Nie wszystkie samorządy żerują na "babciowym". W tym mieście nie będzie podwyżek

W Gdańsku rodzice nie zapłacą więcej za publiczny żłobek, mimo wcześniejszych obaw. Bowiem, po wprowadzeniu przez rząd "babciowego", wiele samorządów, chcąc skorzystać na programie, podwyższyło opłaty bardziej niż w poprzednich latach. Tymczasem w Gdańsku, decyzją radnych, rodzice będą płacić tylko za wyżywienie swoich pociech, a 890 zł opłaty żłobkowej od października zostanie w ich kieszeniach.

Program Aktywny Rodzic, czyli tzw. babciowe, to nowy program społeczny mający wspierać finansowo opiekę nad małym dzieckiem. Jednym z komponentów babciowego jest "aktywnie w żłobku" - przeznaczony jest on do rodziców, którzy zdecydują się na wysłanie dziecka do placówki: żłobka, klubu dziecięcego lub dziennego opiekuna. 

Świadczenie będzie wynosiło do 1500 zł miesięcznie na dziecko (lub do 1900 zł w przypadku dziecka z niepełnosprawnością), nie więcej jednak niż wysokość opłaty, jaką rodzic ponosi za pobyt dziecka w instytucji opieki. Przy takim wariancie dodatek nie będzie jednak wypłacany bezpośrednio wnioskującemu rodzicowi, ale będzie kierowany do żłobka lub klubu dziecięcego, co automatycznie przełoży się na obniżenie rodzicowi opłat za pobyt dziecka w tej instytucji. W takiej sytuacji, to państwo pokryje czesne w żłobku maksymalnie do wysokości 1,5 tys. zł, ale jeśli wynosi ono np. 1 tys. zł, to rodzice nie dostaną pozostałych 500 zł w gotówce. 

Reklama

Babciowe. Samorządy chcą wykorzystać rządowe wsparcie

Babciowe przyniosło mniej lub bardziej oczekiwane skutki. Część samorządów i wiele prywatnych żłobków postanowiło wykorzystać rządowe wsparcie i podwyższyć tegoroczne opłaty za żłobek mocniej niż w poprzednich latach - stawki najczęściej uzależnione są bowiem od poziomy płacy minimalnej, która tylko w tym roku wzrosła dwukrotnie. 

I tak, rodzice z Zamościa do tej pory za pobyt dzieci w miejskim żłobku płacili 400 zł. Od października kwota ta wzrośnie do blisko 650 zł, a od stycznia - do prawie 1500 zł. Zamojscy radni w uchwale wprost tłumaczą, że zmiana cen wynika z wprowadzenia programu Aktywny Rodzic.

Podwyżki również w Częstochowie. Opłata za żłobki wzrośnie do 1500 zł już od 1 października 2024 r. "Koszty żłobka miejskiego nie wynoszą 1500 zł, tylko sięgają ponad 2000 zł. To nie jest kwestia taka, że my zarabiamy. Nadal będziemy ponosić koszty" - tłumaczył na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta wiceprezydent Ryszard Stefaniak. 

Także koszalińscy radni początkowo przegłosowali podwyżki, a zmiana miała zbiec się w czasie z wprowadzeniem babciowego. Jednak po medialnej burzy i interwencji wiceszefowej MRPiPS Aleksandry Gajewskiej, prezydent Koszalina zadeklarował złożenie do Rady Miejskiej nowego projektu, zgodnie z którym opłata stała ustalona zostanie na poziomie 1500 zł i pokryje ją w całości świadczenie "aktywnie w żłobku". 

Niektóre samorządy się wyłamały. W Gdańsku nie będzie podwyżek za publiczny żłobek

Na inną decyzję zdecydowali się radni w Gdańsku - 29 głosami została przyjęta uchwała w sprawie wysokości opłat za pobyt i wyżywienie dziecka w żłobkach Gdańskiego Zespołu Żłobków oraz warunków częściowego lub całkowitego zwolnienia z ponoszenia opłat. Jak podał serwis gdansk.pl, wsparcie finansowe od rządu, wynoszące 1500 zł na dziecko, dla rodziców oznacza, że będą oni płacić tylko za wyżywienie swoich pociech w żłobku, a 890 zł opłaty żłobkowej od października zostanie w ich kieszeniach.  

Zyskać ma także samorząd, który za jedno miejsce w żłobku płaci 2900 zł każdego miesiąca. Gmina nie będzie dopłacać prawie 2 tys. zł do każdego dziecka w żłobku, a 1,4 tys. zł. Wydatki na ten cel zmniejszą się zatem do ok. 840 tys. zł miesięcznie. 

Zaoszczędzone środki mają zostać zainwestowane m.in. w nowe żłobki. "To nie tylko zamiar stworzenia około 550 dodatkowych miejsc w postaci dwóch nowych żłobków przy ulicy Paganiniego i Czerskiej, ale rozbudowa już istniejących. Mamy zapewnienie, że środki w ten sposób 'zaoszczędzone' trafią na rozbudowę istniejących placówek, co pozwoli zwiększyć liczbę miejsc w placówkach publicznych" - powiedziała podczas nadzwyczajnej sesji, w trakcie której przyjęto uchwałę, radna Jolanta Banach.

Decyzja o zamrożeniu cen w publicznych żłobkach w Gdańsku ma także chronić rodziców, których dzieci chodzą do prywatnych żłobków, przed nieuzasadnionym wzrostem cen. "Na tym rynku działa w Gdańsku 70 żłobków z czego 13 jest samorządowych, ten program pozwala na kontrolowanie cen zapobiegając ich nadmiernym podwyżkom w podmiotach niepublicznych. Bo jest limit ponad który placówki prywatne nie mogą podnieść opłaty, jeżeli chcą skorzystać z programu i to jest chyba największa jego zaleta. To olbrzymia korzyść dla rodziców, placówek publicznych, ale i dla rodziców, którzy umieszczają dziecko placówkach niepublicznych" - dodała radna Banach. 

W Warszawie też bez podwyżek stawek za publiczne żłobki

Podwyżek za publiczne żłobki nie odczują także rodzice maluchów w Warszawie. To jednak efekt decyzji prezydenta miasta jeszcze z 2019 roku. To wtedy postanowiono, że rodzice nie płacą za pobyt swojego dziecka w żłobku. Jedyny koszt dla nich to wyżywienie ich pociech w placówce. Ten zazwyczaj sięga 200-300 zł miesięcznie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: żłobek | opłaty | babciowe | Gdańsk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »