Nie tylko świat może mieć problem z cenami

Według Narodowego Banku Polskiego, czeka nas długofalowy wzrost cen surowców i żywności, który zaczął się na początku dekady.

Długofalowy wzrost cen surowców i żywności będzie czynnikiem, który mocno skomplikuje prowadzenie polityki pieniężnej przez banki centralne - napisali Andrzej Sławiński i Ryszard Kokoszczyński z Instytutu Ekonomicznego NBP.

Zdaniem autorów nie można liczyć na szybkie zwiększenie się podaży żywności i surowców, a wysoce prawdopodobny jest długotrwały wzrost popytu.

Główny problem z dzisiejszymi wzrostami cen surowców i żywności polega na tym, że nie widać ich szybkiego końca. Co gorzej, bliższa analiza danych mówi, że mamy najprawdopodobniej do czynienia z procesem długofalowym, który zaczął się na początku ostatniej dekady. Z przerwą na niedawną recesję, ceny ropy naftowej rosły nieustannie od 1999 r., a ceny żywności i metali kolorowych odpowiednio od 2000 r. i 2002 r. - napisano w artykule.

Reklama

Nikła podaż

Wiele też wskazuje na to, że nie można liczyć na szybkie zwiększenie się podaży żywności i surowców, które zahamowałby wzrost ich cen. Niski i realnie obniżający się poziom cen surowców w ostatnich dwóch dekadach ubiegłego wieku spowodował spadek inwestycji w przemyśle wydobywczym. W tym samym czasie realny spadek cen żywności spowodował zmniejszenie areału upraw. Spowodowało to, że przeciętne tempo zwiększania się zbiorów zbóż zmalało z 3 proc. w latach 60. ubiegłego wieku do 1 proc. w pierwszych dwóch dekadach obecnego stulecia - napisano.

Zdaniem autorów wysoce prawdopodobne jest, że będziemy mieli do czynienia z długotrwałym wzrostem popytu na żywność i surowce.

Wynika to z szybkiego wzrostu gospodarczego w krajach wschodzących w Azji i Ameryce Południowej. Proces modernizacji ich gospodarek będzie zapewne podobnie długotrwały jak proces gospodarczego doganiania Stanów Zjednoczonych przez Europę i Japonię po II wojnie światowej. Może to oznaczać długofalowy i znaczny wzrost popytu na surowce, a wraz ze wzrostem liczebności i zamożności klasy średniej w krajach wschodzących będzie rósł także globalny popyt na żywność - napisano.

Długofalowy wzrost cen surowców i żywności będzie czynnikiem, który mocno skomplikuje prowadzenie polityki pieniężnej przez banki centralne. Jeśli z tych i innych powodów mamy do czynienia z długofalowym wzrostem cen surowców i żywności, to będzie to czynnik, który z pewnością mocno skomplikuje prowadzenie polityki pieniężnej przez banki centralne. Inflacja może okresowo przekraczać poziomy przyjętych przez nie celów inflacyjnych, a trudno zakładać, że banki centralne będą aż tak zaostrzać politykę pieniężną, by wywołać tym spadek cen pozostałych dóbr i maksymalnie szybko sprowadzać inflację do celu" - napisano.

Tanio już było?

Nigdy nie można być pewnym przyszłości. Jeśli jednak rzeczywiście będziemy mieli do czynienia z długofalowym wzrostem cen surowców i żywności, to dla banków centralnych będzie to okres dokonywania trudnych wyborów - napisano.

Dla banków centralnych na ogół nie jest dużym problemem nawet silny, ale krótkotrwały wzrost cen surowców i żywności. W takiej sytuacji inflacja rośnie, ale po pewnym czasie obniża się, nawet jeśli ceny surowców i żywności już nie spadną, ponieważ inflacja CPI (consumer price index), to średnia wzrostu cen towarów i usług z ostatnich 12-miesięcy. Dlatego nawet silne, ale krótkotrwałe wzrosty cen surowców lub żywności prędzej lub później "wypadają" ze wskaźnika inflacji, który powraca do swego poprzedniego poziomu - napisali we wspólnym artykule Andrzej Sławiński i Ryszard Kokoszczyński z Instytutu Ekonomicznego NBP na portalu Obserwatorfinansowy.pl.

Ceny wyhamują?

- Wzrost cen żywności zdecydowanie wyhamuje - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki. Jego zdaniem proces ten powinien rozpocząć się w drugim kwartale tego roku.

