał Konstytucyjny może wydać wyrok w sprawie nowej ustawy o finansach publicznych. Chodzi o przepisy pozwalające ministrowi finansów kontrolować audyt wewnętrzny w najważniejszych instytucjach państwowych.

Dziś Trybunał Konstytucyjny może wydać wyrok w sprawie nowej ustawy o finansach publicznych. Chodzi o przepisy pozwalające ministrowi finansów kontrolować audyt wewnętrzny w najważniejszych instytucjach państwowych.

Od 1 stycznia 2006 r. minister finansów i główny inspektor audytu wewnętrznego mają sprawować nadzór nad audytem wewnętrznym m.in. w Trybunale Konstytucyjnym, Kancelarii Prezydenta, Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym, Kancelariach Sejmu i Senatu, Najwyższej Izbie Kontroli. Nowe przepisy zaczęły wzbudzać kontrowersje już na etapie ich uchwalania. W dyskusję włączył się także Marek Safjan, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Zaniepokojony zwrócił posłom uwagę na autonomię w zakresie budżetu, z której cieszy się m.in. TK. Nie oznacza to, że Trybunał nie podlega podstawowym regułom gospodarki finansowej, ale że instrumenty kontrolne powinny być ograniczone do niezbędnego minimum. Według prezesa TK, należało pozostawić obecne przepisy. Sejm przyjął nową ustawę o finansach publicznych, nie licząc się z krytycznymi opiniami.

Reklama

Co budziło wątpliwości prezesa Trybunału:

- uzależnienie rozwiązywania i zmian w stosunku pracy audytora wewnętrznego od stanowiska głównego inspektora audytu wewnętrznego,
- bezpośrednie powiązanie działalności audytora wewnętrznego z GIAW,
- objęcie audytu wewnętrznego nie tylko obowiązującymi standardami działania i koordynacji, ale też indywidualnymi ocenami ze strony Ministerstwa Finansów,
- uprawnienia służb MF do kontroli w instytucjach niezależnych.

Sprzeciw prezydenta Prezydent skierował ustawę

do Trybunału Konstytucyjnego. Uznał, że nowe zasady audytu wewnętrznego stosowane wobec wszystkich instytucji, którym przysługuje autonomia budżetowa, są niezgodne z konstytucyjną zasadą podziału władz. Zastrzeżenia budzi zwłaszcza rozszerzenie uprawnień MF i podległego mu GIAW na organy sądownicze. Prezydent zwrócił uwagę, że kontroli Ministerstwa Finansów i GIAW nie podlega np. audyt w jednostkach samorządu terytorialnego. Dziś Trybunał ma rozpoznać wniosek prezydenta. Zapowiada się interesująca rozprawa. Po pierwsze, chodzi w niej o przepisy, które bezpośrednio dotyczą Trybunału. Po drugie, prezes TK nie ukrywał, że jest przeciwny ich wprowadzeniu. Czy to oznacza, że wyrok jest przesądzony?

W Biurze Prasowym Trybunału Konstytucyjnego powiedziano nam, że przed rozprawą prezes Trybunału Marek Safjan nie będzie się na ten temat wypowiadał.

Sędzia NSA Janusz Drachal zwraca uwagę, że sporne przepisy wprowadzono bez konsultacji z organami, których dotyczą, np. NSA. "Nie będzie niezawisłości sądu bez ich niezależności - mówi sędzia.

Jego zdaniem nie ma obaw o nie obiektywne rozpatrzenie sprawy przez TK.

W rękach Trybunału

Jeżeli TK uzna, że kwestionowane przepisy są niezgodne z konstytucją i jednocześnie nierozerwalnie związane z innymi, to ustawa wróci do Sejmu. Nie będzie szans, by weszła w życie. TK może jednak ograniczyć się do orzeczenia o niezgodności z konstytucją kilku przepisów. W takim wypadku przyszłość ustawy o finansach publicznych ponownie znalazłaby się w rękach prezydenta. Będzie on mógł podpisać ustawę (po zasięgnięciu opinii marszałka Sejmu) z pominięciem zakwestionowanych przez TK przepisów lub zwrócić Sejmowi w celu usunięcia niezgodności. Zdaniem Ministerstwa Finansów, bardziej prawdopodobny jest ten drugi scenariusz, gdyż treści orzeczenia TK nie będzie można bezpośrednio wprowadzić do ustawy. To może oznaczać, że ustawa o finansach publicznych raczej nie wejdzie w życie 1 stycznia.

Marcin Musiał

współpraca Wiesława Moczydłowska

prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista

Tylko Trybunał jest uprawniony do oceniania zgodności przepisów z konstytucją. Musi więc również zajmować się przepisami, które go bezpośrednio dotyczą. Nie ma innego wyjścia. Z powodu wypowiedzi prezesa Marka Safjana sytuacja stała się jednak niezręczna. Może sprowokować kąśliwe uwagi osób niezbyt przychylnie nastawionych do Trybunału. Oczywiście o naruszeniu prawa nie ma mowy, ale ktoś mógłby przypuszczać, że wyrok już został wydany. Byłoby oczywiście gorzej, gdyby prezes wypowiadał się na temat tych przepisów już po skierowaniu ich do Trybunału. Wyraził jednak swą ocenę w czasie, gdy nie zostały jeszcze uchwalone.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: audyt | Trybunał Konstytucyjny | trybunał | wyrok | ministerstwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »