Nie dla Ukrainy gaz

Przebywający z wizytą w Odessie Aleksander Kwaśniewski przekonywał prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmę, że o tym czy powstanie gazociąg z Rosji na Zachód Europy, ale z pominięciem Ukrainy powinny decydować wszystkie zainteresowane strony.

Przebywający z wizytą w Odessie Aleksander Kwaśniewski przekonywał prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmę, że o tym czy powstanie gazociąg z Rosji na Zachód Europy, ale z pominięciem Ukrainy powinny decydować  wszystkie zainteresowane strony.

Obaj politycy poparli ideę zwołania na początku roku międzynarodowej konferencji, w której wzięliby udział przedstawiciele Białorusi, Rosji, Ukrainy, Słowacji, Polski i Unii Europejskiej. Rurociągi nie powinny być wykorzystywane jako instrument polityczny podkreślał kilkakrotnie podczas swojej wizyty na Ukrainie Kwaśniewski. Jego zdaniem o ich budowie powinny decydować jedynie względy ekonomiczne. Gdyby podczas przyszłorocznych rozmów okazało się, że trzeba budować nowy rurociąg z pominięciem Ukrainy to wszyscy powinni to zaakceptować - mówił prezydent: "My będziemy zawsze stali po stronie walki o ukraińską pozycję i suwerenność. Ale przecież wszystkiego nie można wrzucać do jednego worka".

Reklama

Jak napisał rosyjski dziennik "Wiademosti" gazociąg ominie Ukrainę. Ostateczna decyzja w tej sprawie miała zapaść podczas grudniowego spotkania prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z szefem Gazpromu Remem Wiachiriewem. Według Anatolija Chodorowskiego z "Wiedomosti" - Warszawa nie zgłasza już żadnych politycznych sprzeciwów w sprawie budowy nowego gazociągu. Jedyną przeszkodą może być kwestia ekologii. Projekt proponowany przez Gazprom zakłada przeprowadzenie drugiej nitki gazociągu jamalskiego od Kobrynia i - zaraz za polską granicą - wzdłuż wschodnich krańców Polski, do miejscowości Kapuszany na Słowacji. To oznaczałoby, że rura pobiegnie przez dwa parki narodowe: Roztoczański i Bieszczadzki. Na takie rozwiązanie nie zgadza się strona polska. I domaga się poprowadzenia gazociągu przez Poznań i dalej, na południe, przez Śląsk. Natomiast eksperci Gazpromu odpowiadają, że ekologia jest jedynie pretekstem i przekonują, że tak naprawdę chodzi o to, aby wydłużyć polski odcinek gazociągu o 400 kilometrów. Dzięki temu można będzie doprowadzić go tam, gdzie polskie zapotrzebowanie na rosyjski gaz ziemny jest największe, a poza tym chodzi również o możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy za tranzyt gazu.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Rosji | Ukraina | gaz | Gazy | Ukraine | gazociąg | Strefa Gazy | Z wizytą | Aleksander Kwaśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »