Nie ma zgody co do kondycji finansowej Francji

Agencja Moody's potwierdziła najwyższy rating Francji. W piątek późnym wieczorem inna agencja - Standard&Poor's - obniżyła oceny 9 państw strefy euro, w tym Francji i Austrii, które straciły "potrójne A". Teraz według agencji Standard and Poor's Francja ma rating AA+ (perspektywa negatywna), według Moody's Aaa (stabilna), według Fitcha AAA (negatywna).

Agencja ratingowa Fitch obniżyła perspektywę dla gospodarki Rosji z pozytywnej do stabilnej po kontrowersjach dotyczących ostatnich wyborów parlamentarnych w tym kraju. Poprzednie notowanie Fitch ogłosił we wrześniu 2011 roku, a na początku grudnia w Rosji odbyły się wybory do Dumy, których wyniki masowo oprotestowała opozycja, zarzucająca władzom fałszerstwa. I właśnie ten wątek przywołuje w swoim komunikacie Fitch. Agencja wskazuje, że od poprzedniego pomiaru w Rosji wzrosła polityczna niepewność, co pogorszyło perspektywy długoterminowe dla tamtej gospodarki i grozi odpływem kapitału. Fitch nie zmienił natomiast krótkoterminowej perspektywy Rosji. W piątek inna agencja Standard&Poor's obniżyła ratingi 9 państw europejskich, w tym Włoch, Hiszpanii, Francji i Austrii - dwa ostatnie kraje do tego czasu mogły się pochwalić statusem AAA.

Reklama

Francuski minister finansów uważa, że odebranie Francji uprzywilejowanego notowania przez agencję ratingową Standard and Poor's nie stanowi dla państwa zagrożenia. Opozycja twierdzi, że taka sytuacja to osobista porażka prezydenta Sarkozy'ego. Minister Francois Baroin twierdzi, że nie ma powodów do niepokoju o finanse państwa francuskiego i jego zadłużenie. Francja mimo odebrania jej najwyższej noty - tak zwanych trzech A, ma gospodarkę zbudowaną na solidnych podstawach, do budżetu wpływają pieniądze z różnych gałęzi przemysłu, ma duże oszczędności i wszystko to razem sprawia, że jest odporna na niekorzystną sytuacją związaną z odebraniem jej uprzywilejowanego ratingu. Niemniej powinna ona baczniej przyjrzeć się rozwojowi sytuacji nad Renem i wziąć przykład z Niemiec, które, jak to ujął Baroin, "są wzorowym uczniem", czego dowodem jest ocena agencji Standard and Poor's. Opozycyjna partia socjalistyczna uznała degradację noty francuskiej za osobistą porażkę prezydenta Sarkozy'ego, który wcześniej przywiązywał ogromną wagę do uprzywilejowanej pozycji Francji i podkreślał, że władzom zależy na trzech A. Teraz stara się pomniejszyć rolę tego co się stało. Socjaliści podkreślają, że w obecnej sytuacji Francuzów czeka dalsze zaciskanie pasa. Według ekonomistów najboleśniej odczuje to administracja na szczeblu gmin i władz lokalnych, a bankom także grozi obniżenie not ratingowych.

- - - - -

Niezwykle krytyczny komentarz na temat agencji ratingowej Standard&Poor's publikuje niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". To reakcja na obniżenie przez agencję ocen wiarygodności kredytowej dziewięciu krajów strefy euro, w tym Francji. "Sueddeutsche Zeitung" określa decyzję agencji jako absurdalną i śmieszną. Najnowsza ocena sugeruje bowiem, że pożyczanie pieniędzy Włochom czy Hiszpanii niesie ze sobą takie samo ryzyko jak lokowanie kapitału w Kolumbii czy na Bahamach. Zdaniem gazety Standard&Poor's z całą siłą stara się wmieszać w europejską politykę i wymusić na rządach przyjęcie anglosaskiego modelu finansowego. Chodzi głównie o zalewanie rynku pieniędzmi w celu ratowania banków czy wdrażania programów ożywiających koniunkturę. Kto tego nie robi, naraża się na obniżenie ratingu. "Sueddeutsche Zeitung" ostrzega, że Standard&Poor's rozbija w ten sposób strefę euro. Europie pozostają zaś dwa wyjścia. Albo zacznie grać na warunkach dyktowanych przez agencje, albo całkowicie je odrzuci i doprowadzi do złamania agencyjnego monopolu.

_ _ _ _ _

Komisja Europejska ponowiła swoje oburzenie decyzją jednej z agencji ratingowej o obniżeniu wiarygodności kredytowej 9-ciu z 17-stu krajów strefy euro. Według Brukseli ta decyzja była błędna i została podjęta na podstawie niepełnych danych. Amerykańska agencja Standard and Poor's ogłosiła obniżenie notowań w piątek wieczorem. Kilka godzin później komisarz do spraw gospodarczych Olli Rehn nazwał ją irracjonalną.

Dziś stanowisko całej Komisji powtórzył jej rzecznik Olivier Bailly wyrażając zdziwienie momentem ogłoszenia decyzji. "Czas, w którym to zrobiono jest dziwny. Decyzja nadeszła po kilku pozytywnych wydarzeniach. Chodzi nie tylko o działania i reformy strukturalne rozpoczęte przez niektóre kraje jak Francja, Włochy, czy Hiszpania, ale także o pozytywne sygnały wysyłane przez rynki" - podkreślił rzecznik. Dodał również, że decyzja agencji nie może być wiarygodna, bo ma ona niepełne dane. "Uważamy, że mamy więcej elementów i danych dotyczących sytuacji w krajach członkowskich aniżeli inwestorzy czy agencje ratingowe z prostego powodu - jesteśmy w stałym kontakcie z krajami członkowskimi, wysyłamy swoje misje, rozmawiamy z władzami tych państw, wymieniamy się informacjami, które nie są dostępne dla agencji ratingowych.

Dlatego uważamy, że ich w ocenach są braki" - wyliczał Olivier Bailly. Nazwał też nieporozumieniem zarzuty agencji Standard and Poor's, że kraje skupiają się tylko i wyłącznie na oszczędnościach, zamiast na działaniach, które sprzyjają wzrostowi gospodarczemu i poprawie sytuacji na rynku pracy. Rzecznik powiedział, że kraje podejmują wysiłki, by w walce z kryzysem i przy koniecznych cięciach, zachęcać też do tworzenia nowych miejsc pracy i zwiększać konkurencyjność swoich gospodarek.

Sprawdź: PROGRAM PIT 2011

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: agencja Moody's | agencja | rating
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »