Nie ma dowodów na próbę wrogiego przejęcia
Nie ma jeszcze informacji, które jednoznacznie wskazywałyby na próbę przejęcia Grupy Lotos - powiedziała w czwartek w Sejmie wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska.
Pod koniec listopada analityk UniCredit obniżył cenę docelową jednej akcji Lotosu do zera z 25 zł. Po opublikowaniu raportu UniCredit, kurs akcji Lotosu gwałtownie spadał, na zamknięciu zniżkował o 6 proc. do 12,82 zł.
Wiceminister odpowiadała na pytanie poseł PiS Ewy Kierzkowskiej w sprawie kształtowania się cen akcji na warszawskiej GPW.
"W ocenie ministra finansów, w chwili obecnej nie są jeszcze dostępne informacje, które jednoznacznie wskazywałyby na to, iż działania analityka UniCredit miały związek z planowanym przejęciem przez kogokolwiek kontroli nad Grupą Lotos. Jeśli taki związek miałby miejsce, to jest to działanie podlegające sankcji oraz dające podstawę do postępowań odszkodowawczych" - podkreśliła wiceminister.
Przypomniała, że Komisja Nadzoru Finansowego wszczęła postępowanie sprawdzające wobec UniCredit, ponieważ analityk tej instytucji mógł naruszyć "zasady staranności i rzetelności".
Dodała, że z dotychczasowych ustaleń KNF wynika, że nie doszło do manipulacji papierami Lotosu, a w ostatnich dniach nie nastąpiły istotne zmiany w strukturze akcjonariatu spółki.
Zgodnie z ustawą o obrocie instrumentami finansowymi "osoby sporządzające rekomendacje (...) są obowiązane do zachowania należytej staranności, zapewnienia rzetelności sporządzanych rekomendacji oraz ujawnienia słusznego interesu, a także konfliktów interesów (...)" - podała KNF w listopadowym komunikacie.
"Na każdego, kto sporządza rekomendację z naruszeniem tych zasad, KNF może, w drodze decyzji administracyjnej, nałożyć karę pieniężną do wysokości 1 miliona złotych" - napisano.