- Jeśli analizujemy rynki żywnościowe w perspektywie kilku lat to nic nie wskazuje na to, aby ten trend wzrostowy stycznia, lutego miał się nadal utrzymywać - powiedział PAP Sawicki po środowej konferencji prasowej. Jego zdaniem ceny żywności już powinny zacząć się stabilizować.

Minister przypomniał, że na początku roku prognozował, że średnioroczny wzrost cen żywności nie powinien być wyższy niż 5 proc. - Nadal podtrzymuje tę prognozę - podkreślił.

Minister prognozuje, że sytuacja uspokoi się też na rynku surowców. - Ostatni komunikat Eurostatu z giełd zbożowych wskazuje na to, że w pierwszym tygodniu kwietnia mieliśmy spadek cen zbóż. Czy to początek jakiejś stałej tendencji i powrotu do sytuacji z 2008 roku, trudno w tej chwili analizować - powiedział minister.

W jego ocenie zawyżone prognozy dotyczące wzrostu cen żywności w tym roku nie są czymś niezwykłym. - Tradycyjnie styczeń i luty to takie miesiące, w których wszyscy prognozują duże wzrosty cen żywności, a potem - jak co roku - okazuje się, że żywność nie jest głównym czynnikiem inflacjogennym - powiedział Sawicki.

Pracodawcy RP

Marcowy wskaźnik cen wzrósł do 4,3 proc. z 3,6 proc. w lutym. Tak wysoki poziom inflacji nie był notowany od września 2008 roku. - Kolejne podwyżki stóp procentowych są pewne - mówi ekspert Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki.

Przyczyną wysokiej inflacji jest wzrost cen żywności, papierosów oraz paliw. Nie bez znaczenia jest też także wyższa stawka VAT - na początku roku część sprzedawców zmniejszyła marże, teraz nie są już w stanie tego robić. Trudno przewidzieć dalszy rozwój sytuacji - większość czynników wpływających na wysokość inflacji jest poza możliwościami oddziaływania rządu. Nie mamy wpływu na sytuację na światowym rynku żywności, ani na ceny ropy na światowych giełdach.

- Nie zmienia to faktu, że Ministerstwo Finansów może i powinno czasowo obniżyć stawkę akcyzy na paliwa- mówi Piotr Rogowiecki.

Główny ekonomista PKPP Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek o najnowszych danych o inflacji podanych przez GUS, według których ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu wzrosły o 4,3 proc. rok do roku a o 0,9 proc. w stosunku do lutego 2011 r.:

"Inflacja rośnie, bo drożeje żywność i paliwa. W porównaniu z marcem ubiegłego roku ceny żywności wzrosły o 7,3 proc., a paliwa o 13,9 proc. Skutki droższej żywności odczują szczególnie gospodarstwa domowe. W ich budżetach wydatki na nią stanowią bowiem największą pozycję. Wzrost cen żywności i paliw może się przełożyć na osłabienie popytu konsumpcyjnego, który do tej pory ciągnął gospodarkę. Nie wiadomo jeszcze, jak wzrost oczekiwań inflacyjnych osób prywatnych wpłynie na wzrost wynagrodzeń.

Zwiększa się prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp procentowych. Umocni się złoty, bo nasilą się oczekiwania na podwyżkę stóp już maju".

_ _ _ _

Prognozy

W lutowym raporcie firma analityczna Strategie Grains obniżyła o około 1 mln ton (do 289,8 mln ton) prognozę zbiorów zbóż w Unii Europejskiej w sezonie 2011/2012.

Natomiast w marcowym raporcie Strategie Grains nie dokonała większych korekt w prognozach zbiorów zbóż w Unii Europejskiej w sezonie 2011/2012. Całkowita produkcja zbożowa jest prognozowana na 289,7 mln ton wobec 289,8 mln ton w lutowym raporcie i 274 mln ton w ubiegłym sezonie.

Zbiory pszenicy miękkiej wzrosną o ok. 7 proc. w stosunku do zeszłego sezonu do 135,2 mln ton. Więcej ma być także jęczmienia - wzrost o 4 proc. do 55 mln ton, kukurydzy - wzrost o 7 proc. do 58,7 mln ton oraz żyta - o 5 proc. Mniejsze będą natomiast zbiory pszenicy twardej (durum) - spadek o 6 proc. do 8,5 mln ton - napisano w komunikacie Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych FAMMU/FAPA w resorcie rolnictwa.

Pobierz za darmo: program PIT 2010

PAP
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | wzrost | inflacja | ceny surowców | ceny | NBP | wzrost cen | świat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »