Nie da się teraz zapobiec kolejnym zapadliskom w Trzebini
Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), powiedział, że "w tym momencie nie da się zapobiec kolejnym zapadliskom". Zaapelował do mieszkańców Trzebini o uważność i zgłaszanie nowych deformacji terenu do urzędu miasta.
Na cmentarzu parafialnym w małopolskiej Trzebini we wtorek rano strażacy zabezpieczyli lej głęboki na 10 metrów, o średnicy 20 metrów, powstały w wyniku zapadnięcia ziemi. Zniszczonych zostało ok. 50 grobów. Sprawą zajmuje się Spółka Restrukturyzacji Kopalń, zarządzająca terenem, władze lokalne i wojewoda. Zdarzenie badają też m.in. prokuratura i sanepid.
- Nie da się w tym momencie zapobiec kolejnym zapadnięciom ziemi - powiedział rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń Wojciech Jaros.
Zwrócił się z apelem do mieszkańców Trzebini o uważność oraz zgłaszanie nowych deformacji ziemi i osiadania gruntu do urzędu miasta, z którym SRK jest w stałym kontakcie.
- Teraz nie da się zatrzymać wody podziemnej, ale można oznakować i zabezpieczyć takie miejsce - ocenił Jaros. SRK ma podpisaną umowę z przedsiębiorstwem zajmującym się zasypywaniem zapadlisk.
Firma, która przygotowała program badań podziemi tego terenu, będzie mogła kontynuować prace po kilku bezdeszczowych dniach. Badania wskażą pustki i kierunki przepływu wody. - Na tej podstawie będzie można zadać pytanie, co dalej zrobić - powiedział rzecznik SRK. Ostatnie badania geofizyczne i geologiczne tego terenu są z 2007 r.
Kopania węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była bardzo płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej, do 60 metrów. Po tych eksploatacjach pozostały pustki, które - jak zakładano - natura miała sama wypełnić.
W latach 1999-2001 kopalnia została zlikwidowana. Pozostałe po eksploatacji pustki miała wypełnić woda. - Każda kopalnia to wielka studnia - woda przychodzi do tej pustki - wyjaśniał rzecznik SRK.
Grunty w Trzebini są jednak ilasto-piaszczyste, a fragmenty skalne okazały się zbyt słabe. Po latach woda doszła do poziomu płytkich wyrobisk. Do tego - jak opisywał rzecznik - pojawiły się silniejsze deszcze. Woda zaczęła przepływać przez płytsze miejsca i tam zapada się ziemia.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
W sierpniu 2021 r. na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu, według szacunków SRK, na terenie Trzebini kontrolowanym przez SRK, ziemia zapadła się 10 razy. W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na os. Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana.